linia

Mini zakupy z Bicester Village

W weekend wybraliśmy się do trochę innego centrum handlowego. Miejsce jest oddalone o 60 mil od Londynu i dotarcie do celu zajęło nam niecałą godzinę (oczywiście z pomocą nawigacji:)). 
to jak sama nazwa wskazuje mini "wioska"
LOL
Nie znajdziemy tam niestety, ani studni, ani stodoły...zamiast tego ekskluzywne butiki.
  Alexander McQueen, Gucci, Prada to tylko niektóre z nich.
Miłośnicy mody i luksusu wiedzą, że jest to 'magiczna wioska', gdzie ceny towarów są bardzo okazyjne i często mniejsze nawet o 60% w porównaniu do tych w sklepach.

My pomimo ogromnych "promocji", nie mogliśmy sobie pozwolić na większe zakupy hahah

Skusiłam się na kilka drobiazgów do kuchni:)
Uwielbiam Cath Kidston. 
Kultowa brytyjska projektantka, miłośniczka kolorowych, vintage materiałów, tapet. Jej wzory przypominają mi trochę przedszkole, a co za tym idzie, beztroskie dzieciństwo. 
Skusiłam się na słodki fartuszek w grochy i dwie rękawice kuchenne. Kot gratis:))

 Były też róże (chyba najbardziej znany z jej wzorów), ale paski i kropeczki mnie urzekły.


Teraz pomyślałam, że fartuch jest może trochę mało praktyczny:(((Bo biały, ale prać też lubię, więc jakoś będzie:))
Zwięrzęta domowe testują, czy rękawica ma moc...

No i najlepsza zabawa, czyli torebka...
 Nie ma mnie?





 Poszewka na zdjęciu też jest od Cath. Udało mi się ją wyrwać kilka miesięcy temu w TKMaxx. 
W zeszłym tygodniu kupiłam też piękne materiały w Ikea i zrobię Wam mini DIY. 

Nie wiem czy znacię tę projektantkę? Jeżeli nie, to konieczcie sprawdzcie jej vintage style:))

Zapraszam na wycieczkę po Bicester Village:

Do usłyszenia kochani;))


88 more sleeps till Christmas

Wiem, że jest trochę za wcześnie, ale nie mogłam się powstrzymać...
Skuszona promocją "za pół ceny" kupiłam dyfuzor zapachowy.
Uwielbiam tę formę aromatyzowania pomieszczeń.  
Moim zdaniem, dyfuzery patyczkowe są bardzo eleganckie i nadają wnętrzu specjalnego charakteru. 
Dotychczas nabywałam je w TKMaxx. Ten na obrazku, może do najpiękniejszych nie należy, ale zapach mnie urzekł.


 Grzane wino i cynamonowe jabłko hmmmm marzenie

Opakownaie zawiera szkalny pojemniczek z 'kulkami' i kilka ratanowych patyczków. 
Gavin włożył je do dyfuzora wczoraj wieczorem. Dziś czułam w całym domu jak zapach unosi się (z patyczków) i rozprzestrzenia po całym pomieszczeniu. 


Zapach jest intensywny i chyba wyjmę kilka patyczków (osłabi to jego działanie). 
Osobiście, idea z kulkami nie przypadła mi do gustu i wolę formę olejku, ale po raz kolejny zapach rewanżuje wszystko. 

 Ze wzglęgu na kota, dyfuzor postawiliśmy wysoko, bo inaczej wiecie, co może się stać:)

W Londynie mamy przepiękną, słoneczną pogodę i do świąt jeszcze daleko, ale...
Aromat grzanego wina, jabka i cynamonu właśnie z Bożym Narodzeniem mi się kojarzy i sprawia, że tak jakoś ciepłej mi koło serducha.
Wiecie o czym mówię?
Szczerze polecam tę formę 'odświeżania pomieszczeń'.
Zapach utrzymuje się nawet do 4 tyg. 

Ps. Kiedyś miałam dyfuzor o aromacie ananasa i każdy z gości nas odwiedzająych, pytał, czy właśnie jedliśmy ten owoc?! Zapach był z nami przez prawie 3 miesiące!!! 
Próbowałyście?
Polecacie jakieś?

Agi x

Chanel dupe?

Jednym z moich ulubionych zapachów wszech czasów są na pewno kultowe 
Coco Mademoiselle by Chanel. 

 Idealnie komponuje się z moją skórą i uwielbiam je nosić wieczorami, nawet latem. Czując Coco Mademoiselle na sobie mam wrażenie, że dopełniają mój strój, niczym niewidzialna ekskluzywna biżuteria. 
Zapach mogłabym określić jako mieszanka czegoś bardzo świeżego i jednocześnie orientalnego. Wcale się nie dziwię, że kobiety go kochają. Jego jedyną wadą może być tylko cena:((

Kilka dni temu koleżanka z pracy pokazała mi ciekawostkę z Lidla. Tak z Lidla!

Jak się pewnie już domyślacie chodzi o perfumy...

Nazwa niestety mnie nie urzekła, ale to jak na razie jedyna wada!
Suddenly Madame Glamour do złudzenia przypomina Chanel. 
Ja sceptycznie podchodząc, za pozwoleniem kumpeli spryskałam nadgarstek, ku mojemu ogromnem zdziwieniu zapach utrzymał się przez cały dzień...kąpiel i wieczorną imprezę. Następnego dnia też go czułam(prysnęlam tuż przy zegarku i może dlatego woń była ze mną tak długo? choć wątpię, bo zegarek jest metalowy)
Niesamowite.

Brytyjskie gazety też kilkakrotnie wspomniały o perfumach z Lidla i ich fenomenie. Został przeprowadzony test porównawczy pomiędzy Suddenly i Coco Mademoiselle. Barało w nim udział
150 kobiet i 90% z nich, wybrało tanszą wersję. 
 Nie pozostało mi nic innego jak je kupić:)
Buteleczka ma 50ml i koszuje £3.99. Ich producent określił ten zapach jako mieszankę świeżych owoców cytrusowych połączony z kwiatowymi nutami oraz intrugującym i egzotycznym dodatkiem orientu. 

 Tak wyglądają obok siebie. Ten z Chanel mam już dwa lata i ponieważ kocham je tak bardzo, to używałam ich oszczędnie:) Przypuszam, że Suddenly szyciej się skończy. 
Jeżeli mnie zapytacie, które bym wybrała? hmmm
Chanel zawsze będzie mi się kojarzył z luksusem i chyba na zawsze zostanie ze mną. W tym momencie nie widzę wad w tym drugim zapachu i też nie znam powodu dla którego miałabym się z nim rozstać:) 


Napiszcie mi jakie zapachy lubicie najbardziej i czy próbowałyście "panią Glamour"?
Pozdrawiam i całuje 
Agi


Moje nowe gumowce ☂☂☂

Zamówione przez Gawła w niedzielę po południu, dziś przyjechały. Mąż wrócił w pracy pól godziny temu i przyniósł mi paczkę:)
Bardzo szybka, darmowa przesyłka
A w niej...
na pewno się domyślacie...

już są:)
Radość rozpakowywania, niczym mini święta...


Przyspieszyłam Wam ten proces:)) 
Odwijamy papierki...


 Prawa noga...pasuje!!!!

 Lewa?

Pasuje!!

uffff

Ogólna prezentacja

 Lovely jubbly 

Ready for the rain...bring it on!!!
☂☂☂☂☂
Muszę powiedzieć, że sprzedawca z ebay spisał się na medal link

Kupiłam je za 2/3 ceny sklepowej. Profesjonalny kontakt. 
Darmowa, szybka wysyłka (zamówione w niedziele wieczorem, przyjechały we wtorek przed południem).
Dostałam też prezent
Pashmina
Zdaniem sprzedawcy jest warta £20, ja bym jednak polemizowała:) Narzekać jednak nie będę:)

Długo myślałam nad kaloszami za tyle pieniążków, bo bądz co bądz to tylko gumiaki. Z drugiej strony jestem bardzo podekscytowana i mam nadzieję, że mi posłużą:)) Moja mama ma parę w PL i bardzo je sobie chwali. Z grubsza skarpetą sprawdzą się zimą:))
Wyglądają zgrabnie i są lekkie:)
Czy Wy też nie widzicie wad?
hahah 
Ile mi trzeba do szczęścia?
Oj my koiety
Dobranoc dziołchy:)) 
Całuje
Agi
xoxo
Ps. Przepraszam, za mało wyjściowy strój podomkowy.

Wymiana kaloszy

W sobotę padało, nalożyłam więc swoje pasiaste kalosze. 
Stało się nieszczęście:((
Przemokły. Nawet nie zauważyłam kiedy:(( Kupiłam je w styczniu i miałam na nogach kilkanaście razy. Podeszwa oddzieliła się od cholewki:(
Jeszcze tego samego dnia odwiedziłam NEXT z zapytaniem co mogę z nimi zrobić? 
Pani było tak przykro jak zobaczyła moją mokrą lewą stópkę i kazała przyjść z wyciągiem bankowym (paragon gdzieś zgubiłam i taka forma dowodu zakupu jest w UK akceptowana).
Zdjęcie nieszczęśników (z netu, bo już ich nie mam).
Niestety nie mogłam odzyskać pieniążków, ale mogłam wymienić je na cokolwiek w sklepie:))

Zdecydowałam się na kapcie:)

Mają słodką kokardkę z przodu. Bonusem jest podeszwa antypoślizgowa. 


 A w środku ciepluchny misiek
 
Mnie rozwaliły literki "R"(right) i "L"(left) na metce, żeby nie mieć problemu z rozpoznaniem na którą nogę LOL




Są bardzo wygodne i na zbliżające się chłodne dni, będą po prostu będą idelane. Mam tylko nadzieję, że wytrwają dłużej niż kalosze:)

Wybralam też sobie getry/legginsy z grubszego materiału w klasycznym czarnym kolorze. Próbowalam zrobić zdjęcie, ale wyglądają na szare. Uwierzycie mi na słowo, że mają inny kolor?


Znalazłam zdjęcie:) 
Teraz poluje na Huntery i oby one przetrwały. Mieszkając w UK będę miała kilkadziesiąt okazji w roku, żeby je dokładnie przetesować. Znalazłam je taniej online i jak przyjadą to oczywiście was powiadomie. 
Pozdrawiam i miłego tygodnia kochani
Agi
XOXO



Mokasyny po dziadku:)

Od kilku sezonów jako obuwie jesienno/wiosenne królują mokasyny. 
Skórzane, zamszowe, lakierowane, z frędzlami, lamówkami w tysiącach kolorów i wzorów. 
Ja kocham je za wygodę i uniwersalność. Pasują zarówno do spódniczki jak i spodni, czy też leginsów. Po angielsku najczęściej się mówi na nie loafer. Są to po prostu płaskie niesznurowane buty, które nosi się trochę jak kapcie. 
 W River Island wypatrzyłam parę bardzo podobną do tych, które kupiłam kilka miesięcy temu w "Charity Shop". 

Bang on the trend

Dziś chcę Wam tylko szybciutko pokazać, co kupiłam w zeszłym tygodniu. Ten sweterek chodził za mną już od kilku dni...

 Chciałam go kupić w większym rozmiarze, ale okazało się, że po nalożeniu tracił kształt i w sumie zdecydowałam się na 8UK. Sweter ma rękawki długości 3/4, ale sam w sobie nie jest krótki.
Oczywiście najciekawszym jego elementem jest "przyklejona" nieregularnie srebrna/metaliczna folia. Jak tylko zobaczyłam go na wieszaku, to już widziałam się w czarnych rurkach, jakimś łańcuchu i obcasach- wersja wieczorowa. Sweterek jest w kolorze kości słoniowej (był jeszcze w odcieniach karmelowych ze złotą folią i czarny z nie pamiętam jakim nadrukiem). Ja miałam okazję nalożyć go już wczoraj do skórzanej spódnicy, czarnych rajstop i srebrnych butów. I like!!! and my husband wasn't complaining either. 

Obecnie Primark ma naprawdę świetną kolekcję biżuteri. Choć kusiło mnie dużo drobiazgów, zdecydowałam się na dwa. Łańcuch miał być prezentem dla mojej siostry, ale nie spodobał jej się i już go oddałam. 

Kociak jest wykonany z ciężkiego metalu, a jego łeb wysadzany mieniącymi się kamieniami. Łańcuch ma długość do pępka. 

Ja też zdecydowałam się na pierścionek. 




Jak podoba się Wam mój kotecek?


W poniedziałek odwiedziłam też LUSH w poszukiwaniu inspiracji. Przeprowadziłam długą i ciekawą rozmowę ze sprzedawczynią na przeróżne tematy. Jak się domyślacie włosy to jeden z nich, dostałam próbkę szamponu Curly wurly. Podobno nawilża jak marzenie...hmmm zobaczymy. 

Szampon jest bardzo gęsty i ma w sobie wielkie kawałki kokosa. Pachnie dziwnie i jeszcze nie znalazłam porównia, ktore przybliżyłoby Wam ten zapach. 

 Mam miesiąć na wypróbowanie, bo w końcu zdecydowałam się na zabieg keratynowy i po nim nie będę mogła używać szamponów jak dotychczas. O tym oczywiście też Wam opowiem. Już nie mogę się doczekać. 

To tyle na dziś. Niedługo na moim kanale pojawi się nowy film. Moja głowa pęka od pomysłów i już nie mogę doczekać się kiedy zacznę je realizować:)

Pozdrawiam
ciao

aga

Z pamiętnika chorowika

O tym, że nie czuje się najlepiej, pisałam kilka godzin wcześniej, teraz powiem jak walczę z tym przeziębieniem. Zaczęło się niewinnie...a tu lekki katarek z noska, a tu mini kaszelek, a teraz aż mnie uszy bolą:((
Na pierwszy ogień zawsze idą niezawodne sposoby, czyli herbata z miodem i cytryną...
potem mleko z miodem i czosnkiem...Jeju jak to daje po nosie...
w między czasie łyżka manuki dwa razy dziennie...

Już pół wyjedliśmy
....i nic:(((
Kolega Gavina z pracy, pochodzący oryginalnie z Zimbabwimbie polecił mu sok z imiru i trawy cytrynowej (Ginger & Lemongrass). 
Muszę przynać, że obawiałam się jego smaku, gdyż nie przepadam za imbirem:) Spotkało mnie miłe zaskocznie, bo pachnie i smakuje wybornie.
Sam imbir ma min. właściwości antybakteryjne, a trawa cytrynowa jest od stuleci stosowana w Chinach jako, naturalny antyseptyk, pomaga zwalczyć przeźiębienia i  ma właściwości pobudzające i tonizujące. 
Gav do soku dodał gorącą wodę:))
nic nie widać:)) ale tam jest obiecuje
Dziś na obiad ugotowałam sobie rosołek...
Towarzyszą mi też najlepsze chusteczki higinieczne pod słońcem...z dodatkiem balsamu...naprawdę nie podrażniają nosa (a mój do wrażliwych należy)
Ich polskim odowiednikiem jest chyba firma Zewa? mogę się mylić
Kupiłam jeszcze dwa opakowania, bo te już się kończy:(
Wieczór spędzę z gorącym kubkiem i lekturą...nie mogę się zdecydować...jak myślicie? wszystkie już zaczęłam czytać i mi się podobają...
InStyle z Października, Dwa Karawany albo Jedz, módl się, kochaj
Jeżeli mój przerażający bół głowy nie przejdzie za pól godziny to chyba będę musiała sięgnąć po coś mniej naturlanego:((
Zanim to uczynie muszę jeszcze wypróbować:
- okład z młodych piersi (z polecenia taty)
- masaż stóp
Macie inne propozycje? Może te mniej znane?
Trzymajcie się ciepło i zdrowo
xoxo