Z poczty wracałam jak na skrzydłach...
Po obejrzeniu filmiku Agaty o ubranku na kubek, zapragnęłam...
Marudziłam jej kilka razy jak bardzo brakuje mi maszyny do szycia i Aga chyba się nade mną zlitowała. Tu z ręką na sercu muszę powiedzieć, że moje zdolnośći szycia są na bardzo, ale to bardzo podstawowym poziomie (w końcu samouk ze mnie) i Adze do pięt nie dorastam. Zrobienie takich cudeńek zajęłby mi pewnie miesiąć:)
Zobaczycie co dla mnie stworzyła
W moim domu każdy kubek jest z innej parafii, teraz mają ze sobą coś wspólnego.
Pięknie się prezentują;)
Kawa inka w zimowym kubraku i słodka bułka z serem to moje dzisiejsze śniadanko.
Serduszkowych ocieplaczy się spodziewałam, ale w paczce było coś jeszcze...coś dla naszego małpiątka i nawet teraz pisząć notkę, mam łzy w oczach.
Aga sama będąc w ciąży spędziła wolne popołudnie na szyciu "zderzaka łóżeczkowego", czyli osłonki do łóżeczka (nie wiem dokładnie jak to się nazywa, w UK mówi się na to cot bumpers).
Widzicie te pszczoły??? Buzia się sama uśmiecha:) Efekt wzruszenia rozprzestrzenił się, kiedy przez Skype pokazałam prezenty mojej mamie.
Łóżeczka jeszcze nie mamy, więc nie mogę Wam zaprezentować osłonki w pełnej krasie, ale ja już ją widzę oczami wyobraźni.
Agacie dziękuję z całego serca za tak cudowną niespodziankę i już myślę, jak będę mogła się odwdzięczyć.
Was zapraszam na jej kanał aggiJHHS.
Jutro powinna pojawić się nowa notka z zawartością drugiej paczki, którą też dziś odebrałam. Coś kosmetycznego:)
Pozdrawiam i życzę Wam pięknego weekendu
Agi
Macie w domu maszyny do szycia? używacie ich czasem?
Dla mnie maszyna to podstawa, a ocieplacze prze-słodkie!
OdpowiedzUsuńprzepiękne są te osłonki:) czekamy na post o drugiej paczce:)
OdpowiedzUsuńZaraz się będzie pisał i pojawi się z rana;) do śniadania
UsuńPrzepiękne prezenty! :) a te pszczółki - och, sama słodycz :)
OdpowiedzUsuńsłodziutkie ;))
OdpowiedzUsuńAle fajne! :D
OdpowiedzUsuńale piękne :) szczzególnie ta osłonka tylko zawiąż ją od środka bo wtedy chroni dzidzie:)
OdpowiedzUsuńOsłonka zakłada się od środka łóżeczka;)
UsuńPrzepiękne !
OdpowiedzUsuńjakie słodkie! :)
OdpowiedzUsuńrzeczy hand made to jest to. Sama mam bratową która tworzy cuda nie widy :)
OdpowiedzUsuńAgata ma pomysłów jak w Moskwie rakiet:)
Usuńhehe rakiety mowisz :)
UsuńŚliczne rzeczy :)
OdpowiedzUsuńale super oslonki na kubek:) ja tez chce! hihi!:))))) a mam dwie lewe rece do szycia:P buzki beautful mum to be! xx
OdpowiedzUsuńbuzki:))
UsuńPo polsku mówią na to "ochraniacz do łóżeczka" Ten Twój jest cudny i na prawdę będzie przydatny :) A ubranka kubków to jest to :) Śliczne i z chęcią bym takowe zakupiła.
OdpowiedzUsuńnamawiam Agatę na otwarcie jakiegoś mini sklepu z drobiazgami. Dziewczyna ma talent i gust i na macierzynskim będzie mogla sobie dorobić:)
UsuńPiękne prezenty!
OdpowiedzUsuńBardzo ładne! Szkoda, że jestem krawieckim beztalenciem ;) Ciekawe, co dostałaś w drugiej paczce. Czekam na kolejny post :)
OdpowiedzUsuńJejku, świetne! Bardzo chciałabym coś takiego jednak nie posiadam maszyny do szycia, a nawet gdybym ją miała to stworzenie takiego czegoś pewnie nie jest łatwe...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko! :)
Cudowne są takie prezenty!!! kubaski świetna sprawa :D
OdpowiedzUsuńcudności :)
OdpowiedzUsuńAga mam maszynę i właśnie kilka dni temu naszyłam pierwsze łaty mojemu 'starszemu' twinsowi na spodenki, ale jestem z siebie dumna, bo miałam naście lat przerwy w szyciu. Ostatnio uszyłam sobie plecak w liceum. Piękne prezenty i cudne kolory :)))
OdpowiedzUsuńW PL używałam maszyny mojej mamy głownie do skrócenia długości spodni. Czasami przerabiałyśmy z siostrą stare jeansy na spódnicę albo zwężałyśmy bluzki kupione na szmatach. Tu ostatnio zrobiłam obrusy i ile radochy człowiek ma:) Jetsem Z Ciebie dumna, oby tak dalej
UsuńObrusy robiłaś wow:) Pokaż? A może jakiś film o tym nakręcisz? Tak, radość jest ogromna. Maszyna świetna rzecz, a jeszcze przy dzieciach, zawsze coś można przerobić albo zamek wszyć, jak znalazł :)
UsuńAle super, a ta osłonka do łóżeczka jest przesłodka ;)
OdpowiedzUsuńszczerze mówiąc nie podoba mi się, jestem raczej zwolenniczką prostoty. No ale, jeśli ktoś chce kubki z jednej parafii to super sprawa ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam, że kobiety w ciąży nie powinny pić kawy inki, lecz przerzucić się na kawę Anatol. Urocze ubranka ;)
OdpowiedzUsuńGdzie to czytalaś? piję Anatola a dla nie to kawa inka, tylko w torebce
UsuńWasp między kawą Anatol a Inką nie ma żadnej różnicy :)
UsuńI to i to jest kawą zbożową. Owszem, Inka w składzie poza cykorią i żytem ma jeszcze jęczmień i buraki cukrowe, ale one w żaden sposób nie zagrażają kobietą w ciąży.
Poza tym nie zapominajmy, że tego rodzaju napój zawiera wiele walorów zdrowotnych :) i nie ma powodów aby kobiety w ciąży wzbraniały się przed nim :)
Pozdrawiam,
Ania :)
Kawę Inkę i Anatol z mlekiem piłam karmiąc piersią mojego synka. Synek jest zdrowy jak rydz:)
UsuńOdkąd pamiętam Inka zawsze była w moim domu. Mama ją zawsze parzyła do kolacji:) pycha:)
ja piłam i piję zwykłą i też jest cacy:) grunt to umiar;) zresztą jak we wszystkim
Usuń...a zderzaki to ochraniacze na łóżeczko:)
Wszystko jest piekne!
maszynę mam od lat i od jakiś 3 zero czasu, żeby przy niej siąść i coś uszyć;P na drutach robiłam bardzo namiętnie...musze do tego wrócić:)
Piękne są to rzeczy! Uwielbiam takie ręcznie robione "pierdółki" :)
OdpowiedzUsuńpierwsze drobiazgi i to jeszcze takie słodkie zawsze wzruszają :) pamiętam jak dziś jak dostałam maleńkie "skarpetuszki" od mamy dla mojej pociechy, która już teraz ma prawie 5lat:)też się wzruszyłam:)
OdpowiedzUsuńa teraz z uśmiechem na twarzy patrzę jak mój synek sam sobie radzi w wielkim świecie -przedszkolu:)
Super prezenty;)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy i kreatywny pomysl! kubeczki wygladaja teraz swietnie!
OdpowiedzUsuńAle cudne :))). Ja niestety jestem totalnie nieszyjąca ;P.
OdpowiedzUsuńPrześliczne!! <3
OdpowiedzUsuńale pieknie:)
OdpowiedzUsuńpomysl z oslonkami jest swietny ; P
OdpowiedzUsuńMoja mama jest krawcową, ale nie szyłam jeszcze :)
OdpowiedzUsuńZostałaś oTagowana! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy :D
http://makeup-mysecondskin.blogspot.com/2012/11/first-tag.html
Ale super pomysł! :)
OdpowiedzUsuńJeju jakie słodkie te serduszka na kubeczki! spróbuję przekonać mamę żeby mi takie uszyła ;)
OdpowiedzUsuńCudowne prezenty, kubraczki na kubki są przeurocze, a ten "amortyzator" do łóżeczka na pewno będzie bardzo skuteczny :) Urocze!
OdpowiedzUsuńŚliczne ocieplacze i piękny prezent :)
OdpowiedzUsuńJa szyć nie potrafię ale maszyna była w domu rodzinnym i u mojej Babci. Z maszyną mam miłe wspomnienie: jak nie mogłam spać jako dziecko, to siadałam na babcinej maszynie (takim przedłużonym blacie do niej), patrzyłam jak Babcia szyje i wtedy usypiałam :)
Coś genialnego! Aż chyba pomyślę o powrocie do szycia :D
OdpowiedzUsuńosłonki na kubki przecudne!
OdpowiedzUsuńFantastyczne rozwiązanie ;)
OdpowiedzUsuńAle słodko to wygląda! Sama bym takie chciała. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
posiadam maszynę do szycia i lubię czasem na niej coś uszyć, czy przerobić jakieś stare ubranie, ale największą radość sprawia uszycie jakiegoś drobiazgu (woreczka, etui na telefon czy torby na zakupy) na prezent dla najbliższych :))
OdpowiedzUsuńFajne te osłonki na kubki tylko najgorsze,że trzeba ściągać za każdym razem gdy się je myje :/
OdpowiedzUsuńŚliczne rzeczy:)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana przeze mnie:)
Zapraszam :
http://r-roksi.blogspot.com/2012/11/tag-moje-wosy-w-piguce.html
Pozdrawiam:)
Ale słodkie i przytulne :)
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł! :)
OdpowiedzUsuńPiękne! :)
OdpowiedzUsuńAle fajne niespodzianki dostałaś ;)
OdpowiedzUsuńJeju, jakie to wszystko słodkie! Zakochałam się w tych ocieplaczach na kubki! :))
OdpowiedzUsuńZnam AggiJHHS i jestem pod ogromnym wrażeniem jej talentu!!!!
OdpowiedzUsuńAle są śliczne! :))
OdpowiedzUsuńDoskonaly pomysl z tymi ocieplaczami na kubki, ja tez mam kazdy z innej parafii i musze cos takiego pokombinowac na mszynie :) Twoje kubeczki w takim kubraczku prezentuja sie przeuroczo, a oslonka do lozeczka sliczna, Twoja dzidzia bedzie miala wesolo i kolorowo w lozeczku :))
OdpowiedzUsuńSliczne:))prezent od serca:)
OdpowiedzUsuńAga to super zdolna krawcowa :) mnie zainspirowała do zrobienia ubranka na czajniczek! Świetne prezenty! Xxx
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSłodkie te kubraczki! :) Maszyny do szycia ja nie mam, ale ma ją moja babcia. Moja mama również kiedyś jej używała:)
OdpowiedzUsuńMnie okropnie brakuje w UK maszyny do szycia..sama bym coś ciekawego uszyła...Ale to nic, na świętach mama podszkoli mnie w robieniu na drutach i szydełku;) Pozdrowienia serdeczne dla Ciebie, Gava i maleństwa;)
OdpowiedzUsuńJejku, ale cudowne te ubranka na kubek! :) / http://murphose.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMaszyna do szycia towarzyszy mi od dzieciństwa - moja mama jest krawcową z zawodu i zamiłowania. Jak byłam młodsza szyłam ubranka dla lalek, a jak już wyrosłam w wakacje pracowałam w Londynie w zakładzie krawieckim :) moja mama mieszka i szyje w Londynie już od 6 lat. Nie dość, że szyje w pracy, to i po nie ma dosyć. Teraz przylatuje do Polski na święta i marzy jej się kupienie maszyny podobnej do tych co używa w pracy (co ciekawe znalazła sklep w Białymstoku), która będzie stała w domu czekając na jej wizyty podczas urlopów. Moje umiejętności krawieckie nie dorównują jej do pięt, ja potrafię uszyć coś prostego jak mi ktoś pokaże jak. Mama jest profesjonalistką, wymyśla, skraja, szyje, a podczas przymiarki nie ma zmiłuj, wszystko musi leżeć idealnie :) Zazdroszczę jej takich umiejętności i czasami żałuję, że dzielą nas setki kilometrów, bo ciągle prosiłabym ją żeby coś mi uszyła. No ale może jeszcze i ja się nauczę szyć tak dobrze, powinnam mieć krawiectwo we krwi, wyssane z mlekiem matki :)Gdybyś kiedyś potrzebowała krawcowej, polecam moją mamę :)
OdpowiedzUsuńCudowny prezent! Ja miałam kiedyś maszynę, nawet uczyłam się żeby coś działać na niej, ale jakoś mi nie szło i kiedy nadażyła się okazja- ( była akcja wysyłania maszyn do szycia dla kobiet z Afryki) to oddałam im swoją:) Więc teraz tylko podziwiam:)
OdpowiedzUsuńNo słodkości po prostu :)
OdpowiedzUsuńCudnie wyglądają te rzeczy!
OdpowiedzUsuńŚliczności! :)
OdpowiedzUsuńcudny prezent ;) ja mam stara maszyne jak swiat w domu ;) nie nadaje sie do szycia cienkich delikatnych materialow bo nie mozna wymienic igly na mniejsza :( ale Ja i tak czasem jakos daje rade :) czasem szyje przerobilam sobie stare spodnie na spodniczki albo szylam ubranko na zime dla mojego pieska :) cos tam uszyje po swojemu ale krawcowa nie jestem :P
OdpowiedzUsuńcuda :)
OdpowiedzUsuńa moja maszyna się zepsuła :( to pewnie już starość ;)
Słodkie! Ja też nie mam zdolności krawieckich i bardzo nad tym ubolewam :C
OdpowiedzUsuńKubraczki na kubek boskie :)
OdpowiedzUsuńPięknie i jedno i drugie wygląda :) Muszę coś takiego na swoje kubki zrobić :) Mam możliwość jedynie w weekendy coś uszyć, ale cieszę się jak małe dziecko, nawet gdy coś nie do końca pójdzie po mojej myśli, bo mam świadomość, że zrobiłam to sama :)
OdpowiedzUsuńCudne to. Czego to ludzie nie wymyślą!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci dosłownie wszystkiego!
OdpowiedzUsuńświetne są te ubranka na kubek!: D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie : )
Aga to jest przepiekne. Sama mam maluszka 4 miesiecznego i mieszkam w uk i wiem ze czegos tak pieknego nie znajdziesz dla swojej malpeczki bo tyen ochraniacz na lozeczko to dzielo sztuki buziaki i zdrowka zycze
OdpowiedzUsuń