W zeszłą środę udało nam się też wstąpić do China Town, czyli chińskiej dzielnicy w centrum Londynu.
Jeżeli miałabym ją opisać w kilku słowach to będą to: czerwone lamiony, setki restuauracji i sklepików ze smakołykami Dalekiego Wschodu. W jednym z nich:
Nie znam za wiele specyfików z ich asortymentu, ale wybrałam sobie coś:
Jest po angielsku, czyli nie zginiemy:)
Napój mandarynkowo-cytrynowy z dodatkiem miodu i płatki wodorostów.
Te drugie bogate w m.in w wapń, żelazo, jod, witaminy i białko. Smakują i pachną trochę jak rybki. Można dodawać je do sałatek, bądz spożywać tak jak ja...niczym chipsy. Zdrowa i wyjątkowa przekąska.
Miałyście kiedyś okazję smakować algi?
Pozdrawiam i do usłyszenia
Agi
Ale fajny sklep :) Widzę mnóstwo smakołyków! Niestety nigdy nie próbowałam alg, ale jak pachną rybkami to nie wiem czy by mi smakowały :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Byłam kiedyś w China Town i żałuję, że nie znalazłam tego sklepu, bo widzę, że mają różności z całej Azji :]
OdpowiedzUsuńChoć nie jestem pewna czy chińska podróbka japońskich wodorostów wykonanych w stylu koreańskim a z napisami tajlandzkimi mnie przekonuje :P
Tych sklepów jest tam kilka a poza tym znajduje się w samym sercu China Town :-)
UsuńOOO jakie fajne lubię takie nowości chociaż nie zawsze mi smakują ale lubię próbować, połączenia takich dziwnych smaków. Mniam, mniam ten zielony batonik z alg, próbowałam alg -były prasowane - same bez dodatków są ohyda .Ale ci zazdroszczę ;-)
OdpowiedzUsuńAle kolorowo :) Ja kiedyś byłam w chińskim sklepie, ale skupiłam się na makaronach i sosach :) Żałuję, że nie kupiłam nic innego.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka i miłej niedzieli :)
znam ten sklepik.....strasznie ciasny no i malo kto zaglada tam do piwnicy , ktora jest kontynuacja sklepu :) ale z calego serca moge polecic prawie naprzeciw tego sklepiku Loon Fung supermarket- wybor ogromny- warzywa, owoce, chinskia porcelana itd ...no i jest taniej. ja jako fanka herbat zawsze cos tam ciekawego dla siebie znajde :) anneap
OdpowiedzUsuńMimo wszelkich zalet, chyba bym się nie dała skusić na algi ;P
OdpowiedzUsuńAle zazdroszczę, tam na pewno jest pasta z tamaryndowca. U nas nie ma połowy rzeczy, które planowałam zrobić na chińsko a uwielbiam kuchnie chińską.
OdpowiedzUsuńsuper sklep
OdpowiedzUsuńŚwietne :) Chętnie spróbowałabym takich alg, czy innych smakołyków ze Wschodu.
OdpowiedzUsuńz chęcią bym poszła do takiego sklepu :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie bardzo kolorowo!:)
OdpowiedzUsuńNie probowalam alg jeszcze ale mama nadzieje ze bede miala okazje niedlugo :)
OdpowiedzUsuńW Chinach mają wszystko z wodorostów. Znajdziemy nawet batonik Kit-kat o takim smaku. xD
OdpowiedzUsuńZapraszam na www.studentka-n.blogspot.com
pochwaliłam się wygranymi w konkursie:)
algi fajna sprawa... uwielbiam jeszcze koranski napoj z aloesem i orginalne tofu , ktorego prawie w Polsce nie mozna dostac...
OdpowiedzUsuńTeż byłam przedwczoraj w azjatyckim sklepie, ale nie znalazłam takiej zdrowej przekąski, padło na sok z granata i okrągłe ciasteczko z kremowym nadzieniem z króliczkiem na opakowaniu:) następnym razem poszukam alg.
OdpowiedzUsuńW Polsce takim małym China Town jest Marywilska, gdzie panuje klimat wietnamski. Uwielbiam łazić po ich sklepikach i oglądac te cudeńka, których nigdzie indziej nie ma, ale niewiele z nich mam odwagę kupić :D
OdpowiedzUsuńale cuda! zazdroszczę. puerwszy raz je na oczy widzę *.*
OdpowiedzUsuńChińskie, japońskie, koreańskie słodycze są bardzo specyficzne. Mało co mi z nich smakuje ;) Ale koleżanka przywozi mi z Korei wspaniałe herbaty :)
OdpowiedzUsuńChina Town -najlepsze chinskie pierozki i zawsze robie tam duzy zapas w wode aloesowa.
OdpowiedzUsuńFajny sklep :D
OdpowiedzUsuńAlgi to tylko w sushi :) Fajna wyprawa!
OdpowiedzUsuńtak, są zdrowe i warto dodawać je do codziennych potraw :)
OdpowiedzUsuńAlgi to tez tylko sushi ale makaron tez i like ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji posmakować alg i jakoś nie mam ochoty :P
OdpowiedzUsuńBardziej mnie zainteresował ten napój niż wodorosty;))))
OdpowiedzUsuńCiekawie mieć taki sklep w swojej okolicy :) U nas jeśli jest coś związane z Chinami to chyba ciuchy :D
OdpowiedzUsuńo mamusiu, ile smakołyków!!!:)
OdpowiedzUsuńLubie to! Uwielbiam azjatyckie sklepy, ale czesto przytrafi mi sie kupic cos obrzydliwie niesmacznego dla europejskiego podniebienia. :)
OdpowiedzUsuńAga więcej takich miejsc poproszę :) Już robię listę co chcę zwiedzić i zobaczyć w Londynie :) Wyjazd już za 2 mce :)
OdpowiedzUsuńAlgi jem tylko w postaci sushi - uwielbiam. Lubię próbować nowych smaków, więc jak tylko będę miała okazję zjeść w ten sposób przygotowane algi na pewno spróbuje :)
UsuńNigdy nie próbowałam alg i szczerze mówiąc jakoś nie ciągnie mnie:P
OdpowiedzUsuńnie próbowałam alg i chyba raczej nigdy nie odważyłabym się ich zjeść, mimo wartości odżywczej
OdpowiedzUsuńJadlam w postaci Sushi , ale tez podsmazane z cukrem w Zachodniej restauracjii ''Cosmo'' w Cardiff, ktora bardzo Ci Agnieszko polecam , gdybys miala okazje przebywac w centrum Walii :)
OdpowiedzUsuńchyba nie dałabym rady spróbować alg :P
OdpowiedzUsuńZdarza mi się odwiedzić sklep tego typu, jednak zazwyczaj kupuję tam sosy lub słodycze:)
OdpowiedzUsuńNa te algi bym się nie skusiła chyba...:)
oj zjadłabym te chrupko wodorosty ;]]]
OdpowiedzUsuńKocham takie sklepy! Zakupilam w jednym z takich marketów soki z liczi, kumkwatow i zielona herbatę w puszce, do tego klejace ryzowe ciasteczka mochi z nadzieniem z zielonej herbaty (strasznie słodkie). Mój ulubiony azjatycki przysmak to krakersy ryzowe z wodorostami lub chili, mniam :) polecam tez zupy instant miso, bardzo zdrowe i smaczne.
OdpowiedzUsuńTak popatrzyłam na te kolorowe opakowania i zrobiłam się głodna ;P
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadła alg ale z chęcią spróbowałabym:)
OdpowiedzUsuńByłam w China Town w Londynie. Przepyszne są te cukierki o smaku zielonej herbaty. Pycha!
OdpowiedzUsuńNie lubię ryby, więc tych 'chipsów' bym raczej nie zjadła ;)
OdpowiedzUsuńNo, niezłe zaopatrzenie :) Chciałabym spróbować tego typu rzeczy.
OdpowiedzUsuńJa w supermarkecie chińskim nie wytrzymałam dłużej niż 10 minut, śmierdziało jak cholera :D. Ale faktycznie wybór towaru ogromny.
OdpowiedzUsuńRybki uwielbiam, ale innych dań/przekąsek, które smakują jak one lub podobnie, niestety nie, więc darowałabym sobie. ;)
OdpowiedzUsuńKocham Algi w sushi. China Town bardzo mi się podobało. Byłam w kilku sklepach tego typu ale jakoś na nic się nie skusiłam, bo dostawałam tam oczopląsu i nie wiedziałam z czym co się je:)
OdpowiedzUsuńCzego to Chińczycy nie wymyślą, ostatnio musiałam sobie kupić bikini w Szwajcarii bo oczywiście zapomniałam wziąć z Pl i co, jak później zobaczyłam "Made in China" haha, chińskie towary na każdym kroku,
OdpowiedzUsuńPozdrawiam przyszłą Mamusię!:*
Ile tam smakołyków a na dodatek jak tam kolorowo :D
OdpowiedzUsuńa ja za algami nie przepadam, i żałuje bo są zdrowe:D ale na soczek bym się skusiła!
OdpowiedzUsuńFajnie to wygląda! Miałam kiedyś styczność z algami przez sushi. Ale jakbym była w takim sklepie w CT, to algi udające chipsy byłyby ostatnią rzeczą, o której bym myślała, żeby kupić :D
OdpowiedzUsuńChcę taki sklep w Poznaniu ;d
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam alg :P
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam azjatyckie dania chinskie i wgl jestem smakoszem takiego typu dan. Od kiedy sprobowalam pierwszy raz sushi zakOchalam sie i moglabym jesc je codziennie nawet raz probowalam i nawet mi wyszlo. Algi same w sobie tez nie sa zle maja specyficzny smak ale do zjedzenia.
OdpowiedzUsuńUwielbiam zdrowe jedzenie jednak algi odpadaja bo w polsce sa drogie.. raz na ruski rok owszem ale tak.. dobra jest "pizza" z alg.. tzn platy z wodorostow robia za ciasto i bez miesa.. pycha :))
OdpowiedzUsuńbardzo fajny blog :) Będę zaglądała tutaj częściej. Obserwuję i liczę na to samo z twojej strony http://linka-kattalinka.blogspot.com/ <--- znajdziesz tam wiele ciekawych rzeczy. Zapraszam !
OdpowiedzUsuńZ chęcią zawitałabym do takiego sklepuu! :)
OdpowiedzUsuńdodałam Cię do blogrolla - http://makiazas23.blogspot.com
Aż mi ślinka cieknie jak patrzę na słodkości. Żałuję, że to już nie dla mnie Agu, teraz to już serio :<
OdpowiedzUsuńbuziaki!
Ja jadłam kiedyś chipsy algowe w różnych "sosach". Muszę przyznać, że smakowało dużo lepiej niż wyglądało, ale nie dało się tego zjeść w większych ilościach ;)
OdpowiedzUsuńhttp://kokosowapanienka.blogspot.com/ serdecznie zapraszam :)
OdpowiedzUsuńrecenzja podkładu MAC studio sculpt :)
smaczne sa te platki alg ????
OdpowiedzUsuńojej tylko pozazdroscic smakolykow :) szkoda ze u mnie w Se nie ma takich lakoci :P
OdpowiedzUsuńojej tylko pozazdroscic smakolykow :) szkoda ze u mnie w Se nie ma takich lakoci :P
OdpowiedzUsuń