Kto mi powie, do czego zdolne są kobiety? Odpowiedź: praktycznie do wszystkiego!
Ja rok temu skusiłam się na szampon dla konia, link bo podobno miał mi pomóc uzyskać efekt końskiej, bujnej grzywy:) Pomimo, że tyle osób wypowiadało się o nim pozytywnie, u mnie się zupełnie nie sprawdził...jeżeli macie ochotę to przeczytajcie...link
Przyszła kolej na kupę słowika. Tak, dobrze przeczytałyście, chodzi mi o odchody ptaka:)) Spokojnie jeść ich nie będę...I co z niej zrobię? maseczkę na buzię.
Zanim napiszę o samym produkcie, to muszę Wam to powiedzieć...
Kilka miesicy temu, jeden z przypadkowych widzów napisał mi w "przemiłym komentarzu", że wyglądam jak kupa! Rozbawiło mnie to stwiedzenie i wspomniałam o tym na Twiterze...a tam dziewczyny mówiły mi o tym, że pewnie myślał wlaśnie o kupie słowika, bo jest bardzo droga. Of course:))
Wracjąc do tematu: Po obejrzeniu fimu Agi link, skusiłam się:) Uguisu no fun zamówiłam na ebay i przyszło w przeciągu tygodnia:) To nie jest "zwykła kupa", bo pochodzi, aż z Japonii. Ktoś ma ładny charakter pisma:)
Nie ma jak torebka z HelloKitty:)
Niepozorne pudełeczko z instrukcją osługi w oczywistym języku:
Jakieś pytania?
Chyba jeszcze nie wytłumaczylam fenomenu tego beżowego proszku, prawda?
Odchody tego ptaka były stosowane od wieków m.in przez aktorów Kabuki i gejsze do zmywania makijażu (głownymi składnikami ciężkiego, białego makijażu był cynk i ołów, sprawcy poważnych chorób skóry i podrażnień). Japoński sekret piękna zawiera naturlane enzymy, guaninę (podstawowy składnik budujący kwasy nukleinowe(DNA i RNA), który cerę pięknie rozjaśnia i odmładza (nadaje jej perłowy blask). Działanie produktu, jest porównywalne do mini peelingu chemicznego, z tym, że nie występuję zaczerwienienie i podrażnienie buzi.
Słowki żyją na specjalnych farmach i są karmione organicznymi ziarnami. Kupa jest zbierana, poddawana działaniu promieniowania UV (pozbywamy się bakterii) i na koniec się ją suszy. Dzięki specjalnej diecie ptaków, kontrolowaniu środowiska w którym żyją i procesu oczyszczania, Uguisu no fun powinien być bezpieczny dla każdej cery.
W Europie usłyszeliśmy o nim, po tym jak Victoria Beckham przynała się do jego stosowania i magicznego wpływu na jej cerę:)Wyleczył jej trądzik. Mikstura odchodów nałożona na twarz w salonie kosmetycznym, kosztuje £135!
Mój domowy salon:
Zmieszałam go z ciepłą wodą i nałożyłam na umytą buzię w formie maseczki na 15min.
Zapach jest moim zdaniem bardzo podobny do peelingu enzymatycznego z BU. Oczywiśćie na działanie muszę jeszcze poczekać. Po pierwszym razie buzia jest gładka i to tyle! Planuję go nakładać raz w tygodniu jako maseczkę. Czytałam, że dziewczyny mieszają go z zelem hialurynowym. Ja takowego kwasu nie posiadam, ale chyba pomęczę mamę z zamówieniem z BU:)Wiecie, gdzie mogę go znaleźć w UK?
Oczywiśćie będę Was powiadamiać o efektach...Mi chyba zależy najbardziej na oczyszczeniu buzi i zlikwidowaniu zaczerwienień (kolejene właściwości, o których wcześniej nie wspomniałam;)
Czy myślicie, że zwariowałam? Czy też z chęcią wypróbowałybście kultową kupkę?
Pozdrawiam
Agi
Ps. Słyszałam też o maseczce odżywczej na włosy, gdzie głównym składnikiem jest sperma byka:)))Na dziś chyba sobie podaruję, ale może kiedyś :))
omg
OdpowiedzUsuńpadłam z tą spermą
jak będzie działało to daj znać może ja też się skuszę ;)
Oczywiście dam znać:)
UsuńHej Aga!
UsuńOd dłuższego czasu śledzę bloga i bardzo mi się podoba. A dziś mam pytanko i mam nadzieję, że pomożesz. Chodzi o maseczkę Uguisu, niedawno mi przyszła z ebaya i zastanawiam się, czy nie wiesz może jak z datą ważności tych maseczek i ile można je przechowywać po otwarciu pudełeczka??? Bardzo Cię proszę o odpowiedź.
Pozdrawiam serdecznie, Ann.
Ooo jeszcze o tym nie slyszalam
OdpowiedzUsuńale w sumie czym my kobietki bylybysmy gdyby bez odrobiny wariactwa -przeciez wazne ze dziala :)
a jak z zapachem No fun? faktycznie jak kupa?
Pozdrawiam :*
Pachnie specyficznie, trochę pudrowo, bardzo poodbnie to peelingu z BU
UsuńSlyszalam juz o tym chyba na kanale Azjatycki Cukier, zaczekam na Twoja recenzje zanim sama sie skusze;p
OdpowiedzUsuńBuziaki
OJ chyba nie:) Chyba, że ja się mylę...mówiono o tym oststnio w Rozmowach w toku
UsuńKurcze, kupilam ja i tak lezy i lezy i lezy bo doslownie boje sie jej uzywac :] Nie mam pewnosci co do skladnikow, mam cala mase watpliwosci... wiec poczekam na Twoje wrazenia z kuracji :]
OdpowiedzUsuńWłaśnie widziłam u Ciebie na blogu i sobię myślę, że nic nie piszesz? składniki to kupa i odrobina talku:))
UsuńCiekawe jakie da efekty :)
OdpowiedzUsuńteż jeste ciekawa:)
Usuńhahahha jesteś nie mozliwa:):) skąd ty wynjdujesz te wynalazki?:) ciekawa jestem jakie beda efekty...moze sie skusze:)
OdpowiedzUsuńale po co Ci to???? Nie rozumiem zbytnio. Używasz tylu produktów do pielęgnacji twarzy i ciała jak moja cała rodzina przez parę lat. Jak widzę takie eksperymenty to kojarzy mi się jedna znajoma. Nie nakładała sobie żadnych cudów a zwykły krem i potem rok nie mogła się pozbyć trądziku kosmetycznego. Wyglądała jakby miała wrzody na twarzy i nic nie pomagało co gorsza. Czasem im mniej tym lepiej. POZDRAWIAM :*
OdpowiedzUsuńPrzepraszam Cię bardzo, ale mieszkasz w mojej łazience i wiesz ilu kosmetyów używam? mam krem na dzień,na noc, serum i żel do mycia i tonik...to jest maseczka....czy to dużo? moim zdaniem to podstawa...i chyba się sama zagmatwalaś w swojej wypowiedzi, bo w sumie to nie wiem, czy znajoma to miała te pryszcze od nadmiaru kosmetyków czy ich braku?
UsuńNo brzmi mało zachęcająco ale masz rację my kobiety jesteśmy zdolne do wszystkiego ;)
OdpowiedzUsuńsłyszałam o niej i mam zamiar ją kupić :)
OdpowiedzUsuńale o spermie byka, to nie słyszałam, hahahah :D
Kupa słowika (do tego w tak cudnym opakowaniu :D) jeszcze jest do przeżycia, ale sperma byka już chyba nie :D. Wolę jednak klasyczne produkty :P. Choć słyszałam, że w tuszach do rzęs znajdują się różne zwierzęce wydzieliny :P. Nie wiem ile w tym prawdy, ale takie mity trochę przerażają :D.
OdpowiedzUsuńOj chyba czasami lepiej nie wiedzieć;)
UsuńNo nie, post nie przeciętny! :D kupa na buzi nie ma co :) jak daje radę czemu nie-będe czekać na recenzję :) a z tą spermą na włosach to byka musi być koniecznie....???!:D :D ;) ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJesteś przykładem na to, że kobiety dla urody są zdolne do poświęceń!! Ja bym się nie odważyła...zatem mogę tylko powiedzieć: podziwiam! :)
OdpowiedzUsuńja tam tez bym sie skusila:P
OdpowiedzUsuńNiesamowite ! Po naszej Agusławie można się spodziewać wszystkiego ( oczywiście pozytywnego ) ;)
OdpowiedzUsuńNo skoro mamy być dzięki temu piękniejsze, czemu nie.
OdpowiedzUsuńHAHAHA!xDD i jak zwykle poprawiłaś mi humor na cały dzień :D Dawno nic mnie tak nie rozśmieszyło, szczególnie Twoje zdjęcie z maseczką na buźce! Brakuje tylko podpisu "Takie tam, z ptasią kupą na twarzy"
OdpowiedzUsuńCałuję, Aga :) :*
hahahaha a mój chłop jeszcze niedawno mówił coś w stylu "Wy baby to jesteście takie.. że jakby Wam ktoś powiedział, że kupa ma super właściwości to byście jej użyły..." i jak widać się nie mylił :D.
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję z działaniem :)
ale co jak co spermy byka raczej bym nie użyła ;oo choć kto wie ;)))
buahahaha ale się uśmiałam, ciekawa jestem czy dziala, więc czekam też z niecierpliwością na recenzję.
OdpowiedzUsuńA co do kupy zwierzęcej, to miałam odżywkę z kupy nietoperza, ale do kwiatków - faktycznie z kwiatkami działała cuda :) (ale nie pachniała zbyt ładnie).
Pozdrowienia
hahaha jesteś szalona :D
OdpowiedzUsuńAga stosuj stosyj czekan na recenzje i moze sie skusze
OdpowiedzUsuńCzego to ludzie nie wymyślą! A ty jak zawsze pokazujesz nam niestworzone rzeczy:) Czekam na recenzję:)
OdpowiedzUsuńhttp://the-beautyoffashion.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że dzisiaj tak się uśmieję czytając ten post hehe :) super!! Ciekawa jestem działania, raczej się nie skuszę teraz ale być może kiedyś...w końcu sama natura w tym produkcie hhahaa:)
OdpowiedzUsuńW sumie maseczka z kupy słowika jest całkiem ok, bo jej nie jesz ;)) A np. najdroższa kawa na świecie Kopi Luwak jest wydobywana (ziarenka są wydłubywane) z odchodów zwierzaka cywety. To jest dopiero jazda bez trzymanki ;)
OdpowiedzUsuńStosuje juz od jakiegos czasu i nie wyobrazam sobie pielegnacji bez "kupy". Dla mnie zapach jest niestety okropny, ale widzę efekty (na moim blogu jest recenzja) i twardo używam dalej :)
OdpowiedzUsuńAhahahahaaa rozbawila mnie sperma byka, ale maseczki z kupy słowika bym spróbowała! Świetny wpis Agi! :))))
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZaraz jak o tym u Ciebie przeczytałam rozpoczęłam poszukiwania:) Jeszcze jeden śmieszny fakt, jak oglądałam ten Twój wpis to pierwsze zdjęcie tego specyfiku wygląda jak wielki termos, byłam przerażona:)ale potem okazało sie że mieście się w 2 paluszkach:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię!
W rozmowach w toku bardzo polecali tę kupę ;)
OdpowiedzUsuńWięc można Tobie tez pomoże.
Tak, słyszałam o kupie słowika i jej działaniu, a z drugiej strony, dobrze że nie chodzi o kupę byka :) chociaż moze byłaby tańsza w Polsce? :)))
OdpowiedzUsuńCo do maseczki ze spermy to rozbawiłaś mnie na maxa :))))
Pozdrawiam i czekam na post o słowiczym działaniu.
Fajnie że nie bierzesz do siebie głupich komentarzy i potrafisz się z nich smiać :) tak trzymaj :) A co do tej kupki - ja jestem troche sceptyczna ale czytałam kiedyś na ten temat i podobno działa cuda - ciekawe jakie zdziała u Ciebie :) Mam nadzieję że będziesz zadowolona :) Pozdrawiam Wiolka http://malowanyfarbamizycia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńA co na to twój mąż ;-)
OdpowiedzUsuńChyba bym się na to nie skusiła...
sperma byka to słyszałam, że jest w kremach :D hm troszkę się uśmiechałam podczas czytania tej recenzji :D ale w sumie calkiem to ciekawe! gdybym miała okazje- z chęcią, skoro leczy trądzik no to dla mnie cud ;)
OdpowiedzUsuńkupkę chętnie bym wypróbowała bo męczę się z trądzikiem :(
OdpowiedzUsuńHmm czytałam jakiś czas temu, że w salonach kosmetycznych pojawiła się maseczka z kupy słowika... no i o jej cenie i pomyślałam- GŁUPOTA!! ale teraz myślę, że w sumie nie zaszkodzi;) jestem ciekawa rezultatów po jakimś czasie.
OdpowiedzUsuńchyba się zrzygam sory ale dla mnie to już idiotyzm
OdpowiedzUsuńodwazna jestes ;-) ciekawe jakie beda efekty kuracji
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ciao!
Kupa slowika hmm ciekawie :), o spermie byka nie slyszalam, ale za to slyszalam o masce z konskich kopyt podobno jest dobra na wypadajace i lamliwe wlosy.Jak zwykle swietny post :)
OdpowiedzUsuńCzekam na efekty działania "kupki" :) a podczas tego czekania, zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńhttp://faratonga.blogspot.com/
Dopiero zaczynam z blogowaniem, więc będę wdzięczna za rady lub słowa konstruktywnej krytyki :) Pozdrawiam
Jak kiedyś kupa słowika będzie powszechna na polskim, albo chociaż europejskim rynku, to pewnie się skuszę. Ale tym hieroglifom nie ufam, bo równie dobrze może to być zdrapany tynk ze ściany, bardzo dokładnie opisany na etykiecie :P.
OdpowiedzUsuńPodziwiam i czekam na recenzję ;)
Oj Aga, zaszalałaś :D informuj nas o efektach:)
OdpowiedzUsuńo tym jeszcze nie słyszałam, jednak nie interesuję się kosmetykami i przemysłem kosmetycznym W Ogóle więc nic dziwnego . Zastanawiam się czy dział...? Czekam na dalsze posty :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKiedyss,kiedyś był odcinek Rozmów w toku z paniami z Japonii bądź innego azjatyckiego zakątka i tam pokazywały właśnie taki specyfik:D jak można pic kawę z kupy lisa to i maseczka z kupki słowika jest normalna:D
OdpowiedzUsuńwidziałam wcześniej filmik Agi i tez od razu przypomniałam sobie historię z Victorią B.
OdpowiedzUsuńjako maniaczka kosmetyków pielęgnacyjnych i miłośniczka tych naturalnych oczywiście wypróbowałabym bez wahania, z resztą słyszałam o tym specyfiku same pozytywy
pozdrawiam serdecznie
Rany, Aga! Gdzie ty te rzeczy wynajdujesz?! :) Jednakże, po tej informacji, jestem chętna do spróbowania :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym wypróbowała :). Niektórym może się to wydać obrzydliwe, ale jednak wyżej wspominana kupa, jest pozbawiana bakterii. A co najważniejsze nie pachnie "samą naturą" ;) tylko podobnie do peelingu enzymatycznego z BU :)
OdpowiedzUsuńJa się ograniczam do zwykłych maseczek....ale jak komuś nie pszeszkadza pochodzenie tej maski..to nie widzę problemu :) Ale z tą spermą -> to już przesada...Nigdy przenigdy!!!
OdpowiedzUsuńWybacz, ale guanina nie jest enzymem tylko zasadą azotową (puryną).
OdpowiedzUsuńPoza tym ja chyba nie skusiłabym się na zakup takiego specyfiku na ebayu. Nie wiadomo co tam tak naprawdę jest, może być wszystko, tym bardziej, że opis jest po japońsku. Odważna jesteś.
Pozdrawiam.
Podziwiam Cię, ja chyba bym nie miała tyle odwagi by nałożyć kupę na twarz :D (nawet pozbawioną wszelkich bakterii, odkażoną itp). Po prostu mam opory psychiczne :)) Nie mniej jednak czekam na dalsze relacje :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWszystko dobrze, ale guanina nie jest enzymem, tylko zasadą. Nie to, żebym się czepiała, ale jak już się pisze to trzeba wiedzieć co. A błędów wszelakich dot. kosemtyków jest wszędzie na pęczki, nie warto zawsze wierzyć w to, co mówi ulotka, zwłaszcza w języku japońskim :P Dlatego ja przyglądam się z przymrużeniem oka i raczej niegdy nie nałożyłabym sobie na twarz tego, co słowik uważa za zbędne. Pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńSłyszałam juz o tej kupce w Rozmowach w toku ;))
OdpowiedzUsuńwow, właśnie odkryłam Twoj blog i już go wielbię :)) kupa brzmi bardzo kusząco :)) jedyne co, to miałabym wątpliwości (jak juz kilka komentujących) czy pod tymi japonskimi krzaczkami nie kryje się skład 'kupa słowika 1%, dziwny proszek 99%' :)) ale i tak przemysle sprawe i rozważe zakup :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!!
Magda
Mnie póki co ten specyfik nie kusi... Ale nigdy nic nie wiadomo ;)
OdpowiedzUsuńHa ha ha:)) pierwsze słyszę o takim specyfiku:)) Ale trzymam kciuki żeby zadziałał:) Zastanawia mnie tylko fakt, czy działanie ma związek z dietą słowika...hmmm:))
OdpowiedzUsuńWariatko ty nasza kofana!!!! Skąd ty te pomysły bierzesz? Cool!
OdpowiedzUsuńPewnie tez bym wyprobowala bo jestem tez jak to mówi moja babcia fiu bździu! Tylko jedno daje mi do myślenia. Bo wiesz była ta cała tragedia Fokuszima i całe to radioaktywne promieniowanie! Wiesz ja teraz nie mam zaufania do produktów z Japonii tylko dlatego ze przestało się o tym mówić w wiadomościach. My przecież nigdy nie dowiemy się prawdy bo media serwują nam co tylko im się podoba. Aguska przemysl to kochana bo wiesz to jednak niebezpieczne.Buziole! Kasiuniaw
większość z nas pije spermę byka (tauryna), ponieważ jest składnikiem popularnych napojów energetyzujących Tiger, Burn, Red Bull itd. :) o kupie słowika słyszałam w Rozmowach w Toku, ciekawa jestem efektów :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJA polecam kremy na bazie śluzu ze ślimaka!!!!! MIAŁAM BLIZNY STARE po ospie i się zmniejszyły po miesiącu stosowania!!!! Mozę zamiast spermy byka spróbować Ślimaka?
OdpowiedzUsuńAga z tego co czytalam dawno temu w gazecie (polskiej)w szamponach znajduje sie bycza sperma a w kremach sa napletki;-)w kosmetykach ktore uzywamy na codzienn jest bardzo duzo nieprzyjemnych rzeczy o ktorych kazda z nas wolala by nie wiedziec;-)
OdpowiedzUsuńTy to odważna jesteś :)! Informuj nas o efektach.
OdpowiedzUsuńAle masz piękne, zadbane dłonie ;)
ooo chyba spróbuje. Jestem zaskoczona ,ze można kogokolwiek upodabniać do kupy! to dziwne a ciebie to już w ogóle nie można do niej porównać:)
OdpowiedzUsuńO rany...kto by pomyślał. :) No ale w końcu naturalność w czystej postaci. :D
OdpowiedzUsuńooo chyba spróbuje. Jestem zaskoczona ,ze można kogokolwiek upodabniać do kupy! to dziwne a ciebie to już w ogóle nie można do niej porównać:)
OdpowiedzUsuńAguś słyszałam o tym już jakiś czas temu w programie "Rozmowy w toku". Tematem spotkania był fenomen urody kobiet z Azji i tam właśnie panie opowiadały o bardzo drogiej maseczce z kupy ptaszka, którego nie ma w Polsce, ale jego tak jakby odpowiednikiem jest słowik;) Ciekawa jestem czy faktycznie to zadziała. Koniecznie daj znać;)
OdpowiedzUsuńLubię takie nowości, ale chyba jeszcze nie jestem na nie gotowa;) Fajnie, że o nich blogujesz, ale przyczepię się do jednej rzeczy: "w ciągu" a nie "w przeciągu".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Aga,za ile zakupiłaś kupkę? ;D
OdpowiedzUsuńchętnie się skuszę !
świetny post!
OdpowiedzUsuńOryginalny produkt o którym nigdy nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w testowaniu :)
Nie wiem, czy bym się skusiła na kupę, ale sperma byka już zupełnie mnie przerasta;D
OdpowiedzUsuńJesteś hardkorem! Nie masz pojęcia jak bardzo poprawiłaś mi humor tym postem:)))) Myślałam, że padnę ze śmiechu!
OdpowiedzUsuńAga uwielbiam Cię czytać i twoje kolejne szalone pomysły:) Dziękuje za poprawienie humoru przed spaniem!:D czekam na efekty maski :D
OdpowiedzUsuńo kupce już dawno słyszałam i miałam rozbierać z koleżanką na pół, ale jak tylko zobaczyłam, że testujesz to poczekam jeszcze na Twoje opinie :)
OdpowiedzUsuńZmiana wyglądu bloga?
OdpowiedzUsuńO matko, nie mogę się połapać jak to działa :D
czego to ludzie nie wymyślą by być pięknym :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Jejuś, chwilę mnie nie było, a tu się tak pozmieniało. Nie wiem dlaczego mając Cię w subskrybcjach znikasz mi, przz co w Liście czytelniczej" raz mam info o Twoich nowych postach, a raz nie; czy znasz jakieś logiczne wytłumaczenie tych niemiłych sztuczek?
OdpowiedzUsuńCo do kupy, brzmi śmisznie,sama próbowałam kosmetyków do włosów ze "szpiku końskiego" :|
Czegóż to kobiety nie zrobią dla urody:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHej Agi,
OdpowiedzUsuńdopiero przeczytałam Twój tęskniący post za Ryżykiem i jak zobaczyłam jego zdjęcie z podróży autem (faktycznie zestresowany), to aż przypomniał mi się pies kolegi, który całą podróż spędza z otwartym pyskiem i chapie na wszystkie przejeżdżające samochody, jakby myślał, że mu wjeżdżają do buzi :) Pozdrawiam.
Droga Agusławo stwierdzam iż jesteś mega zakręcona ;) w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Podziwiam! Ja jakoś jestem odrobinę uprzedzona co do takich produktów (sperma to już ogromna przesada!!!) ale jak komuś to nie przeszkadza to jego wola co nakłada na twarz czy włosy.
OdpowiedzUsuńktoś chyba na sile prubuje sie odmlodzic..
OdpowiedzUsuńhehe, pamiętam że victoria beckham kiedyś opowiadała o mocy kupy słowika:) czekamy na dalsze wieści jak się sprawdza słowik:) pozdrawiam cieplutko:*
OdpowiedzUsuńoja, ale mnie rozbawiłaś, mega dystans do siebie;)
OdpowiedzUsuńskoro juz nakladasz kupe slowika, to nie wiem czy slyszalas o tym ze mocz jest też dobry dla cery..
OdpowiedzUsuńee fajne to :) sama tez bym mogla takie nakladac na twarz
OdpowiedzUsuńnie wiem czy bym się odważyła.. to jednak, w dalszym ciągu jest kupa słowika, ale jestem pełna podziwu dla Ciebie . :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
czekam na relację z tego... 'gównianego doswiadczenia' :D przemilusie opakowanie, a paragon ze sklepu wygląda jakby ktoś nabazgrolił zworki z nudów :D
OdpowiedzUsuńagus, co do szamponu konskiego, wpisalam w internecie i przeczytalam, ze w sklad tego produktu wchodzi...szpik konski!! Jezeli jest to prawda, to nie uwazam, by stosowanie tego produktu bylo wlasciwe i moralne, a przeciez Ty tez bardzo zwracasz uwage na te sprawy..
OdpowiedzUsuńprzepraszam za 5 takich samych komentarzy nie wiem jak to się stało 0_o
OdpowiedzUsuńbardzo cie lubię, ale ja zawsze staram sie być szczera i moim zdaniem to już jest lekka przesada, rozumiem jakbyś miała jakieś poważne problemy z cerą, a tak to po co ci to
OdpowiedzUsuńHej, kwas hialuronowy widzialam w Holland&Barrets w formie kapsulek. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńa ja bym wypróbowała, ot tak z ciekawości:)
OdpowiedzUsuńAga rozbawiłaś mnie tym postem :) Nie mniej mam ochotę na tę kupę :))
OdpowiedzUsuńrozbawiłas mnie niesamowicie ;) haha
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń