Tym wpisem może nikogo specjalnie nie zaskoczę, ale chcę się z Wami podzielić moją obserwacją.
Około rok temu podczas wizyty u fryzjera, Bartek zapytał mnie dlaczego mam tak krótkie i "poszarpane" włosy tuż przy linii karku? Przeanalizowanie sprawy zajęło mi kilka chwil i "odkryłam" cichego łamacza. Odkąd pamiętam zawsze nosiłam łańcuszki i nigdy nie miałam zwyczaju ich zdejmować na noc...to właśnie był problem. Włosy po prostu wkręcały się w zapięcie i łamały...Od tamtego czasu znacznie ograniczyłam użycie "biżuterii szyjnej".
Kolejnym katem moich włosów jest smycz z identyfikatorem, którą muszę nosić w pracy. Plastikowe zapięcie uwielbia "zjadać" włosy i często pod koniec dnia nie mogę ich nawet przeczesać palcami:(
Na szczęście kondycja kosmyków poprawiła się diametralnie od zeszłego roku i włosy powolutku odrastają.
Nie wiem, czy wy też borykałyście się z tym problemem, jeżeli tak...to może pomogłam Wam znaleźć przyczynę:)
Na koniec mam jeszcze jedno pytanie, czy śpicie ze związanymi, czy rozupszczonymi włosami? Która opcja Waszym zdaniem jest koszystniejsza?
Pozdrawiam Was i do usłyszenia
Agi
Mi się zawsze wplątują włosy w łańcuszek czego bardzo nie lubię.
OdpowiedzUsuńJa śpię w rozpuszczonych ale wiem, że przez to włosy się mogą łamać i niszczyć.
Oj nie wyobrazam sobie zbym mogła chodzic przez cały dzień z łańcuszkiem lub naszyjnikiem na szyi.Przed zajściem w ciąże jak jeszcze pracowałam,zaraz po przyjściu do domu z pracy,niekiedy jeszcze w butach i wierzchnim okryciu pierwszą czynnością było zdjęcie wszelkiej biżuterii jaką się rano obwiesiłam:)jest to dla mnie strasznie niewygodne i niekomfortowe nosic biżu w domu jeśli nigdzie specjalnie nie wychodzę.
OdpowiedzUsuńNatomiast jeśli chodzi o spanie w splecionych włosach jestem jak najbardziej na tak,zwijam je wysoko na glowie w ślimaka i przypinam spinką,zdecydowanie mniej się przetłuszczają,co ograniczylo moje mycie włosów do 2 razy w tygodniu.Choc nie wykluczam też ,że dobry stan moich włosów może byc spowodowany ciążą:)
Zawsze wkręcają mi się włosy w łańcuszki, korale itp. Nie znoszę tego...
OdpowiedzUsuńA śpię od jakiegoś czasu w lekko związanych włosach, trochę urosły i jest mi tak wygodniej, ale też nie lubię mieć ich bardzo ciasno ściśniętych gumką.
W wielu szkołach w Angli nosi się indentyfikatory, ale na szczęście w mojej nie :) jeden łamacz włosów mniej :D pozdrawiam i dobrego tygodnia, niedługo wolne!!! :)
Nie noszę biżuterii, jedynie obrączka i pierścionek zaręczynowy, a łańcuszków wszelkiego typu nie lubię.
OdpowiedzUsuńŚpię w związanych włosach odkąd mam długie, czasami mi się przez gumkę kołtunią niestety, ale jak jest lepiej dla włosów to nie wiem, na pewno wygodniej mi jest spać w związanych, mam bardzo długie włosy to pewnie w nocy bym sobie je przez przypadek szarpała.
śpię z rozpuszczonymi włosami, nie jest mi wygodnie, kiedy związane włosy gniotą w głowę, a na szyi od dawna nie noszę nic - zawdzięczam to moim synkom, którzy gryzieniem, szarpaniem i ślinieniem obiektów zwisających z szyi, skutecznie mnie zniechęcili do ozdób :(
OdpowiedzUsuńTeraz moje włosy są bardzo krótkie, ale jeszcze kilka miesięcy temu miałam ten sam problem co Ty :/ Włosy często zawijały się w łańcuszek i trudno je było odplątać bez wyrywania ich... Z tego co pamiętam zawsze spałam w rozpuszczonymi, jakoś nie lubiałam ich wiązać...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę Ci udanego dnia! :)
Ja nie lubię nosić łańcuszków, naszyjników itp. za to uwielbiam pierścionki.
OdpowiedzUsuńMiałam ambitne postanowienie, żeby spać w luźnym koku, ale i tak zazwyczaj śpię w rozpuszczonych :>
staram się spac w związanych włosach (np. luźny warkocz) bo wiem, że spanie z rozpuszczonymi włosami nie jest dla nich najlepsze...ale jakie wygodne!
OdpowiedzUsuńOhhhh, nie znosze tego!! Mam tak ze wszystkimi lamcuszkami, wisorkami itp. Ja spie w rozpuszczonych, najwygodniej nic mnie pod glowa ńie gniecie...
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńja śpię w warkoczu albo w luźnym koczku, w zależności czy chcę rozpuścić włosy następnego dnia czy związać (nienawidzę tych małych fal, które robią się po warkoczu na włosach....) w rozpuszczonych włosach sporadycznie.... :)
ja mam jedną taką bluzkę-morderczynię z guziczkiem na karku :)
OdpowiedzUsuńśpię niestety w rozpuszczonych, chyba że mam rano myć - po prostu przestałyby być proste (w dzień też nie lubię związywać) a chyba prostownica zrobiłaby im więcej krzywdy ;)
Kiedyś również spałam w naszyjnikach i co jakiś czas widziałam na nich kilka włosów, które zostały wyrwane. Na szczęście spanie w tego rodzaju biżuterii zdarza mi się obecnie bardzo rzadko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Na noc zawsze lekko związuję włosy dużą gumką frotką, nie lubię spać w rozpuszczonych.
OdpowiedzUsuńTeż mam ten problem z łańcuszkami. Niestety przeważnie jak już się wkręci to muszę odciąć włos, bo nie da się go wyplątać za żadne skarby świata. Co do upięcia na noc to albo warkocz albo jakieś luźne związanie w a'la kok.
OdpowiedzUsuńPonoć najbezpieczniej dla włosów jest spać w związanych delikatnie, np. w skarpetowym koku na czubku głowy. A podobnie jak większość mam, odkąd mam dzidzię, żadnych łańcuszków nie noszę, nie przeżyły by jednego dnia;)
OdpowiedzUsuńJa mam mnóstwo krótkich włosów przy karku/szyi ale nie nosze łańcuszków ani innych ozdób na szyi, więc u mnie to muszą być naturalne "baby hair", które notabene baardzo się kręcą i gdy mam włosy spięte w kucyk, zawsze wystają mi takie kędziorki przy karku.
OdpowiedzUsuńCo do sypiania z rozpuszczonymi włosami, u mnie raczej odpada, bo mam bardzo długie włosy i bałabym się że mi się poplączą, a poza tym tak łatwiej o złamania. Czytałam kiedyś, że dla długich włosów najbezpieczniejszy jest na noc luźny warkocz. Chroni on przed łamaniem się włosów i gwarantuje bezpieczny ich wzrost. Niewskazane jest sypianie w kucyku, gdyż gumka do włosów bardzo je osłabia.
Ja na noc zawsze spinam włosy. Moje sa podobnej długości jak twoje. Zazwyczaj robię luźnego koczka dyndającego mi na szyi (nie przeszkadza mi to w spaniu)albo warkoczyk. Spanie w ozpuszczonych wlosach zazwyczaj mi przeszkadza
OdpowiedzUsuńśpie z rozpuszczonymi wlosami, nosze łancuszki i nie bede sobie tego ograniczac, bo wlosy ;)
OdpowiedzUsuńJa śpię z roszpuszczonymi włosami, staram się je tak ułożyć na poduszce żeby nie dotykać do nich twarzą i nie spać na nich :) Kiedy je olejuję na noc, wtedy związuję luźny warkocz. Problem z łańcuszkiem ciężko mi przeskoczyć, bo lubię nościć wisorki na łańcuszku.
OdpowiedzUsuńPrzez długi czas spałam w koczku na czubku głowy. Włosy mniej się przetłuszczały i przede wszystkim Mężaty mi ich nie wyrywał ;) Po jakimś czasie miałam wrażenie, że skóra głowy jest zmęczona tym ułożeniem włosów do góry - tak jakby ciągnęła, mimo, że nie ściskałam ich mocno a lekko zwijałam. Teraz na zmianę śpię w luźnym warkoczu (także dlatego, że urosły) i w takim koczku jak wcześniej. Czyli raz do góry te włosy raz do dołu i myślę, że są szczęśliwsze ;)
OdpowiedzUsuńNa moim łańcuszku podobnie na koniec dnia jest jedna wielka kulka włosów. Ale lubię łańcuszki, zwłaszcza takie dłuższe i nie chcę z nich rezygnować. Jeśli chodzi o sen to jest różnie, czasem wydaje mi się, że związane włosy śpią lepiej a innym razem im to nie pomaga.
OdpowiedzUsuńKiedyś spałam z rozpuszczonymi włosami, ale od jakiegoś czasu związuję je w luźny koczek na czubku głowy. Dzięki temu włosy są dłużej świeże, rano są mniej splątane, nie ciągnę ich sobie sama w nocy wiercąc się na łóżku, no i przy okazji mam rano całkiem ładne fale;)
OdpowiedzUsuńJa śpię w rozpuszczonych. Inaczej sobie nie wyobrażam :-(
OdpowiedzUsuńTemat włosów to zdecydowanie MÓJ temat :)
OdpowiedzUsuńŚpi się ze związanymi włosami i to najlepiej dla włosów jeśli będzie to kok lub ewentualnie luźny warkocz. Z rozpuszczonymi włosami się nie śpi bo wiercąc się w nocy , ocierając o poduszkę itp. łamiemy i uszkadzamy je oraz plączemy przez co rano przy czesaniu więcej włosów wyszarpujemy i łamiemy. Kucyk też nie jest wskazany bo cienka gumka wrzyna się we włosy łamiąc je i odkształcając w tym miejscu.
P.S
UsuńŚpiąc w koku możesz też spać w biżuterii bo związane włosy nie mają jak wplątać się w łańcuszek.Ja nigdy nie ściągam łańcuszka , zawsze śpię w koku i nigdy mi się nie zaplątały.
Jak zdarzyło mi się spać kiedyś w rozpuszczonych to miałam ten sam problem co ty :)
Śpię w rozpuszczonych włosach, aby odpoczęły od gumek i spinek, a także dlatego, że po prostu są za krótkie, aby je gładko spinać tuż przy karku.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o łamanie włosów z tyłu przy szyi to znam ten ból. Mam dużo naszyjników, z tymi nieszczęsnymi zapięciami, włosy podwijały się pod spód i sprawiały mi ból szarpaniem zwłaszcza w lecie, na dodatek kark się pocił więc było nieprzyjemnie. Na jesieni już nie mam takiego problemu bo zakładam marynarki i swetry więc zapięcia są schowane. Do spania chodzę z rozpuszczonymi włosami, ale zawsze przed spaniem z 5 min czeszę włosy Tangel treezer i masuję głowę żeby pobudzić krążenie. Kiedyś spałam we francuzie, przez długie lata, ale jeśli chodzi o moje kudły to mi się wydaję że się bardziej łamały i zostawało ich więcej na szczotce. BUZIOL :*
OdpowiedzUsuńSpanie z łańcuszkiem bardzo ryzykowne jest. Muszę Ci powiedzieć że mam bardzooo długie włosy, i nigdy jakoś nie miałam problemu z wkręcającymi się włosami w zapięcia etc. A co do spania...przy długości moich włosów wygodniej jest mi spać w warkoczu;) Ale też nie zawsze. Miłego dnia w pracy Aguś;)
OdpowiedzUsuńśpię z rozpuszczonymi, bo podobno kiedy są związane nie "odpoczywają" i się łamią. ale to jak śpię sama ;) jak z kimś, to zaplatam warkoczyk.
OdpowiedzUsuńmilion buziaków!
Ja nie nosze lancuszkow czy naszyjnikow, ale czesto wlosy wplatuja mi sie w zapiecia sukienek czy bluzek, i to nawet kiedy mam je zaplecione w warkocz lub zwiazane w kucyka.
OdpowiedzUsuńA spie najczesciej w wysokim luznym koczku, ktory rano wyglada jak gniazdo po tornadzie ale takie rozwiazanie jest najzrowsze i najwygodniejsze.
Niedawno rowniez zaobserwowalam takie "zjawisko" i nawet do glowy mi nie przyszlo, ze to wina tzw. "smyczki". Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa śpię w luźnym, zaplecionym wysoko warkoczu.
OdpowiedzUsuńPróbowałam różnych opcji i ta wydaje mi się być optymalna.
Na szczęście nie przepadam za biżuterią, jak to określiłaś, naszyjną, jednak zauważyłam, że moje włosy często niszczą się od kolczyków, jeśli noszę dłuższe i bardziej "skomplikowane" niż zwykłe gwinty.
znam ten ból :(
OdpowiedzUsuńBardzo nie lubię jak wplątują mi się w łańcuszek ;/
OdpowiedzUsuńNa noc spinam włosy ale tak luźno, gdzieś na czubku głowy :) nie mogłabym spać w rozpuszczonych bo są za długie :D
OdpowiedzUsuńJa nie wiem czy moje się łamią, ale kiedy tylko zbliża się jesień/zima i zaczynam nosić swetry i szaliki to tak przy karku robią mi się straszne kołtuny :/... A jeśli chodzi o spanie to ja różnie, jak chce iść na drugi dzień w rozpuszczonych bo nie chce mi się myć rano a nie chce żeby się powywijały to śpie w rozpuszczonych, a jak nie to spinam w kok albo warkocz, ale podobno powinno się je związywać bo w rozpuszczonych się łamią
OdpowiedzUsuństaram się ostatnio związywać włosy w dobieranego warkocza. No ale - kto ma co wieczór czas i siłę pleść warkocze...
OdpowiedzUsuńja mam jeszcze ciekawiej, od spodu włosy tak mi się targają że tworzy się dread, od bluzki od swetra od szalika! Koszmar! A śpię ze związanymi bo tak mi wygodniej choć to chyba niezdrowo, warto zaolejować i warkocz
OdpowiedzUsuńteraz mam krótkie ale przy długich zauważyłam że koszula z kołnierzem robiłam mi prawie kołtuna na karku, po całym dniu
OdpowiedzUsuńNajlepiej jest na noc spinać włosy, ja robię np. luźny warkocz. Gdy tego nie zrobimy, włosy się niszczą: łamią i gniotą, w konsekwencji kruszą.
OdpowiedzUsuńteż tak miałam .. teraz robię sobie dwa warkoczyki i jest w porządku !;))
OdpowiedzUsuńJa mam problem z wsuwkami ktore traca "glowki" - wlosy wokol nich zawijaja sie a przy sciagnieciu je wyrywaja.. Dlatego juz unikam takich wsuwek i kupuje te bez glowek:) A spie w koczku upietym dwoma zabkami i jest wygodnie
OdpowiedzUsuńTeż mam ten sam problem, włosy wkręcają się w łańcuszek od krzyżyka.. Nie zdejmuje go nigdy - bo to prezent od babci, i w sumie nie wiem jak to przeskoczyć;D a co do włosów w nocy- ja związuje w koczek, jest mi wygodniej i mój luby nie przyciska ich rękami w nocy itp;p
OdpowiedzUsuńNie zasnęłabym w rozpuszczonych włosach, bo wszędzie ich pełno. Związuje sobie je taką szeroką gumką na czubku głowy i nic mi nie przeszkadza :))
OdpowiedzUsuńJa nie mam tego problemu, chociaż włosy przy karku mam krótkie, ale to moje baby hair tak super tam rosną :) Ja uwielbiam biżuterię, ale zaraz po powrocie do domu wszystko zdejmuję i zakładam wygodny dresik :)
OdpowiedzUsuńNie nosze lancuszkow wiec w sumie problem sam mi sie rozwiazal:P
OdpowiedzUsuńja śpię z rozpuszczonymi włosami, ale sama nie wiem jak jest lepiej...
OdpowiedzUsuńA ja nie noszę łańcuszków ani żadnych wisiadełek na szyi a włosy przy karku mam w opłakanym stanie, nie mam pojęcia dlaczego :(
OdpowiedzUsuńRozpuszczone,poniewaz gdy spie ze zwiazanymi to rano po przebudzeniu mam dziwne odbicie od gumki w okolicy uszow
OdpowiedzUsuńJa też zazwyczaj sypiam w związanych włosach , przy rozpuszczonych rano mam niesamowity nieład na głowie.
OdpowiedzUsuńAga mam to samo, moje wlosy ciagle sa krotsze przy karku
OdpowiedzUsuńuuu nienawidzę włosów zaplątanych w łańcuszek wrrrrrrr
OdpowiedzUsuńa jak spanko to tylko w spiętych włoskach :)
Miałam to samo, nie noszę już łańcuszków:/
OdpowiedzUsuńA co do spania, myślę, że lepiej spać z rozpuszczonymi włosami, dajemy odpocząć cebulkom od kitek, warkoczy itd., które ciągną włosy, co osłabia cebulki i sprawia, że włosy wypadają :)
Jak regularnie nosiłam łańcuszek to też włosy mi się łamały, wplątywały w zapięcie. Nie było to przyjemne.
OdpowiedzUsuńJa śpię w rozpuszczonych włosach. Wcześniej miałam je krótkie i mi to nie przeszkadzało, ale teraz zastanawiam się, żeby je wiązać. Po pierwsze w rozpuszczonych włosy się szybciej niszczą i plączą. Tylko nie wiem jeszcze jak byłoby najwygodniej je wiązać:)
Ja nie lubię łańcuszków, dlatego na szczęście nie mam takiego problemu.
OdpowiedzUsuńGeneralnie przy długich włosach lepiej spać ze spiętymi, mniej sie plączą, puszą itd., ale nie dajmy się zwariować - czasem dla wygody nie spinam ich i śpię z rozpuszczonymi. Czy sposób spania ma wpływ na wypadanie włosów - nie sądzę. Łańcuszki są piękne, ale lepiej ich nie nosić okrągłą dobę;))))
OdpowiedzUsuńMam włosy za ramiona i uwielbiam spać w warkoczu. Kiedyś, będąc u fryzjerki powiedziała mi, że najlepiej spać w warkoczu, bo włosy się nie łamią i nie kołtunią. To fakt! A w łańcuszkach śpię i nie mogę sobie nigdy przypomnieć wieczorem, że trzeba zdjąć:) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa ,gdy ide spac zwiazuje wlosy w koczek gumka satynowa. Robie tak od kilu miesiecy i stan moich wlosow naprawde sie poprawil.
OdpowiedzUsuńPs.: Wazne jest ,zeby to byla guma satynowa , bo inne tak naprawde pogorsza tylko sprawe.
Oj ja również łańcuszek noszę bez przerwy, taki sentyment mam do niego że się nie rozstaję z nim.
OdpowiedzUsuńJa do snu włosy zaplatam w luźny wartocz, bo jak tego nie zrobię to mam duży problem z rozczesaniem moich z natury pofaliwanych włosów.
Pozdrawiamy cieplutko z mglistej Polski :)
staram się zawsze ściągać szyjne ozdóbki na noc, chociaż włosy czasem wplątują się nawet w guziki pościeli.
OdpowiedzUsuńOd zawsze spałam w rozpuszczonych włosach i nie miałam pojęcia, że to w jakiś sposób im szkodzi :o
OdpowiedzUsuńJa od kiedy pamiętam noszę łańcuszki i nigdy ich nie ściągam. Jakoś nie zauważyłam, żeby mi się włosy w nie wkręcały...może to kwestia zapięcia. A co do tego co robię z włosami na noc, to do niedawna zostawiałam je na noc tak upięte, jak były cały dzień (wiem, że to źle, ale w jakiejś kategorii trzeba być leniem ;p) od pewnego czasu zaplatam je w luźny warkocz i jak na razie to chyba najlepsza opcja dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPrzy mojej ramonesce mam guziki do podpięcia ''futerka'' i ciągle moje włosy wplątują się w te guziki- przecież można zwariować, ciągle wyrywam włosy, bo inaczej nie idzie. Chyba będę zmuszona odpruć te okropne guziczki..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Nadal chodzisz do pracy? w Polsce wiele kobiet jak się dowiaduje że są w ciąży to od razu idą na zwolnienie lekarskie.
OdpowiedzUsuńJa nie wyobrażam sobie spać w łańcuszku, zawsze zdejmuje. Jakoś do tej pory nie miałam złych przygód z wkręcaniem się włosów w ciągu dnia:) Ale zdarzyło mi się to z suwakami od sukienek czy bluzek. To nawet mocno boli:(
OdpowiedzUsuńWe włosach śpię rozpuszczonych, także nie zniosłabym spania w związanych.
Słyszałam, że powinno się spać w rozpuszczonych .
OdpowiedzUsuńJa mam włosy do pasa i chyba bym oszalała śpiąc w rozpuszczonych . Szczególnie latem. :)
Zgadzam się w 100%, też mam długaśne włosy. POzdrawiam
UsuńMusiałam chwilkę pomyśleć, zanim zorientowałam się o jaką smycz chodzi... zapięcie w tyle jest mylące, wygląda trochę jak obroża, więc byłam zszokowana hahaha xd Ja na noc związuję włosy, wtedy się nie plączą, nie wypadają tym samym, uważam, że to lepsza opcja. Przecież nikt nie każe związywać ich bardzo mocno, luźny kucyk i po sprawie ;d
OdpowiedzUsuńja zawsze śpię z rozpuszczonymi włosami ponieważ myje i susze włosy wieczorem a jeśli bym miała je całą noc spięte to rano by były od połowy uniesione na boki i pewnie by mnie kark bolał tak jak po papilotach.
OdpowiedzUsuńJa spi w kucyku, nienawidze spac w rozpuszczonych. Moze zamien smycz na klip i tyle, ja nosilam identyfikator przypiety do ubrania i tyle...
OdpowiedzUsuńŚpię we włosach związanych. Jest to zdecydowanie lepsze dla naszych włosów, które pod czas snu się łamią, ocierają o wszystko (do faktycznie je osłabia)i nie są odporne na wszelkie urazy
OdpowiedzUsuńJa śpię w rozpuszczonych, zresztą mam bardzo długie włosy i nigdy ich nie wiążę, jednak naczytałam się teraz, że lepiej spać w związanych i chyba zacznę :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZawsze spałam z związanymi włosami z przyzwyczajenia (rozpuszczone mi przeszkadzały..) zazwyczaj są jeszcze wilgotne a mam włosy falowane więc zawsze wydaje mi się to korzystniejsze... Ale mój fryzjer strasznie mnie za to karci więc postanowiłam po umyciu zostawiać włosy rozpuszczone do wysuszenia i spać w rozpuszczonych (pierwsze dni mam za sobą nie jest źle :))Słyszałam , że włosy w tak zwanym 'pączku' są połamane i nie mogą się regenerować.. ale ile w tym prawdy .. ?
OdpowiedzUsuńJa słyszałam,że dla włosów jest lepiej, gdy są rozpuszczone ponieważ odpoczywają wtedy od gumki, ale jak widzę są różne szkoły. Ja i tak śpię w kucyku:P. Mam długie włosy i denerwuje mnie, kiedy przygniatamm je np. ramieniem i potem ciągnie :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś taki problem z łańcuszkiem, ale wystarczyło zmienić na inny :).
OdpowiedzUsuńKiedyś spałam ze związanymi, żeby było im lepiej, ale ogólnie wolę rozpuszczone i wcale im to nie szkodzi.
ja staram się spać w luźnym koczku na czubku głowy, włosy są wtedy świeższe po nocy i daje to lekki pushup u nasady :)
OdpowiedzUsuńśpię w warkoczu- w innym wypadku mam włosy nie do rozplątania (tak się po prostu rzucam w czasie snu)
OdpowiedzUsuństaram się nie spać w rozpuszczonych włosach(rano wyglądam jak lew) zazwyczaj robię luźny kok
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię spać w rozpuszczonych włosach, ale niedawno przeczytałam, że jest to szkodliwe i teraz częściej je związuję.
OdpowiedzUsuńU mnie takim podstępnym "niszczycielem" włosów są również szaliki, rączka od torebki oraz szorstki kołnierz płaszcza...Chyba w tą zimę postaram się znaleźć jakieś wygodne i proste w wykonaniu upięcie, żeby nie nosić rozpuszczonych włosów i uniknąć tego problemu.
OdpowiedzUsuńJa spie we wplatanych warkoczach ale marzy mi sie afrykanska chusta zeby na noc wlosy miec w turbanie. Mysle ze to bardzo bezpieczny sposob dla wlosow :)
OdpowiedzUsuńZobaczyłam to zdjecie i pomyslalam od razu. Lancuszek, ale kolejny to zamek od bluzki. Ja mam dlugie wlosy i spie w warkoczu, albo luznym koku. Wiele razy, kiedy spalam w rozpuszczonych, wstawalam rano i pierwsza czynnoscia bylo wyplatywanie ich z zapiecia lancuszka. Po za tym nieraz budzilam sie w nocy z krzykiem, bo moj luby lezal na nich i nieswiadomie je wyrywal.
OdpowiedzUsuńNa noc warkoczyk - włosy się nie placza i nie poca. Niesiu, czy moglabys zapytac Bartka czy ma czas na nowe klientki? Od roku bez powodzenia poszukuje dobrego fryzjera w Lodnynie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i trzymaj się cieplutko ;)
Ja na szczęście tego problemu nie mam, bo i łańcuszków nie noszę :) Na noc związuję włosy tylko wtedy, gdy chcę je trochę pokręcić i robię sobie koka, ale tak to cały czas mam rozpuszczone :) Czasami "obca" ręka się na nich położy i mnie ciągnie, ale w nocy widocznie mi to nie przeszkadza, bo dalej śpię :)
OdpowiedzUsuńWitam Wszystkich serdecznie:)ja trochę z innej bajki, chociaż na temat może także się wypowiem:) Bloga nieesi25 zarówno tego jak i jutjubowego śledzę już bardzo długo. Dziś postanowiłam spróbować swoich sił, może ktoś ma wolna chwilkę...to tylko jeden post ale może jakiś komentarz sprawi, że nabiorę odwagi na dalsze pisanie albo wręcz przeciwnie...;)
OdpowiedzUsuńPoniżej link.
A ja śpię w rozpuszczonych włosach ponieważ zawsze wydawało mi się, że włosy muszą odpocząć, ale za to rano przeważnie nie mogę ich rozczesać więc może jednak warkocz :) Pozdrawiam
http://resztatopikus.blogspot.com/
Ja zawsze śpię z rozpuszczonymi włosami, bo wtedy nasze włosy odpoczywają (tak przynajmniej mi się wydaje) :)
OdpowiedzUsuńKiedyś spinałam włosy na noc, w dzień chodząc w rozpuszczonych, a coś od miesiąca na okrągło chodzę w spiętych i dzięki temu postowi w końcu przypomniałam sobie o moich włosach, że czas i w ten sposób o nie zadbać, dając im odpocząć - rozpuszczając. łańcuszek nosiłam, ale nie zauważałam aby mi aż tak ciągnął i wyrywał je.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ! ;)
www.blue-em.blogspot.co.uk
Powinno sie spać z luźno upietymi wlosami, koki nie sa zbyt dobrym rozwiazaniem. Ja niestety uwielbiam spac w rozpuszczonych wiec roznie sie zdarza. Moim lamaczem wlosow sa upiecia w kucyk. Jesli wyzej zawiązę gumkę to przy jakimkolwiek zetknieciu z materiałem wlosy zaczepiaja sie i urywajam był nawet taki moment ze mialam na rowno obciachane jak grzywka tyle ze pod spodem :/. jesli nosze rozpuszczone to jedynie koncowki cierpią od swetrow i szalikow. No nic kobieta skomplikowana jest, wie ze robi zle ale i tak na przekór zrobi...:/
OdpowiedzUsuńZostałaś otagowana :)
OdpowiedzUsuńhttp://lewinkabloguje.blogspot.com/2012/10/moje-wosy-w-piguce.html
Ja zawsze z tego właśnie powodu zdejmuję biżuterie po przyjściu do domu, tym bardziej, że codziennie noszę inną, wiec spadnie w łańcuszku, który i tak rano bym zmieniła nie miałoby celu.
OdpowiedzUsuńKiedyś spałam w rozpuszczonych, ale teraz mam małego kociaka, który lubi mi się wplątywać we włosy, wiec związuje luźnego warkocza.
okad mam dluzsze wlosy tez wkrecaja mi sie w lancuszki
OdpowiedzUsuńpozdrawiam !!
Fajny post!Wiele osób nie zwraca na to większej uwagi!
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię na mojego bloga!Może znajdziesz coś ciekawego!
http://krisiwona.blogspot.com/
Jakiś fryzjer mi kiedyś powiedział, że najlepiej w rozpuszczonych. Związane (szczególnie w warkocz) ponoć się przecierają i niszczą.
OdpowiedzUsuńhttp://wonderlandbyalicja.blogspot.com/
Osobiscie wole spac w rozpuszczonych, gdy spie w zwiazanych rano mam wrazenie, ze sa nie swieze.
OdpowiedzUsuńMi im tanszy lancuszek tym mniej "lapie" wlosy. Im drozszy i drobniejszy nie moge odplatac wlosow.
Zawsze z rozpuszcoznymi, ponoć w związanych się nie powinno.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: http://madameblush.com/
Czasem moje włosy zaplątają się w naszyjniki, ale rzadko.
OdpowiedzUsuńPodobno najlepiej spać w związanych. Mnie wygodniej w rozpuszczonych, ale staram się spinać, odkąd wiem, że robi to dobrze moim włosom. :D
Od jakiegos czasu robie sobie bun na czubku glowy na noc. Nic sie nie placze, a rano wlosy sa ladnie pokrecone.
OdpowiedzUsuńJa odkąd pamiętam spałam z rozpuszczonymi włosami i nie wygodnie było mi spać jak mnie gdzieś uwierała gumka , ale od jakiś 3 lat zaczęłam związywać w kucyk na noc - o niebo lepiej, wygodniej spać ,nie "pałętają" się włosy po całej poduszce ; )
OdpowiedzUsuńJa śpię w ślimaczku na czubku głowy. Mam to szczęści/pecha, że nawet po całej nocy będą proste, więc nie muszę się tym przejmować :)
OdpowiedzUsuńCzytałam że spanie ze związanymi włosami ro dla nich samobójstwo. Ja spie z rozpuszczonymi. ;)
OdpowiedzUsuńbardzo jestem ciekawa gdzie pracujesz, jesli moge wiedziec oczywiscie :) pozdrawiam kasia
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMoje włosy rano jeśli są rozpuszczone jedna wielka szopa ( kołtun ) nie wiem ale przez noc chyba czochram głową o poduszkę. Dlatego kitka jest najczęściej ale znowu przez to rano boli głowa śpi mi sie nie wygodnie :D tak źle i tak nie dobrze ;).
OdpowiedzUsuńŚpię zawsze z rozpuszczonymi, myję wieczorem i właściwie nie używam suszarki. Genetycznie nie jestem obciążona niszczeniem włosów - nawet po eksperymentach z farbami (oczywiście w domowym zaciszu - zdejmowanie farby albo farba dzień po dniu... ;-D ), po których fryzjer dziwi się, że nic się nie stało ;-) Mam też bardzo gęste włosy, ale staram się nie dodawać im kolejnych ewentualnych niedogodności ;-)
OdpowiedzUsuńInna sprawa, że nie noszę łańcuszków, ale z ciekawości spytam znajomej, która łańcuszków nigdy nie zdejmuje, jak znoszą to jej włosy :-)
Pozdrawiam x
ja zawsze śpię z rozpuszczonymi włosami :)
OdpowiedzUsuńzamki od sukienek tez lubia pewnie lapac wlosy :) ;(
OdpowiedzUsuń