Inspiracja do napisania tego postu przyszła do mnie podczas aplikacji maseczki z alg. A inspiracją do nałożenia maski był filmik, który Wam dziś kręciłam przez pół popołudnia...aż się ciemno zrobiło. Tak się dobrze o tej spirulinie wypowiadałam, że aż zachciało mi się maski:) To nic, że już prawie 11pm...
Ciekawi mnie czym nakładacie maseczki na twarz?
Ja zazwyczaj używałam palców, ale podczas pobytu w Polsce spodobał mi sposób mojej siostry i zgapiłam go od niej. Anka raz na jakiś czas poddaje się zabiegom z kwasem glikolowym i do aplikacji używa dużego pędzla malarskiego z syntetycznego włosia. Anka nie jest malarką, ale studiowała architekturę i stąd takowy pędzel w jej kolekcji. Ja u siebie znalazłam coś podobnego:
Syntetynczy, języczkowy pędzel do podkładu, którego nie używałam od miesięcy nadaje się idealnie. Aplikacja jest dokładna i przyjemmniejsza. Mam wrażenie, że nakładana maseczka lepiej się rozprowadza i manewrowanie pędzlem jest o wiele łatwiejsze niż palcami.
Wiem, że tym postem Ameryki nie odkryłam i pewnie wiele z Was robi to od lat, ale może znajdzie się choć jedna zagubiona dusza, która wcześniej tak jak ja miziała się palcami.
Tak jak napisałam powyżej, Anka używa (nowego) pędzla malarskiego i sprawdza się idelanie. Świetna alternatywa dla typowego pędzla makijażowego, czy też maseczkowego.
Życzę Wam miłego tygodnia i do usłyszenia
Agi
Zagubiona dusza zgłasza się - Ja również miziałam się paluchami ... świetny pomysł !
OdpowiedzUsuńhaha super;)) miłej nocy
UsuńKolejna zagubiona dusza się kłania! :D Następnym razem spróbuję z jakimś zbędnym pędzlem do podkładu. Dzięki! :)
Usuńojj Agi:) akurat u mnie jutro będzie już czas na maseczkę:D
OdpowiedzUsuńjak znalazł:)
Usuńżabcia! :D Ja nakładałam zwykle palcyma, jednak od jakiegoś czasu stosuję identyczny pędzel podkładowy :) i całkiem sobie chwalę tą metodę.
OdpowiedzUsuńW moim przypaku ładnie się aplikuje nawet przy moich zakolach:)))pozdrawiam przyszą pannę młodą
UsuńJa też nakładałam maseczki palcami, ale do momentu zakupu pędzla elfa - do podkładu się nie nadaje, za to do maseczek jest niezastąpiony <3
OdpowiedzUsuńa co do spiruliny to piłam dziś z nią kotajl, pycha <3
Każdy pędzel, nawet ten beznadziejny, może się do czegoś przydać:))
UsuńJa też maziałam się palcami, bo nie miałam odpowiedniego pędzla, ale teraz wykorzystam czysty pędzel do farby do włosów:) Raczej krzywdy sobie nim nie zrobię, bo to nówka;)
OdpowiedzUsuńRacja, jeżeli okaże sie za duży, to możesz wyciąc kilka włosów:))
UsuńJa też zwykle maziałam palcami, ale ostatnio zaczęłam nakładać maseczki nieużywanym pędzlem do podkładu :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zakupiłam maseczkę z Ava (z Q10 i witaminami) i chyba ją nałożę pędzlem do podkładu przez Ciebie :) mimo, że go używam do podkładu (gdy wiem, że nie będzie mi się chciało czyścić Cosmo gąbki). Że też zawsze miałam chęć na pędzel do maseczek... a po co? P.S. Miałam deja vu jak pisałam tego posta :)
OdpowiedzUsuńja gdzies na dnie szuflady znalazlam "brudasa", ktory wygladal jak ten profesjonalny pedzelek do nakladania maseczek jednak wiekszy mial wachlazyk, wiec rachu ciachu, ostrzyglam go troche, wykaplam bidaka w zelu antybakteryjnym i do maseczek jak znalazl. To nic, ze wystrzyzony troche nierowno, fryzjerka przeciez nie jestem. Potrzeba matka wynalazku.
OdpowiedzUsuńNo ba:)) niech służy:))
UsuńO metodzie wiedziałam, ale.. zapomniałam ;P Dzięki za przypomnienie :)
OdpowiedzUsuńMnie nurtuje inna rzecz dotycząca maseczek - jak je skutecznie i szybko usunąć? Ja używam gąbek do twarzy, ale może jest coś lepszego..?
Wczoraj brałam prysznic i było ok, ale zazwyczaj używam szmatki muślinowej;)
UsuńJa zakupilam w kosmetycznym profesjonalny pedzel do maseczek, tani jak barszcz, mieciutki i super sie czysci, wyglada jak dopodkladu tylko jest cienszy i prosto sciety. Polecam maski algowe z Bielendy ,seria profesjonalna, mam czekoladowa, nigdy w zyciu przyjemniejszej nie uzywalam:)
OdpowiedzUsuńJa raz miałam czekoladową (chyba z Bielendy), ale zanim się zorientowalam, to Inka (pies) ją zjadła, bo postawiłam miskę na krzesełku:)) taka moja przygoda z maseczką czekoladową:)
Usuńhaha :D świetnie wyglądasz:DD uwielbiam cie :DDD haha:D
OdpowiedzUsuńostatnie zdjęcie the best ! ! ! :)
OdpowiedzUsuńUwierz , że ja też często się miziam palcami a moja twarz nie doznała dotyku miękiego dotyku pędzla ;D
musi, koniecznie musi:))
UsuńJa również zwykle maziałam się palcami
OdpowiedzUsuńBłotny potworek:):)
OdpowiedzUsuńJa w zalezności jakie maseczki nakładam, robię to standardowo za pomoca paluszków, lub uzywam języczkowego pędzla do podkładów z Maestro, który własnie do podkładów mi nie pasuje.
wlasnie szukam czegoś do nakładania maski :D bo palcami jakoś tak mam wrażenie ze nie dokładnie kum kum :D
OdpowiedzUsuńrrrrrabit, rrrabit
Usuńi ja jestem kolejną, której taki pomysł do głowy nie wpadł! a akurat mam jakiś pędzelek do podkładu, którego nie używam:)
OdpowiedzUsuńMaziałam palcami... Do głowy mi nie przyszło, że można w ten sposób ;)
OdpowiedzUsuńMam pędzel do podkładu kupiony w Douglasie, który jest dla mnie za twardy - ale mam już inne dla niego przeznaczenie :)
Czy Ciebie na maseczke nie ściąga? Mi bardzo szybko zasycha na buźce i mocno ściąga :( Przeżucuiłam się na glinkę różową..
OdpowiedzUsuńJa ją mieszam z jogurtem naturlanym i jest ok:))
Usuńta maseczka*
OdpowiedzUsuńJa tez oczywiście zawsze nakładam maseczki palcami :) I tak swoją drogą, to nakładnie pędzlem to chyba musi być fajne uczucie? :)
OdpowiedzUsuńJa nakładam maseczki palcami:) Szczerze nie pomyślałam o pędzlu nigdy....
OdpowiedzUsuńA ja mam taką szpatułkę, która była w zestawie z miseczką i jakoś sobie radzę ;)
OdpowiedzUsuńAj spirulina, spirulina. Dzisiaj też mam w planach ją sobie zrobić. Ale ten zapach :(((((((
bądz twarda:))
Usuńhej ja nakladam maseczki palcami:) musze popatrzyc za pedzlem i sprobuje Twojej metody:)
OdpowiedzUsuńOd zawsze nakładałam maseczkę palcami < gapa.
OdpowiedzUsuńJa tez nakladam paluchami, moze podczas wizyty w obi kupie jednak pedzel ;-)))
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjecie jest wspaniale. w zielonym Ci do twarzy :D
Od dziś mów do mnie Fiona;))
Usuńi ja jestem też gapą, zawsze palcami, czas na zmiany! :)
OdpowiedzUsuńPiękna z Ciebie żaba :D
OdpowiedzUsuńJa maseczki nakładam palcami - ale myślę nad jakimś pędzlem
Ja stosuję pędzelek do maseczek z LancrOne, na Allegro za około 8 zł. Piękny i praktyczny. :D
OdpowiedzUsuńA algi również uwielbiam! Najlepsza maseczka dla mnie od dłuższego czasu.
takie proste a na to nie wpadałam ! =)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie do nakładania maseczek używam tak jak Ty Agusławo nie używanego pędzla do makijażu natomiast do zmywania używam gąbki do mycia twarzy (takiej która, gdy jest sucha jest twarda a gdy ją zmoczymy robi się miękka).
UsuńNie wiem czy odpowiadałaś już na Tag 11-pytań? Jeśli nie to serdecznie zapraszam - zostałaś oTagowana http://dbajosiebiezjoanna.blogspot.com/2012/05/tag-11-pytan.html
Ja tez nakladam pedzlem, ale takim szerokim do zbierania resztek cieni spod oka (wachlarz). Niestety ta spirulina smierdzi okropnie i po jednym razie dalam sobie spokoj. Na sucho ujdzie zapach, ale na mokro umieram. Moze znasz jakis sposob przutlumienia tego smrodku?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Gosia
Ja miezam z jogurtem naturlnym i jakoś mi o nie przeszkadza...nie wiem, może się przyzwyczaiłam
UsuńNiby taki oczywisty pomysł, a jakoś nigdy na niego wcześniej nie wpadłam! :) Dzięki Ci, Agusławo!
OdpowiedzUsuńZazwyczaj używam paluchów, jedank mogłabym sprobowac pedzli. Zazwyczaj jednak zmywam maseczki specjlana gabkopedzlem wiec sumasumarum tez gdzies uzywam pedzla w tej sferze:P
OdpowiedzUsuńDobra alternatywa dla pędzla, typowo przeznaczonego do maseczek ;d
OdpowiedzUsuńJa długo nakładałam wszelkie maseczki palcami, aż nie zaopatrzyłam się w profesjonalny pędzelek właśnie do tego celu :) o wiele dokładniej można zaaplikować dany produkt.
Ja do nakładania maseczek używam od niedawna pędzla Maestro serii 990 rozmiar 20 i sprawdza mi się rewelacyjnie,a jeszcze nie tak dawno też nakładałam palcami :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ewelina
Ta maseczka jest super, tylko ten zapach jest straszny, a moj kot ciągle za mna łazi jak ja mam na twarzy i patrzy ze zdziwieniem mam wrażenie ze chce powiedzieć: "Co ona ze sobą robi, nie dość żę wygląda jak Fiona to jeszcze śmierdzi jak pokarm do rybek" ;D
OdpowiedzUsuńhaha na to nie wpadłam ! :) świetny pomysł :D
OdpowiedzUsuńJa pędzelek malarski (taki do płótna nie ścian :) używam też np do rozsmarowywania jajka na cieście podczas pieczenia :D leżał taki samotny nie wykorzystany to zamieszkał w kuchennej szufladzie :)
OdpowiedzUsuńhahah no pewni,e teraz ma kolegów i koleżanki łyżki w szufladzie;))
Usuńostatnie zdjecie rozbawiło mnie do łez- hahahhahahahhahahhahahahhahaha
OdpowiedzUsuńmotyw z pędzlem i maseczką bardzo praktyczny
ciekawy pomysł, uwielbiam maseczki, ale nienawidzę się babrać z nimi, pędzel to takie łatwe rozwiązanie, a nie wpadłam na to :O
OdpowiedzUsuńSwoją drogą jeśli któraś z Was ma problem z suchą skórą bądź z rozstępami, to zapraszam do zapoznania się z moim najnowszym postem, myślę, że może pomóc :)
Kolejna zagubiona duszyczka ;) Chociaż kiedyś widziałam, jak ktoś smarował sobie dłonie jakąś maseczką...
OdpowiedzUsuńja zawsze nakładam maseczkę palcami:) może wypróbuje kiedyś pędzel zobaczymy:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja miziam palcami maseczkę i myślę, że nie jest aż tak źle :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś spróbuje to robić pędzlem ;)
Syl.
Pani Shrekowa :) Ja również używałam paluszków
OdpowiedzUsuńteż uwielbiam spirulinę, ale nakładam ją palcami;)
OdpowiedzUsuńMasz jakiś sposób, żeby łatwiej zmywała się z twarzy?:D
Ja stosuję szmatkę muślinową;)
UsuńWyglądasz komicznie. Masz duży dystans do samej siebie ;) Za to właśnie lubię Twoje notki :D
OdpowiedzUsuńŚwietne są wachlarzowe syntetyczne pędzelki, maseczka nie wychodzi mocno w pędzel:)
OdpowiedzUsuńA mnie denerwuje nakładanie nakładanie maseczki palcami. Że też na to wcześniej nie wpadłam:)
OdpowiedzUsuńJa też zawsze nakładałam palcami i strasznie mnie to denerwowało. Wyobraźcie sobie, że ostatnio mój chłopak skusił się na maseczkę algową . Śmiesznie było, ale irytuję się przy nakładaniu palcami, a o zmywaniu nie wspomnę. Choć znalazłam tutaj podpowiedź jak to robić :) Myślę, że ta gąbka to fajny sposób:)
OdpowiedzUsuńP.S. śliczna jesteś Żabko! :D
Moj Gav razem ze mną nakłada i udaje, że jest Hulkiem:))
Usuńostatnie zdjęcie jest najlepsze :D a pędzelki do maseczek zdecydowanie polecam :)
OdpowiedzUsuńZe mną to jest różnie ;-)
OdpowiedzUsuńRaz nakładam palcami, a innym razem szerokim pędzelkiem z Rossmana, z któego nie byłam zadowolona :)
Pozdrawiam
świetna maska ;) robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna musi być ta maska :D No i pomysł z pędzlem jest świetny, nakładanie niektórych maseczek palcami jest średnio przyjemne :(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Angela z angelmakeupblog.blogspot.com
http://www.youtube.com/watch?v=4luxCBPMFDw&feature=plcp
OdpowiedzUsuńzobaczysz na mój/nasz kanał
bardzo proszę
tak- to ja jestem tą duszą która miziała się palcami :/// Ale teraz to się już skończy ;) dzięki :))
OdpowiedzUsuńAguś czemu nie zrobiłaś postu o wygranej wycieczce do Paryża?:/
OdpowiedzUsuńja nic nie wygrałam...a post będzie;)
UsuńTeż wykorzystuje płaski pędzel do podkładu - właśnie do maseczek. Sprawdza się wybornie. Pozdrów ode mnie Anię:)
OdpowiedzUsuńOczywiście:)
Usuńja używam pędzla, który był w komplecie 20 pędzli do malowania artystycznego:)Pani żabka śliczna:D
OdpowiedzUsuńAgnieszko, czy mogłabyś mi polecić jakiś nie bardzo drogi, skuteczny peeling dostępny w Polsce np. w rossmanie? : )
OdpowiedzUsuńhmmm nie wiem, bo takowgo nie posiadam...przepraszam
UsuńJa do nakladania maseczek uzywam tego najtanszego pedzla do podkladu z ELF'a i sprawuje sie super
OdpowiedzUsuńja też używam takie pędzel, ale tylko do gęstszych maseczek
OdpowiedzUsuńNieesiuuuu
OdpowiedzUsuńna poczatku powiem, ze bardzo twarzowo Ci w zielonym :) i pociesze Cie ze znajdzie sie zagubiona dusza ktora nigdy nie wpadla na to by nakladac maseczki pedzlem - tadammm! :)
musze wyprobowac, zapewne mmniej kosmetyku sie marnuje...bo zawsze gdy po nalozeniu maseczki splukuje kosmetyk z palcow to tak mi szkoda...
ale do rzeczy: szukalam maila do Ciebie jednak bezskutecznie... wiec napiesze moja problemtyczna sprawe tutaj (a noz wiecej dziewczyn jest w takiej potrzebie jak ja)
kojarze z Twoich filmikow ze masz tendencje do rozszerzonych porow, w zwiazku z tym mozesz polecic cos na ten problem? ktore oleje do OCM maja wlasciwosci scigajace (teraz uzywam mieszanki z olejem lnianym, ale po miesiecu jakby przestal dzialac...), czy moze jakies mleczko, jakies serum, jakies wyciag z owoca (ogladalam dzis o ekstrakcie z granatu), jakis krem, tonik? cokolwiek? jestem zdesperowana :( jestem z UK, wiec wszystko co tutaj do nabycia mozesz smialo polecac :)
pozdrawiam serdecznie z deszczowego Kentu
Na rozszerozne pory pomagagaja kremy z kwasem salicylowym, ale nie powinno się ich używać latem;(( polecam serum z BU o którym mowiłam w jendym z ostatnich filmów...Nie stosuję już metody OCM...
UsuńAga mam pytanie, jaki jest koszt przesyłki z tej strony zrób sobie krem?
OdpowiedzUsuńJa tez męczę się palcami, ale - moja dusza nie jest bardzo zagubiona - chodzi mi po głowie pędzel. Problem w tym, że w domu nie mam żadnego, a w sklepach nic nie rzuciło mi się w oczy... Jakby ktoś mógł poradzić, gdzie można znaleźć coś niedrogiego, będę wdzięczna :-)
OdpowiedzUsuńDziewczyny piszą o jakmiś na allegro za 8zL:))
UsuńCześć Aga. Piszę swój pierwszy komentarz, a oglądam Cię i czytam z zamiłowaniem już ponad rok. Po prostu nie mogłam się oprzeć, żeby nie skomentować. Jejku, jakie Ty masz cudowne włosy na ostatnim filmiku. Układają Ci się tak w miarę naturalnie czy pomogły jakieś tajemnicze urządzenia? Marzę o takich od dziecka, ale niestety mam proste jak druty. Pozdrawiam Cię serdecznie. Wygladasz jak anioł :) Kasia
OdpowiedzUsuńwłosy ułożyły mi się za pomocą lokówki stożkowej;)
UsuńAga masz jakis pomysł na rozszerzone pory?
OdpowiedzUsuńJa nakładałam palcami, ale ostatnio zaczęłam używać pędzla eco tools do podkładu który tej funkcji według mnie nie spełnia za dobrze ale do maseczek jak najpardziej!
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia Zielonej Żabki :)
OdpowiedzUsuńmuszę pomyśleć o takim pędzelku, bo nie znoszę tego babrania palcami:-)
OdpowiedzUsuńNo to powiem ci że ja jestem taką zagubioną duszyczką, która jeszcze w pędzelek nie zainwestowała bo zawsze jest coś ważniejszego XD Pora to zmienić :P
OdpowiedzUsuńM.
Mnie nawróciłaś ;) Jeszcze nie wpadłam na tak świetny pomysł! Uwielbiam maseczki, ale brudne ręce doprowadzają mnie do szału ;)
OdpowiedzUsuńAmen:)
UsuńŻabcia! :D
OdpowiedzUsuńJa rąsiami swoimi nakładam, ale dobry pomysł!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAplikacja maseczek pędzelkiem jest bardzo przyjemna i niezwykle wygodna.
OdpowiedzUsuńTak, może zużywamy więcej produktu niż przy nakładaniu go palcami, ale jakie to ma znaczenie w dobie maseczek w saszetkch gdzie i tak z góry zakładmy ile zawartości zaszetki nałożymy (pół albo całą). Ponadto aplikacja jest bardziej skuteczn i o wiele przyjemniejsza :).
Ja używam do tego pędzla językowatego do korektora Eco Tools naprzemiennie do makijażu i do maski. Oczywiście każdorazowo myjąc go.
A propos!!! Kobitki: w Hebe promocja na pędzlę Eco Tools
Pozdrawiam :)
Też cały czas nakładałam palcami masaczki i na takie coś nie wpadłam super pomysł :)
OdpowiedzUsuńHehe ale się uśmiałam :) uwielbiam Twe wpisy w których masz mega dystans do siebie! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhaha śmieje się czytając tego posta.. i ta ostatnie zdjęcie jest przeBOSKIE!
OdpowiedzUsuńja jestem taka "zagubiona duszyczką" i miziam sie palcami czas to zmienic !
gorące pozdrowienia
Ola
Hej Aga!
OdpowiedzUsuńjuż od dłuższego czasu oglądam Twoje filmiki i uwielbiam je! Jesteś naturalna, przesympatyczna i rób to dalej :)) haha a co do tego wpisu, to ja też nie wpadłam na to wcześniej także "zagubionych duszyczek" jest więcej :D
miłego tygodnia życzę wszystkim :))
ja jestem tą zbłąkaną duszą:) jak to dobrze znać choć jedna myślącą blondynkę:) Ja mam w domu też nieużywany taki pędzel do podkładu:)
OdpowiedzUsuńa tak poza tym wyglądasz jak Crazy Frog:P
Czasami i mi się zdarza pomyśleć:)))
Usuńsłodka Pani Żaba! <3
OdpowiedzUsuńja najbardziel lubie palcami :) ale czasami uzywam specjalnego pedzla z salonow kosmetycznych pozdrawiam cieplutko, tez uwielbiam ta maseczke ale smierdzi tak ze moj chlopak na mnie krzyczy hahaha
OdpowiedzUsuńużywając pędzla mniej człowiek się wybrudzi ;)chyba sobie zafunduje taką maseczkę z alg ;D
OdpowiedzUsuńzgapię pomysł, zgapię :D dziękuję :)
OdpowiedzUsuńbo ostatnio z BU maseczka błotna przelewała mi sie przez palce i jedną stronę twarzy miałam bardziej białą od drugiej bo nie mogłam równomiernie nałożyć :P
Mam pytanko, czym rozcieńczasz tą maseczkę? Wodą czy jakimś hydrolatem? ;)
OdpowiedzUsuńTeż używam pędzla do podkładu do nakładania maseczki :)
OdpowiedzUsuńAga jesteś tak mega pozytywną osobą ! Uwielbiam cie ! Mogłabym oglądać twoje filmiki całymi dniami ;P Zarażasz optymizmem ! ;)
OdpowiedzUsuńA co do tych pędzli no to w sumie taka prosta sprawa, a ja oczywiście na to nigdy nie wpadłam ;P
Właśnie przetestowałam, pędzel sprawdza się super:) Pozdrowienia dla zielonej żabki..:D
OdpowiedzUsuńTen pędzel długo wydawał mi się zbędny, ale o ile glinki nakłada się w miarę dobrze tak algi są niechętne do współpracy.
OdpowiedzUsuńChyba jakiś zakupię.
idealny ten post bo wlasnie zaczelam pedzli do tych niecnych spraw uzywac... ale jak mam oleje w tych maskch to nie moge pedzla domyc bo to wszystko tak sie wbija strasznie :( masz sposob na mycie pedzla zeby sie nadal do innych maseczek i nie mnozyly sie w nim bakterie?
OdpowiedzUsuńUPS, ja też na to nie wpadłam i się palcami maziam do dziś :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
robertowa.blogspot.com
Ladnemu we wszystkim ladnie :) wygladasz zabojczo!!
OdpowiedzUsuńJa też zwykle nakładałam paluchami, muszę poszukać jakiegoś fajnego pędzla :)
OdpowiedzUsuń