W zeszłą sobotę miałam przyjemność spędzić wieczór z wyjątkowymi kobietkami. Dziewczny, zmęczone, ale szczęśliwe i obładowane zakupami z IMATS (mnie w tym roku, tam zabrakło) umówiły się z nami w Nandos:))
Jedną z pierwszych i zupełnie naturalnych czynności, podczas tego typu spotkań jest przejrzenie zdobyczy, przetrząśnięcie kosmetyczek i wymiana zdań na tematy makijażowo-kosmetyczne. Jendym słowem sama przyjemność.
Takie wieczory nigdy nie mogą się skończyć absolutnym brakiem chęci posiadania, czegoś o czym wspomniały dziewczny.
Ja, pogodziłam się już z tym faktem.
Przechodzę do meritum... Kasia katOsu, pod koniec wieczoru, wyjęła z torebki:
matujące bibułki z Kleenex.
W opakowniu jest ich 50 i kosztują £2.99 (kupiłam je w Superdrug).
Bardzo spodobało mi się schludne opakownie...
z wygodnym rozwiązaniem...samowyciągającymi się listkami.
Do buzi przykładamy tę błyszczącą fioletową stronę. Bibułki nie zostawiają pudrowego nalotu na twarzy. Może nie są niezastąpionym gadżetem w Waszej torebce, ale sympatycznie wyglądają i sprawują się całkiem nieźle:)
Kupująć bibułki, moje oko 'znalazło' też inny produkt:
Kleenex Facial Cloths, Cotton touch
Bawełniane ściereczki mają kilka zastosowań (look down ↓↓↓ ) i ponieważ kosztowały tylko £1.99 skusiłam się:)
Chusteczki są bardz miękkie i gigantyczne:
Mogą być higienicznym, ale niestety droższym, odpowiednikiem szmatki muślinowej. Są bardzo wytrzymałe. Ja przeznaczę je do zmywania lakierów do paznokci. Nie lubię kiedy po użyciu waty, bądź wacika zostają na paznokciach śładowe ilości włókien, które uniemożliwiają równomierną i nieskazitelną aplikację innego koloru. I HATE IT!!!
Ściereczki porozcinam na mniejsze kawałki i mam nadzieję, że sprostują moim oczekiwaniom (w pierszym dniu testów, zdały).
Koniecznie dajcie mi znać czy używacie takowych gadżetów do poprawy makijażu w ciągu dnia? I jeżeli tak, to jakie polecacie?
Ja sama mówiłam w jednym z ostatnich filmów, że używam płatka papieru toaletowego, bądz chusteczki do niwelacji świecenia, a tu wyskauje z bibułkami:) Winę mogę zwalić tylko na Kaśkę:)
Pozdrawiam i do usłyszenia
Agi x
Ps. Przez nasze gadulstwo nawet nie zdąrzyłam sobie zrobić zdjęcia z dziewczynami. One chyba coś mają:)
Dziękuję Kasi katOsu, Agnieszce i Marcie z TheBreathOfFreshAir, Karinie kariwitch2, Justynie i Anicie za przesympatycznie spędzony wieczór.
O widzisz, nie wiedziałam, że Kleenex ma takie bajery :) Sama używam bibułek Shiseido, ale są nieco drogie..
OdpowiedzUsuńWidziałam te bajery z Kleenex w przecenie w Sainsbury's, ale nie przyjrzałam im się z bliska. No i zrobiłam błąd, bo te chusteczki - giganty wyglądają obiecująco :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Twoim Dziewczynom wyprawy na IMATS!! :)
Nie wiedziałam że Kleenex ma takie chusteczki, jak je spotkam to może spróbuję:)
OdpowiedzUsuńja używam od czasu do czasu bibułek matujących z wibo, pomagają zapobiec błyszczeniu, jednak na krótko :)
OdpowiedzUsuńNoszę w torebce bibułki z Inglota, ale bardzo rzadko ich używam, ponieważ właściwie tylko latem mam problemy z błyszczeniem się cery. Te Twoje są bardzo gustowne :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa kupiłam kiedyś bibułki matujące, ale od tego czasu użyłam je może dwa razy. Jakoś nie jestem ich fanką.
OdpowiedzUsuńDo zmywania paznokci polecam gazę, można ją kupić w aptece. Nie ma żadnych włosków i "sierści" tj. z waty, wacików czy innych. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńa to fajnie ,że spotkanie się udalo ja mam bibułki MARION i żadko je używam ale w torebce są
OdpowiedzUsuńKiedys uzywalam namietnie bibulek matujacych z mariona, ale teraz uzywam chusteczek higienicznych :)te sa fajne bo fioletowe ;))
OdpowiedzUsuńmoje bibułki leżą w torbie na wszelki wypadek ale odkąd używam pudru matującego z Essence nie mam większych problemów ze świeceniem się :)
OdpowiedzUsuńDroga Agnieszko,mam do Ciebie prośbę,gdybyś mogła polecić jakis dobry krem pod w przestępnej cenie byłabym bardzo wdzięczna(bardzo licze się z Twoim zdaniem)czekam na odp i pozdrawiam z mroznego krakowa:)
OdpowiedzUsuńtez mam te chusteczki i bardzo je lubie ;-)
OdpowiedzUsuńjeszzcze nigdy nie próbowałam bibułek matujących, nigdzie nie moge ich znalezc:<
OdpowiedzUsuńa ja do zmywania paznokci polecam zmywacz z gąbeczką z sensique - zmywa nawet czerwony lakier i go nie rozmazuje :)
OdpowiedzUsuńo kurcze, nie zauwazylam tych bibulek w
OdpowiedzUsuńSuperdrug. Na pewno sie zaopatrze, zawsze sie przydadza w torebce. :)
Ja używam bibułek matujących i jestem z nich baaardzo zadowolona! :D
OdpowiedzUsuńTeż tego nienawidzę jak zostają mi takie nitki resztki z wacika a jak tylko się to zdarzy to pełen wnerw :)
OdpowiedzUsuńLubię takie gadżety :)
OdpowiedzUsuńczesc, ostatnio odkrylam twoje filmy na you tube i przez to tesz ten blog. jestes rewelacyjna chociaz jusz ponad 30 lat mieszkam poza Polska i 14 w UK w sercu i duszy czuje sie Polka i bardzo chetnie ogladam twoje filmy. Twoje rady i informacje dla "swiezych" Polakow przyjezdzajacych tutaj napewno sa niezbedne, mieszkam w Surrey i dobrze wiem jak drogie i skomplikowane zycie tutaj bywa. Mialam do ciebie pytanie na temat balsamu do ust Tisane, gdzie jest on dostepny na Polskim "high street? Jade do Polski w Kwietniu i chcialabym go sobie kupic. Kierowac sie do apteki czy do jakies drogerii? Dzieki wstepnie za odpowiedz i przepraszam za jakiekolwiek bledy pisemne
OdpowiedzUsuńAgnieszka x
Ja osobiście używam bibułek matujących z Inglot, i jestem z nich bardzo zadowolona, choć ich jedyną wadą jest cena bo aż 19,90, kiedyś była fajna promocja wystarczyło kupić cokolwiek i bibułki były za 9,90 jak dobrze pamiętam, wtedy to skusiłam się na błyszczyk za 9 zł. co dawało równowartość jednego opakowania bibułek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
@agneskrob Aga, Tisane znajdziesz w każdej aptece i drogerii w PL;)
OdpowiedzUsuńDzieki za odpowiedz sprobuje go znalesc w czasie pobytu. Moze bys kiedys mogla napisac post na temat ulubionych/najlepszych Polskich produktow kosmetycznych jezeli masz ochote i czas. Zaczelam jusz liste produktow ktore chce kupic i chetnie do niej dodam z twoich rad. Na szczescie jedziemy samochodem wiec moge go napchac chociaz nie wiem czy maz sie bedzie z tego cieszyl ;)
OdpowiedzUsuńHej, trafiłam tutaj z twojego kanału na yt, i zachwycił mnie ten twój blog.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dodaję do obserwowanych
zaciekawiły mnie te bibułki matujące :) jutro po drodze do pracy wstąpie do superdrug i się na nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńa kochana myślałaś kiedyś żeby wspólnie z dziewczynami które miałyby ochotę zorganizować duże spotkanie tutaj w Londynie? :) przypuszczam że mieszkamy niedaleko siebie więc byłoby miło zrobić jakiś wypad na zakupy czy coś :)
OdpowiedzUsuńA ja w torebce zawsze mam bibułki....Ale żeby chciało mi się ich używać? Zawsze zapominam, jakoś niewygodnie i tym samym jedna paczka starcza na rok a nawet dłużej:)
OdpowiedzUsuńAle ładne opakowania :D.
OdpowiedzUsuńAgnieszka... jesli nie lubisz tradycyjnych wacikow, bo pozostawiają "włoski", spróbuj używać wacików bezpyłowych (http://i2.pinger.pl/pgr454/ed084edc0009d7cb4d519654/WACIKI.jpg)... jak zajmowałam sie paznokciami w salonie, przemywałam nimi pazurki... mozna znaleźć tez inne zastosowania ;)
OdpowiedzUsuń