linia

Wiosna, wiosna

Na początek piosenka, która zawsze będzie mi się kojarzyć z tą porą roku, pomimo, że Marek Grechuta śpiewa o wszystkich czterech:)

Zapachniało, zajaśniało...

mówiąc o zapachu...szukałam czegość w zastępstwie świątecznych Yankee Candle i przy zakupie czekoladowego masła z TheBodyShop, pani namówiła mnie na:
Gav pomógł mi w wyborze zapachu, zdecydowaliśmy się na Pomegranate & Raspberry.
W tym świeżym aromacie wyczuwalne są nuty czerwonej porzeczki i granatu. Dominującym zapachem jest malina i jeżyna. Podobno gdzieś tam z nimi jest też guava i kokos.
Pani dała nam mini zniżkę, bo się wahałam z zakupem. Dziś sprawdziłam, że w tym momencie kosztują £10.50
W wysokim pudełeczku mamy zgrabną butelkę z przeźroczystym płynem, której mieści się 125ml:
 Użycie banalnie proste, ale miałam spore problemy z usunięciem tego czarnego korka...za Chiny nie chciał wyjść i już miałam wizję, że się połamie i wtedy nici z naszego nowego odświeżacza:)
Po 15 min walki, udało mi się i zostało mi tylko włożenie dziesięciu trzcinowych patyczków.
 Zapach "pojawił" sie już wieczorem i delikatnie unosi się w pokoju. Nie jest bardzo intensywny i ratanowe patyczki należy odwracać raz na jakiś czas.  
Bardzo podoba mi się idea, że olej sojowy (jeden z głównych składników produktu, oprócz olejeku cytrynowego, anyżu i wyciągu z pączków czarnej porzeczki) pochodzi z organicznych, niezmodyfikowanych genetycznie soi, uprawianych w południowej Brazylii. To między innymi powód, dlaczego ten odświeżacz kosztuje trochę więcej, niż te które możmy znaleźć w inych sklepach.
Opakownie powinno starczyć na ok 8 tygdoni, ale ja już widzę, że pewnie zostanie z nami dłużej (zależy to m.in. od temp i wilgotności w pokoju i jak często przękręcacie patyki).
 
Tak prezentuje się na półce
Przepraszam za mój opalony listek, ale zrobiłam mu krzydę palac świeczkę za blisko:((
Ratanowe dyfuzety to jedna z moich ulubionych form nadawania wyjątkowego aromatu w domu. Czego wy używacie? Może same robicie takie mieszanki? Jestem bardzo ciekawa;)) 
całuję i życzę wspaniałego tygodnia:)
Agi x

35 komentarzy:

  1. Agnieszko, jesteś moją ulubioną blogerką. Wiem, że nie na temat, ale co mi tam. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Marks&Spencer ma pieknie pachnace dyfuzory!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe jak z ich składami? muszę sprawdzić;)

      Usuń
  3. nigdy nie probowalam tych dyfuzorow ale strasznie nimi kusisz! musze wreszcie sprobowac

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj polecam, są energooszczędne i jak wybierzesz ten z naturlanymi olejkami to sprawdzą się lepiej niż świeczki:)

      Usuń
  4. Mój ukochany polski wolakista...no może na równi z Michałem Bajorem, który też śpiewa tę piosenkę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypomniałaś mi czasy dzieciństwa, kiedy u cioci słychałyśmy winyli:)) oj chyba sobie zaraz posłucham:)

      Usuń
  5. Super, muszę spróbować bo szukam zapachu który starczy na długo a i w pomieszczeniu nie będzie on za bardzo wyczuwalny - intensywny. Podoba mi się .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak uda się znaleźć coś tańszego, to koniecznie daj mi znać:)

      Usuń
  6. uwielbiam dyfuzory, obecnie mam o zapachu bzu:) żeby tylko za oknem pojawiła się już wiosna:P
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Woskow yankee candle tych caisteczkowych do 'kominkow':)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też je mam, ale raz głupia ja dodalam do nich wody i tragedia się stala:((( chyba się zraziłam

      Usuń
  8. Ja ostatnio kupiłam jakiś za 20zł, stoi w łazience, połowy juz nie ma i zapachu też nie czuć :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Musi to ślicznie pachnieć skoro jest tam malinka =)

    Strasznie mi się podoba nazwa malinki po angielski, czyli Raspberry =)
    Nawet nazwałam tak swojego bloga.

    Pozdrawiam serdecznie =)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja się czaję na te dyfuzory ale chyba jak przemaluję pokój to wtedy uczczę to takim dyfuzorem o świeżym zapachu :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Muszę rozejrzeć się za jakimś pachnidłem do domu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Polecam olejki zapachowe na naczynkach podgrzewanych swieczkami, wybaczcie, ale nie wiem jak sie dokladnie nazywaja:)olejki z THE BODY SHOP sa obledne, ja uwielbiam zielona herbate:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jesli ktos planuje zakupy w The Body Shop, dzis jest ostatni dzien kiedy mozna dostac 40% off. Kod to: PROPOSAL. Dotyczy chyba tylko produktow w regularnych cenach, ale i tak warto skorzystac. Dodatkowo powyzej £25 darmowa przesylka! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. a co do m. grechuty...ostatnio stwierdziłam ,że polskie radia(nie wiem czy dobrze odmieniłam),może nie wszystkie,ale większość znają tylko 4 piosenki grechuty i tak samo jest z niemenem itp ...

    OdpowiedzUsuń
  15. Wstyd się przyznać ale pierwszy raz o tym wynalazku czytam :D Musi być zapewne świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak jak koleżanka wyżej również zachwycam się Twoją osobą, erudycją kosmetyczną:)i wyczuciem stylu. Jesteś wspaniała!!! Zainspirowana postanowiłam utworzyć bloga, na którego serdecznie Cię zapraszam jako specjalistkę oczywiście:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja też uwielbiam takie dyfuzory zapachowe :)

    OdpowiedzUsuń
  18. A ja chyba zawsze trafiam na jakieś wybrakowane te dyfuzory bo prawie ich nie czuje ...

    OdpowiedzUsuń
  19. Musi bosko pachnieć :) ja jeszcze nie miałam takiego dyfuzora, ale muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam olejek do kominka o tym zapachu i muszę przyznać , że to jeden z moich ulubionych :)

    OdpowiedzUsuń
  21. inspirujesz :) az sie przejde do bodyshop i sprawdze :)

    OdpowiedzUsuń
  22. a ja jakoś nie umiem się przekonać do takiego rodzaju odświeżaczy ;[ wolę świeczki zapachowe albo olejki w podgrzewaczach ;] pozdrosy Aguś ;D

    OdpowiedzUsuń
  23. świetna sprawa żeby poczuć wiosnę wewnątrz :) ja też stosuję tego typu gadżety :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Też lubię te bambusowe patyczki. U nas świetne zapachy można kupić w Home&You. Poza tym u mnie jeszcze nadal mimo wiosny za oknem od 2 dni - królują świeczki wieczorem. Dziś o zapachu zielonego jabłuszka:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Strasznie Aga kusisz tymi patyczkami ;) już od jakiegoś czasu się na nie czaję, ale póki co muszę chyba wykończyć spraye :))

    OdpowiedzUsuń
  26. Aguś :) Odkryłam Cie nie dawno na YT i trafiłam zupełnie przypadkiem tutaj - ale nie żałuje :)) Posty masz bardzo ciekawe i z checia czeka sie na nastepny wpis :)
    Ogladałam bodajże na YT filmik, w ktorym wlasnie mowilas o zapachach :)
    Uwielbiam różniego rodzaju świeczki, kadzidełka, lecz z myśla, ze za oknem juz wiosna, to az chce sie wybyc na spacer, sluchac spiewu ptaszków i usiasc na słoneczku :))
    Buziaki i zapraszam do siebie:))
    Klaudia ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja również używam tych dyfuzorów z patyczkami, jednak te, które miałam pachniały zbyt intensywnie przez około pierwszy tydzień, a później zapach stopniowo zanika i chociaż w pudełeczku jest jeszcze połowa płynu to pokój już w ogóle nie pachnie, nie wiem czemu :(

    OdpowiedzUsuń
  28. miły akcent na samym początku - nie ma to jak Grechuta z mojego kochanego Zamościa ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń