Ponieważ byłam dobrą dziewczynką i wykończyłam kilka produktów do pielęgnacji ust (film z projektem denko, już wkrótce), zasłużyłam na nagrodę.
O masełkach z firmy Korres słyszałam tyle dobrego i choć doskonale wiedziałam, gdzie stoją na półce w sklepie, to byłam silna i dopiero niedawno złożyłam zamówinie.
Do zakupu online namówiła mnie Kasia z kanału MakijazeKasiD. Nigdy wcześniej nie korzystałam z serwisu sklepu strawberrynet.
Przekonała mnie aktakcyjna cena: za 3 masełka zapłaciłam £13.50 plus darmowa przesyłka.
Paczka przyszła po pięciu dniach ze Szwecji. Kartonik przewiązany był foletową wstążką:
I bardzo "bezpiecznie" zapakowany produkt:
Skład:
I moje cudeńka:
Mango
Guava
Pomegranate (granat)
Guava
Pomegranate (granat)
Pierwszą czynnością było oczywiście obwąchanie i każdy jest obłędny. Na pierwszy ogień poszła wersja z guavą. Na ustach wygląda naturlanie, nadając im ładny połysk i uczucie komfortu nawilżenia. Jeszcze nietknięte masełko mango:
W każdym słoiczku jest 6g produktu i zazwyczaj kosztuje ok. £6-8 (widziałam je na Asos, w supermarkecie Waitrose lub ebay).
Producent zapewnia, że dzięki zawartości masła shea i wosku ryżowego lip butter gwarantuje nawilżenie i miękkość. Idelanie nadaje się do suchych, spierzchniętych ust.
Żeby przekonać się o tych obietnicach, będę musiała jeszcze poczekać, ale wszystko jest na dobrej drodze.
Miałyście kiedyś okazję testować powyższy produkt? Bardzom ciekawa Waszego zdania:)
Pozdrawiam Agi
lip butters <3
OdpowiedzUsuńMam wersję jaśminową :) Lubię, ale d... nie urywa ;) Przeciętne mazidło do ust ;)
OdpowiedzUsuńA jak z zapachem? Prawdziwy jaśmin czy jaśminopodobny?:D
UsuńBardzo fajnie wyglądają razem :) ten czerwony jest przesłodki muszą naprawdę fantastycznie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńSuper <33 zapachy muszą być obłędne .
OdpowiedzUsuńteż mam wersję jaśminową i używam jej na noc i w moim przypadku się bardzo fajnie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńale pięknie się prezentują:)
OdpowiedzUsuńJa już nie bawię się w smakowe cudeńka do ust, skupiam się na tym, by idealnie działały (tj. nawilżały). Znalazłam takie jedno, z którym się zapewne nie rozstanę: balsam do ust z Alverde. Choć planuję zapoznać się kiedyś z Carmexem :).
OdpowiedzUsuńNie powiem... czasem takie cudeńka jak Twoje mnie kuszą :). Ale zwykle się nie sprawdzają.
Carmex to typowy balsam do ust. Świetnie sprawdza się zimą. Usta pomalowane przed wyjściem na dwór są mięciutkie i dobrze nawilżone, ale jeśli chodzi o pożądną dawkę nawilżenia i odżywienia na noc to chyba za mało;). Ja teraz stosuję Figs&rogue. Początkowo byłam zachwycona, ale teraz mój zachwyt powoli mija :P zobaczymy co będzie dalej.
UsuńA czemu mija? Planowałam je zamówić w przyszłości.
UsuńPodczas tych upałów słońce i klimatyzacja wysuszają mi bardzo usta. Są tak suche, że aż pękają. Figs&rogue przestał mi pomagać. Być może dlatego, że używam go codziennie od jakiegoś czasu, skóra się przyzwyczaiła i masełko nie zadziałało. Przypomniałam sobie, że miałam końcówkę tego balsamu/maści z avonu na bazie miodu i dopiero to mi pomogło.
UsuńNigdy nie miałam okazji używać tych masełek do ust. Może po Twojej recenzji się na nie skuszę , lub też nie ;p Cena atrakcyjna biorąc pod uwagę fakt, że przesyłka jest zupełnie darmowa :)
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć te produkty (cena)ale pięknie się prezentują
OdpowiedzUsuńZapachy muszą być cudne :)
OdpowiedzUsuń... wczoraj je oglądałam, nawet nie wiedziałam, że są jakieś super... ;)
OdpowiedzUsuńWyglądały całkiem spoko, ale za tą cenę nie wiem czy bym kupiła... ;)
Tak idealnie wyglądają w opakowaniu, że z jednej strony chce się wepchnąć palucha w nie i nałożyć na usta a z drugiej strony szkoda :D
OdpowiedzUsuńZapach każdej pojedynczej sztuki masełka musi być genialny :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkie balsamy do ust i te też bym bardzo chętnie przygarnęła ;)
OdpowiedzUsuń1 funt=5 zł? :)
OdpowiedzUsuńw grecji te masełka kosztuja ok 6.5euro :)
OdpowiedzUsuńnigdy sie na nie nie skusilam, korres w polsce jest za dorgi, musialabym zamawiac tak jak Ty
OdpowiedzUsuńTeż kasia mnie ostatnio zaciekawila tymi maselkami :) czekam na twoja opinię
OdpowiedzUsuńMango <3
OdpowiedzUsuńNie miałam masełek Korresa, ale miałam dość sporą ilość próbek kremu - był świetny. Myśle, że jak wykończę moje zapasy to po niego sięgnę.
OdpowiedzUsuńmają sliczne opakowania :D daj znać jak się spisują!
OdpowiedzUsuńPrezentują się smakowicie :)
OdpowiedzUsuńŚwietne kolory :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Klaudia.
wow wyglądają cudownie! nawiązując do poprzedniego postu - ja mam prawko od hmmmm ... zrobiłam je mając 16 bo wtedy tak można było ;] uwielbiam prowadzić-i z tego co słyszałam że jak na babę to jeżdzę jak facet hehehe, ale w Londynie chyba bym się nie odważyła, racja wąskie uliczki, swoją drogą podziwiam londyńskich kierowców autobusów! czapki z głów! ;] buzia
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tymi produktami ze słoiczków, nigdy ich nie kończę bo zawsze gdzieś w połowie zaczynają mnie prześladować mysli ile to bakterii w nie wpakowałam paluszkami :)
OdpowiedzUsuńZawartość słoiczka wygląda tak apetycznie
OdpowiedzUsuńwyglądają fantastycznie w środku, zapachu wolę sobie nie wyobrażać, pewnie cud miód orzeszki :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam Tisane i przy nim zostanę, myślę że skoro znalazłam ideał za 10 zł to tych nie muszę próbować, chociaż nie powiem że by, nie chciała, jednak wolałabym gdyby były w formie pomadki;)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki by dawały radę :) pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca konsystencja. Jak skończę miód od Nuxe sprawię je sobie w następnej kolejności. Aga sprawiasz, że lista moich kosmetykowych "must have" jest coraz dłuższa i dłuższa :P
OdpowiedzUsuńOstatnio tez gdzies o nich slyszlalam ale nie testowalalm:) daj znac czy sa warte zakupu
OdpowiedzUsuńFleurDeForce polecała te masełka :)
OdpowiedzUsuńjuż wiem w którą stronę skieruję moje kroki w sephorze :) mam nadzieję, że są tam dostepne do obwąchania i pomaziania ;) mam podkład z KORRES, jest genialny na lato, lekki i z takim ładnym wykończeniem! polecam :)
OdpowiedzUsuńKorres - niedawno odkryta,obecnie oprócz clarinsa i dermalogici ulubiona marka!
OdpowiedzUsuń