Ostatnio naszło mnie na samoopalacz, którego notabene nie używałam od sierpnia. Moja skóra nie była jakoś specjalnie blada, jak jeszcze np. rok temu i naprawdę nie znam przyczyny tego ewenementu (przypuszczam, że dieta i mój sposób opalania na słońcu?). Mniejsza z tym, wracając do tematu.
Pięknie przygotowałam skórę (peeling i nawilżenie suchych miejsc) i zabrałam się do aplikacji mojego ulubieńca z zeszłego roku beaubronz. Trochę mnie zdziwiło, że muss jest taki zielony i po kilku sekundach od nałożenia na rękę, kolor się nie zmieniał!!! Wręcz przeciwnie...Oficjalnie mogłam się nazwać zaginioną siostrą Fiony. Wiedziałam, że coś jest nie tak i szybko zmyłam resztkę produktu. Przyczyna zieloności była oczywista, tylko ja zupełnie o tym zapomniałam, że samooplacz od momentu otwarcia jest ważny przez ok 6 miesięcy, a skoro ja nie używałam mojego od sześciu, to wszytsko jasne. Resztka poszła w kanał:(
Pomyślalam, że to idelany moment, żeby wypróbować coś nowego. Od lat kusił mnie kultowy
ST. TROPEZ
Self Tan bronzing mousse
Cena trochę odstrasza, ale czasami mówią, że głupi ma więcej szczęscia, niż rozumu (nie żebym siebie głupią nazwała) i dzięki mojej kumepli z pracy udało mi się go zdobyć za pół ceny. Żal nie spróbować:)
Zdecydowałam się na opcję w musie. Opakowanie ma 240ml i wygodny aplikator z turkusową nakrętką:
Instrukcja obsługi:
Skład:
Dziś wieczorem próba generalna. Jutro impreza urodzinowa koleżanki, a że dziś w Londynie na termometrach pojawiło się 17℃, trzeba pokazać trochę ciała:) o ramiona mi głównie chodzi, oczywiście.
Z jednej strony jestem bardzo podekscytowana, bo słyszałam tyle dobrego o tym musie, a z drugiej boję się tego duszącego zapachu i koloru. No właśnie, kolor. Czy będę jutro ponętną kobitką z piękną, karmelową opalenizną, czy pomarańczową skwarką? Jak myślicie? Życzcie mi powodzenia:)
Buziaki Agusława
xxx
Ps. Kurcze, jeszcze nie wiem co nałożę:) Chyba poczekam z efektami i w razie umpa lumpa, będę zmuszona na golf:)
Używałam jednego samoopalacza od St Tropez (ale nie w mussie) i byłam bardzo zadowolona :) Drogie produkty, ale solidne, no worries ! Będziesz wyglądać świetnie.
OdpowiedzUsuńNa północy dzisiaj też ciepło, normalnie wiosna.. :)
Dziękuję za pozytywne myślenie;) U nas jak w bajce pogoda:) I te słonce:))
UsuńNo nie? :) w poniedziałek widziałam pierwsze krokusy i żonkile wschodzące z ziemi, cudnie :))
UsuńW takim razie powodzenia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńPowodzenia! Na pewno się uda :)
OdpowiedzUsuńJak mnie nie będzie od kilku dni, to będzie znak, że się nie udało:)
Usuńno jestem ciekawa. nie mam problemu z opalaniem ale teraz cos blada oj blada jestem..
OdpowiedzUsuńponetna kobitka :) mam ten samoopalacz. przy nakladaniu widac juz kolor, ale nie szalej bo troszke ciemnieje pozniej :) powodzenia! xx
OdpowiedzUsuńZ opowieści wiem, że jest ciemny, więc postaram się nałożyć cienką warstwę:)
Usuńa jaki masz sposób opalania na słońcu?:) Powodzenia i pochwal sie efektem:)
OdpowiedzUsuńBardzo prosty, duży faktor i opala się dłużej, ale efekty staraczają na miesiące i ważne jest dobre nawilżenie skory po opalaniu.
UsuńSama mam jutro i pojutrze imprezy, tak mnie nastroiłaś, że też odkurzę zeszłoroczny samoopalacz Nauczona twoim doświadczeniem Fiono :) sprawdziłam datę przydatności i mój ma 9 miesięcy więc to ostatni dzwonek, żeby go wykorzystać Daj znać czy nie plami pościeli, ten którego używam niestety to robi i moj K dostaje szału jak patrzy w sezonie letnim na moją część łóżka...
OdpowiedzUsuńoczywiście dam znać, jak się spisuje:)
UsuńTrzymam kciuki!:))
OdpowiedzUsuńAga czekamy na efekty :)))
OdpowiedzUsuń17 stopni ? Bajka... :) We Wrocławiu było 7 :/ Kiedyś również zapomniałam o dacie na samoopalaczu - był w musie a zrobił się dziwnie wodnisty ... Nie popatrzyłam na datę , posmarowałam i efekt był taki, że piżama i prześcieradło do wyrzucenia bo dosłownie ze mnie spłynął :/
OdpowiedzUsuńuhuhu to nieprzyjemne;( oby u mnie tak nie było
UsuńA właśnie dzisiaj trochę czytałam na temat firmy ST.TROPEZ
OdpowiedzUsuńDaj znać koniecznie jak efekty i jaki wyszedł kolor ;)
Udanej imprezy!!! :)
Dam Wam znać jak najszybciej:)) przypuszczam, że poczekam do momentu 'zejścia ze skóry' żeby Wam też o tym napisać:)
UsuńNo to będziesz pewnie słit czoklet:)))
OdpowiedzUsuńhaha oby:))
Usuńpowodzenia ;) życzę pięknej opalenizny!!
OdpowiedzUsuńsama sie skusilam na ten produkt kilka tygodni temu, pomaranczowa raczej nie bedziesz...ten produkt daje ladny brazowy kolor. Jedyny minus jak dla mnie to nie jest za bardzo trwaly :( powodzenia!
OdpowiedzUsuńno jak się długi utrzymuje to super :)
Usuńpozdrawiam
To w Londynie prawdziwa wiosna, ach już niech u nas zawita. Teraz tylko same roztopy, wszystko płynie...
OdpowiedzUsuńDobrej zabawy na imprezie :)
Jejj ja od zawsze boje sie samoopalaczy!
OdpowiedzUsuńlaaata temu wysmarowalam sie samoopalaczem cioci ( bylam jeszcze w podstawowce ) i bylam stworkiem z pomaranczowymi mazami na twarzy i pomaranczowymi dlonmi :D !!
dwa lata temu przed weselem kuzynki kupilam balsam brazujacy zeby moje nogi nie straszyly biela ale poza tym jakos stronie od takich eksperymentow...
Mysle, ze bedziesz zadowolona! St. Tropez daje najpiekniejszy kolor opalenizny jaką znam! (samoopalaczowej of kors) U siebie pisalam o lotionie, ktorego uzywam na twarz i dekolt, pieknie brązowi, nie ma w nim krzty pomarańczowych tonów! Jak go zuzyję, z pewnoscia siegne po piankę (z ciekawosci)
OdpowiedzUsuńAga dawaj filmik z 3 częścią ślubnej sagi! Myślę, że większość Twoich widzek nie może się już doczekać!:D
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie potrzebuję używać samoopalaczy :))
OdpowiedzUsuńjej, tak ciepło u Was! zazdroszczę, jestem już tak spragniona wiosny,chyba najbardziej
OdpowiedzUsuńw swoim życiu :D
na pewno będziesz ponętną kobitką jutro :) nie może być inaczej! :)
Oby się udało :) powodzenia!
OdpowiedzUsuńja jakoś nie lubię samoopalaczy i chyba polecałabym solarium
OdpowiedzUsuńAga a masz dostep żeby załatwi saint tropez za pól ceny?
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie Apetyczna Panna Pati
I really like your sense of humour :)
OdpowiedzUsuńhttp://curiousgirrl.blogspot.com/
Bedzie dobrze:) Ja uzywam jakiegos samoopalacza za 7zł nazywa sie caffe latte i tez sie sprawdza takze to chyba kwestia nakladania. W ogole natchnelas mnei na male 'opalanko':)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
17 stopni? Zazdroszczę... U mnie 3! Ale rano ptaki już śpiewają wiosennie.
OdpowiedzUsuńhhahaha chyba wszystkich natchnęłaś do wyszperania z głębi szafek samoopalaczy ^^.
OdpowiedzUsuńAgnieszko,zazdroszczę pogody.U mnie deszcz,plucha i wiatr... ale czuję wiosnę :) Mam nadzieję ,że będzie dobrze ;)
OdpowiedzUsuńJa chronicznie samoopalaczy nie trawię. Może to jakieś uprzedzenia czy złe doświadczenia ale jakoś tak mam:) Zatem nie pomogę.
OdpowiedzUsuńAga ja w pracy robie spray tanning wlasnie maszyna St Tropez i to co jest w produktach z zielona nakretka my mamy w swojej maszynie :) Kolor wychodzi piekny, zawsze brazowy, nigy pomaranczowy.
OdpowiedzUsuńAgusławo, zostałaś otagowana! ;) Szczegóły: http://kosmetycznyzakatek.blogspot.com/2012/02/tag-5-rzeczy-ktorych-wcale-nie-chce.html
OdpowiedzUsuńzapraszam na bloga:
OdpowiedzUsuńhttp://modneszpilki.pl/
Ja wczoraj sobie go też zapodałam ;) niech słońce będzie z Nami:D
OdpowiedzUsuńTo ja już mogę swoje samopalacze wyrzucić do kosza :((( buu zupełnie o nich zapomnialam ;/
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie życzymy Ci umpa lumpa :D
OdpowiedzUsuńAga a jakbys miala porówna st. Tropez a Xen Tan bo mam go obecnie?
OdpowiedzUsuńuwielbiam Cię Agusławo!! <3
OdpowiedzUsuńa Twój blog jest jednym z najlepszych jakie czytam:D
powodzenia w 'opalaniu' :D
"zaginiona siostra Fiony" :D
OdpowiedzUsuńBladością również oślepiam i przypomniałaś mi o nabytku brązującym, więc do skarbnicy swej z zapasami dziś zajrzę.
Jesteś ta pozytywną osobą, że nawet jeśli "spalisz się na skwarek pomarańczowy", to i tak nie stracisz dobrej energii i pewnie się uśmiejesz, ale trzymam kciuki za powodzenie akcji.
Trzymam kciuki żebyś jednak nie została skwarką :) Koniecznie napisz jakie efekty :) Pozdrawiam /:)
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki! :D
OdpowiedzUsuńMoja kumpela używała tego samoopalacza do twarzy. Była bardzo zadowolona, nie pozostawiał żadnych plam, czasem nawet nie musiała się malować-bo miała tak śliczne,zdrową, naturalnie opaloną cerę. Myślę,że nie będziesz rozczarowana i efekty będą super!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
http://color-face-aleks.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :)
Ja generalnie samoopalaczy nie uzywam (bo nie znosze zapachu, nawet u innych), ale rok temu bylam taka blada (nawet latem), ze musialam cos sobie sprawic. Nie sprawdzalam roznych firm tylko od razu kupilam Saint Tropez bo podobno swietny. Rzeczywiscie bardzo mi odpowiadal ale zapach nadal byl ten sam. Moze troche mniej smierdzial ale mimo wszystko bylo czuc i nawet ten ladny kolor oraz szybka i latwa aplikacja mnie do niego nie przekonaly. Mysle jednak, ze bedziesz zadowolona z koloru. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńszczerze powiedziawszy, ja sięboję samoopalaczy :P
OdpowiedzUsuńps: Jeżeli masz ochotę to u mnie na blogu trwa rozdanie, a do wygrania magiczne jajeczko do makijażu beauty blender, zapraszam :)
Rozbawiłaś mnie do łez tym tekstem o fionie // to ci się udało ;P
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w testowaniu tego produktu oraz by efekt był taki jaki chcesz :)
Aga zostałaś przeze mnie otagowana : http://katesbeautyalley.blogspot.com/2012/02/tag-5-kosmetycznych-rzeczy-ktorych.html
OdpowiedzUsuńAga, jaki lakier miałaś w ostatnim swoim filmiku?? Kolor przepiękny! :))
OdpowiedzUsuńChciałby umieć używać samoopalaczy, ale zwykle zostają u mnie brzydkie zacieki.
OdpowiedzUsuńMoże powinnam tego sprubować?
Pozdrawiam http://polkainusa.blogspot.com , http://getinagoodmood.blogspot.com
St Tropez - całkiem miłe miejsce :)
OdpowiedzUsuńja nie lubię samoopalaczy, zawsze mam jakies mazy na ciele :(
OdpowiedzUsuńo, jestem ciekawa jaką uzyskasz opaleniznę :)
OdpowiedzUsuńNo to nieżle z tym zielonym samoopalaczem, dobrze że go zmyłaś bo by został tak na drugi dzień:) Ależ macie ciplutko tam, może u nas sie też to zmnieni w końcu:p
OdpowiedzUsuńUdanej imprezki życze i wspaniałej letniej opalenizny:P
no ciekawe, może zrób jakieś foto?:)
OdpowiedzUsuńod zawszę oglądam Cie na yt :) zainspirowałaś mnie do założenia swojego bloga :) uwielbiam twoje filmiki i posty, zawsze pojawia się uśmiech na mojej twarzy gdy Cię oglądam :) powodzenia i jeszcze więcej filmików :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam cię :)
OdpowiedzUsuńwww.beauty-fresh.blogspot.com
Oglądam tyle blogów w tym twój już od ponad roku, że sama postanowiłam coś założyć. Zapraszam do mnie;) http://worldmarrt.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńI love your blog! I followed! I would love it if you could check out my blog and follow me? Thanks so much!
OdpowiedzUsuńwww.greeklicious.de.vu
ani pomarancza ani czekolada, ja zostaje biala sciana jak co roku:)
OdpowiedzUsuńwitam, I jaki wyszedł efekt?
OdpowiedzUsuń