Obiecałam, że po kilku tygodniach z Heleną opowiem Wam o naszym związku. Trochę przykro mi, bo głęboko wierzyłam, że to będzie gorąca, namiętna i szczera miłość...
Czas pokazał, że naszą znajomość bardziej określilabym jako przelotny romans...
Zdjęcie z "gołym" okiem
Z jedną warstwą:
i dwiema:
Lash Queen Feline Blacks oczywiście pomalowała mi rzęsy, ale wydaje mi się, że podobny efekt mogę uzyskać drogeryjną maskarą.
Tusz jest dość suchy (wiem na 100%, że jest świeży i nie był wcześniej otwierany) i dopiero po kilku użychach "odżył" w tubce.
Złote opakowanie w centki cieszy moje srocze oko, a struktura tubki jest wykonana z luksusowego metalu?
Szczotka jest duża, wygodna w użyciu i równomiernie rozporwadza produkt. Tusz nie osypuje się przez cały dzień i daje intensywny czarny kolor. Głównym zadaniem maskary jest pogrubienie i podkręcenie rzęs i w pewnym sensie robi swoje, ale nie nazwałabym tego efektem glamour. A może moje rzęsy zmieniły się na gorsze?
Jednym z największych minusów Helenki jest jest wygórowana cena i dostęność...
Trochę ciężko było mi napisać tę notkę jako, że tusz był prezentem urodzinowym od Madzi (77gerda) i chciałabym żebyście wiedziały, że żadna z nas nie miała/ma złych intencji.
Reasumując: Maskarę zużyję z przyjemnością, ale moim zdaniem jej cena nie jest adekwatna do jakości.
Jestem też ciekawa jak długo będzie mi służyć? O tym przekonam się pewnie za jakiś czas.
Chciałabym też Wam pokazać, że po filmiku innej Magdy (FlorenceBeauty) skusiłam się na drogeryjnego kolosa.
Na zdjęciu widać też prezent świąteczny od koleżanki. Maskara firmy Mally, o której nigdy wcześniej nie słyszałam. Mally używam kilka razy i choć trochę skleja rzęsy, to podoba mi się efekt jaki nią można uzyskać.
Colossal od Maybelline poczeka jeszcze trochę na swoją kolej, ale jak się do mnie pięknie uśmiecha...ahhh może to ten jedyny? Kto wie, kto wie?
Sięgam pamięcią wstecz i próbuję sobie przypomnieć, która maskara kręciła mnie najbardziej i chyba najprzyjemniej wspominam Lancôme Hypnôse Star, Covergirl Lashblast i dawno dawno temu MaxFactor 2000calories.
Jakie są Wasze maskary wszech czasów?
Agi xxx
gdybyś miała możliwość to wypróbuj Helenkę z koronką <3 ja po panterce strasznie się zawiodłam, ale koronka to mój numer jeden :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tą samą maskarę miałam polecić :) Helena z koronką jest ekstra, bardzo lubię również Estee Lauder Double Wear! Niestety nie znalazłam jeszcze tańszego ich odpowiednika - moje rzęsy nie są za posłuszna ;P
UsuńPozdrawiam!
Trochę się tą rozczarowałam i nie wiem czy mam ochotę na kolejne;(
UsuńMoim no 1 jest maskara Maybelline illegal lenght..HSuper wydłuza rzęsy i pozostają przy tym naturalne :-)... Moim zamiennikiem pozostanie chyba loreal million volume lashes . Mam do niego sentyment,rzęsy efektywnie pogrubia ale...mi się kruszy!Aguś,kiedy termin? Ja zostane ciocią w lutym :-)...nie mogę się doczekać bratanicy :-)
Usuńwow! ale mnie zachęciłaś do zakupu! wygląda przerewelacyjnie i tak naturalnie :) właśnie rozglądałam się za nowym tuszem i chyba zdecyduję się na ten :)
OdpowiedzUsuńoby Ci się sprawdził
UsuńJa tusze kupuję tanie. Wśród nich też są perełki :)
OdpowiedzUsuńdokładnie ;)) ostatnio odkryłam tusz Lovely Curling Pump Up i jest naprawdę dobry!
UsuńPewnie masz rację, tylko ja nie lubię jak coś mi się marnuje i mialam kilka takich niby za gosze, ale szkoda mi było wyrzucić, jak się nie sprawdziły...
Usuńjak tylko skończy się mój tusz ( a jest już prawie na wykończeniu) planuję właśnie sprawdzić colosika bo nie powiem, kusi oko :D
OdpowiedzUsuńJa nawet nie wiedziałam, że ich jest aż tyle w asortymencie:)
UsuńMaxFactor 2000calories to mój faworyt i każda jego zdrada kończy się powrotem z podkulonym ogonem :)
OdpowiedzUsuńJa go używałam w liceum i aż się boje pomyśleć ile lat temu to było
UsuńKochana ja także z tego nie byłam do końca zadowolona... właściwie w ogóle nie byłam zadowolona :(
OdpowiedzUsuńAle jak dla moich rzęs rewelacyjny jest Diorshow EXTASE - nie jest tani, ale jest bardzo wydajny, konsystencja w porządku, nie kruszy sie po całym dniu, oczy nie są podrażnione, dobrze się zmywa - moje liche rzęsy 2 warstwy zamieniają w gąszcz rzęsiw :))
Kolejnym moim ulubionym tuszem z nieco tańszej półki jest Lash Architect - porównywalny do Dior'a ale juz po caałym dniu nieco się kruszy, także godny polecenia.
Pozdrawiam :)
Widzisz ten też mi się nie kruszy, a czasami nawet się z nim przesypiam (wiem, wiem, że nie powinnam ale kobietom w ciąży można na mini drzemkę w ciągu dnia pozwolić). Szukam większego pogrubienia:))
UsuńDrzemka - się rozumie :))
UsuńTen Dior daje super efekt -przynajmniej wg.mnie - jeśli będziesz miała okazje, polecam wypróbować - pogrubienie osiągalne :D
moim zdaniem wyglada swietnie! marzy mi sie ten tusz, a jestem prawdziwa maskaroholiczka ;)
OdpowiedzUsuńJa tak chodzilam w okol tej Helenki przed swietami, ale glos rozsadku przemowil, ze tusze Gosha i Bourjois mi w zupelnosci wystarczaja. A podczas pobytu w PL kupilam polecana przez Karoline ze Stylizacji maskare Essence, ale czeka w kolejce, jak bedzie wow to dam znac:)
OdpowiedzUsuńZ Gosha nigdy tuszu nie miałam. Bourjois tak, ale nie chyba mi oczy trochę podrażniał...
UsuńU mnie bezdyskusyjnym numerem 1 jest wspomniana przez Ciebie Covergirl Lashblast i choc tez romansuje od czasu do czasu z innymi to zawsze do niej wracam. Jak w tej reklamie: nie widac roznicy, wiec po co przeplacac!?
OdpowiedzUsuńna pewno do niego wrocę, tylko nie mam teraz dostępu...choć podobno cover girl to maxfactor...
UsuńPytalam u nas w wielu sklepach i te panie ktore pracuja dluzej i pamietaja jeszcze czasy kiedy MaxFactor byl w Kanadzie dostepny, mowily ze tak, sa to marki siostrzane, ale tak naprawde formuly jednych i drugich kosmetykow nie maja ze soba wiele wspolnego. Chcialam sprawdzic i kupilam odpowiednik podkladu od Maxa z CoverGirl i rzeczywiscie, konsystencja podobna, kolor identyczny, jednak zapach i efekt to zupelnie co innego. A szkoda bo nie mam dostepu do podkladu ktorego dawniej uzywalam i byl zawsze dobry, a zamawiac ze Stanow tez nie chce bo placac $ 6 za przesylke przeplacam prawie podwojnie. 2000 cal tez jest juz dla mnie tylko wspomnieniem.
UsuńUżywam od lat maskary revlon i jestem zadowolona
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Colossala, ale muszę go wymieniać mniej-więcej co 3 tygodnie, bo zaczyna się osypywać :/
OdpowiedzUsuń3 tygodnie? oby u mnie dłużej mu się działało
UsuńMoją ulubioną mascarą jest Sephora Full Action. Kocham i nigdy nie przestanę ♥
OdpowiedzUsuńNIgdy nie miałam tuszu z Sephory
UsuńMagda zaraziła tym tuszem również mnie. Używam od niedawna, ale póki co jest świetny :)
OdpowiedzUsuńJa jestem od pewnego czasu wierna Clinique High Impact i nie zamieniam się na nic ;) Moim zdaniem Helenka daje Ci piękny, bardzo naturalny wygląd, ale faktycznie szkoda przepłacać! Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńJa używam Gosh Wonder ten z zieloną zakrętką, ma silikonową szczoteczkę, takie bardzo polubiłam. Kiedyś moim faworytem był MF 2000 calorie, niestety po długiej przerwie nie potrafię się już nim posługiwać. Strasznie brudzi mi powieki właściwie na całej linii rzęs i do tego zaczęły mi wypadać rzęsy. Chyba "ulepszyli" skład przez ten czas, kiedy go nie używałam. Wróciłam do Gosha, jest tańszy, na Allegro kosztuje ok 30 zł i szczoteczka jest bardzo zgrabna. Pięknie rozczesuje i rozdziela włoski.
OdpowiedzUsuńWiesz Aga, mi ten tusz tez jakos nie przypasowal. Ja lubie beneit theyre real, maybelline one by one, lancome hypnose i hypnose precious cells.
OdpowiedzUsuńBenefit też jest na mojj liście, bo wiele dobrego o nim słyszałam...w tym momencie wykonczę helenę i dam szansę kolsowi
Usuńcollosal to mój numer jeden niezaprzeczalnie do co najmniej 3 lat! uwielbiam ją - efekt od niezwykle naturalnego po sztuczne rzęsy. miałam krótkie przerwy na romance z innymi maskarami, ale żadna nie dorównuje tej ;)
OdpowiedzUsuńAle który konkretnie polecasz? bo ich w szafie kilka stoi?
Usuńno właśnie każdy chwali tego colosala, ale który z nich jest taki cudowny? :D chyba muszę wypróbować w końcu!
Usuńzółty, volume express. stosunkowo niedrogi, nie plącze, nie pozostawia grudek a pozwala stopniować efekt, z ręką na sercu polecam
UsuńGorąco czekam na relację ze związku z nowym Collosem :)))))) Helenka też kusi, oj kusi :)
OdpowiedzUsuńmiałam przyjemność jej używać i cętkowane opakowanie okazało się jedynym "WOW" jakie jej używanie u mnie wywołało; wiem jednak, że sa dziewczyny, które bez niej nie wyjdą po bułki:)
OdpowiedzUsuńja preferuję właśnie kolosa, stosuję, lubię, jestem zadowolona i cena również satysfakcjonuje :) pozdrawiam Agi, mam nadzieje że dobrze znosisz końcówkę ciąży, :)
OdpowiedzUsuńDziś przespaliśmy calą noc, więc jest dobrze...coraz powolniejsza się robię...jak żółw
UsuńTak trzymaj :) jesteś już na finishu :) za chwile zostaniecie z Gavem rodziną :) hehe
UsuńA bez dzieci nie tworzy się z mężem rodziny? yhy..... :/
Usuńchyba , że chodziło, że zostaną rodzicami :) Pozdrawiam
Można to różnie rozumieć, można się też czepiać, ale z socjologicznego punktu widzenia, para staje się rodziną, gdy pojawia się potomek :) ale czy to takie ważne? :D ważne że ...pojawi się potomek :D
UsuńMożna to różnie rozpatrywać, tak się składa,że studiowałam socjologię uppsss
Usuń- ale racja, potomek najważniejszy, a raczej poGavek :)) Pozdrawiam :o)
P.S oczywiście nie czepam się - bez złośliwości czywiście,
pozdrawiam raz jeszcze :)
Aga mam nadzieję, że będziesz zadowolona - chociaż wiem, że Ciebie nie łatwo usatysfakcjonować :) Myślę sobie, że z takimi pięknymi rzęsami każdy tusz da radę :) Ja właśnie myślę nad dobrym wodoodpornym tuszem do ślubu :)
OdpowiedzUsuńbuziaki
Magda
Ja na ślub kupiłam MUFE Smoky Lash WP werja i jest nie do zdarcia, ale w koncu założylam rzęsy i tuszu nie użyłam...może sprawdz sobie jeszcze clarins Double Fix' Mascara-ona czyni każdy tusz WP i możesz stosować też utrwalenia do brwi.
UsuńDla mnie maskarą wszech czasów jest HR Lash Queen :) Złota, tradycyjna wersja, uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś kupiłam koleżance tusz Heleny i co? Nie była zadowolona, powiedziała że się osypuje i ona woli swój Maybelline. Z maskarami to właśnie różnie bywa, czasem tańsze okazują się lepsze od markowych. Ja teraz używam trzech: Clinique,High Impact (miniaturka) Yves Rocher, Sexy Pulp (całkiem niezła, mój pierwszy produkt YR) i wykańczam Maybelline Volume, maskarę którą stosuję co najmniej od 12 lat.
OdpowiedzUsuńMoją ulubioną jest właśnie ta żółta z Maybelline :) ostatnio postanowiłam wypróbować kilka innych tuszy i zawsze z podkulonym ogonem wracam do Colossal :)
OdpowiedzUsuńJa muszę powiedzieć, że ten Colosal, który widzę na Twoim zdjęciu to jest Mój Jedyny - miłość od pierwszego pociągnięcia rzęs i ten zapach, achhh... :)
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać kiedy go wypróbuję:)
UsuńWielka szkoda, bo od wyższej półki oczekuje się jednak czegoś więcej. Moja koleżanka była zachwycona HR, ale chyba innym rodzajem. Z drugiej strony pocieszające jest, że nie trzeba wydawać dużych pieniędzy, by osiągnąć zadowalający efekt. Powodzenia w poszukiwaniach ja mam swojego Bourjoisa :)
OdpowiedzUsuńŁadny efekt nawet mi się podoba ale żeby to było coś co pragnęłabym mieć teraz , zaraz, już to nie powiem ... ;)
OdpowiedzUsuńNa moich rzęsach wygląda lepiej niż tusze drogeryjne, nie jest to efekt widoczny z kilometra ale jak się człowiek przejrzy w lustrze to widać różnicę.
OdpowiedzUsuńI fajnie, że u Ciebie tusze maybelline sa tak pakowane. Chociaż ma się pewność, że nie są zmacane
OdpowiedzUsuńPrzecież super wyszły - rzęsiska jak firany
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym go wypróbowała...:)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię rimmel glam eyes i choć ciągle ją zdradzam z innymi bo ostatnio bardzo polubiłam też maybelline one by one satin black to chyba kolejnym razem znowu wrócę do rimmela :) ciekawa jestem jak się spisze ten żółty kolosal
OdpowiedzUsuńAga na zdjeciach masz piekne rzesy po tej Helence):) Bardzo ladnie rozdzielone, pogrubione i w pieknym czarnym, glebokim kolorze. A sama z tuszy Heleny R. najbardziej lubie Lash Queen Mascara Fatal Blacks, u mnie daje taki efekt na rzesach ze czesto ktos mnie pyta czy mam przyklejone sztuczne.
OdpowiedzUsuńświetny efekt na rzęsach :D ale Ty masz ładne oczy! obserwuję :)
OdpowiedzUsuńJa jestem zakochana w Volume Million Lashes już od 4-5 opakowań, ostatnio kupiłam 2000C Curved Brush w rossmanie i jak dla mnie kompletna pomyłka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
na zdjęciach rzęsy są naprawdę piękne :)
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się podoba efekt na rzesach, już słyszałam na temat tego tuszu pozytywne opinie. A opakowanie faktycznie takie, że dla samego opakowania chciałoby się ten tusz mieć;-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńu mnie króluje wycofana maybelline full&soft, posiłkuję się allegro ale i tam już pustki się robią :/ a wiec zastępuje ją MaxFactor False Lash effect.
OdpowiedzUsuńHeleny bym spróbwała, najlepiej wszystkie no ale cena jest zaporowa, tym bardziej że wyschnie mniej więcej w tym samym czasie co tusz za 20 zł ...
O ja faktycznie spektakularny efektr :)
OdpowiedzUsuńNieesiu ja ostatnio odkryłam przez przypadek najlepszy tusz jaki kiedykolwiek miałam. Dostałam na pokazach makijażu od Douglas próbkę Collistar Infinito. Cena co prawda nie jest przyjemna dla kieszeni, ale na allegro można ją dostać już za około 65 zł. To moja miłość od pierwszego wejrzenia ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ee, całkiem ładny ten efekt, bez grudek czy sklejenia. Też mam tę wersję i nie jest to może mój hit, ale nie jest też jakaś bardzo rozczarowująca;)
OdpowiedzUsuńColosal to mój nr 1 wśród tuszy i nie zamieniłabym na żaden inny :))
OdpowiedzUsuńŻeby osiagnac efekt ' glamour ' trzeba bylo wybrac inna maskare HR tj.Lash Queen Sexy Black a na efekt najbardziej naturalny dzienny wg. mnie choć nowy to króluje Lash Queen Sexy Black. Jestem fanką Heleny ( Jej maskar i Jej podkładów ) od liceum ( a było to 5 lat temu ) i naprawde dziwie się, że 99% blogerek i vlogerek kosmetycznych dopiero je testuje.. polecam przyglądanie się również givenchy ( najlepsze ich produkty to limitowanki i z limitowanych kolekcji wszytskich marek te w 90% przodują ) guerlain ( pomadki )i estee lauder ( błyszczyki )
OdpowiedzUsuńO Helena to mój ulubiony tusz z wyższej półki. Bardzo ją lubię i pewnie do niej wrócę, ale teraz sprawdza mi się tani Essence I love extreme :D
OdpowiedzUsuńEssence górą :-)
UsuńZużyłam kilkadziesiąt przeróżnych tuszy. Od najniższej do najwyższej półki (helenki jednak żadnej nie miałam).
Od wielu miesięcy kupuje tylko essence I love extreme i essence Get big lashes w srebrnym opakowaniu.
Od tuszy oczekuję pogrubienia i w przypadku powyższych otrzymuje w 100%.
Naprawdę szczerze polecam tymbardziej, że to wydatek rzędy kilkunastu złotych :-)
Ja mam Helenkowego Pytona i też wielkiej miłości brak
OdpowiedzUsuńJa uzywalam Colossal i bylam zadowolona.Jednak najlepiej sie sprawdza L'oreal False Lash Telescopic wersja wodoodporna :)
OdpowiedzUsuńJa używam na zmianę Wonder lash z Oriflame z Bourjois Ultra Curl, uwielbiam te tusze :)
OdpowiedzUsuńdla mnie najlepsza maskara ever to rimmel lash accelerator wersja super czarna :) jakoś żaden inny tak pięknie nie wyglądał na moich rzęsach.
OdpowiedzUsuńJa kupiłam ten tusz, ale bardzo szybko go oddałam. Zupełnie nie trzymał się moich rzęs, dosłownie 'topił się' na oczach i osadzał pod okiem.
UsuńOczywiście każdy może mieć inne odczucia, ale dla mnie to była porażka.
A ja Ci polecam: MaxFactor Lash False Effect i They're real Benefita :)
OdpowiedzUsuńCollosal tez jest fajny, ale mi pasuje dopiero jak odlezy swoje :)
UsuńBardzo lubię tusze od Maybelline :)) ale moim ulubieńcem jest Hypnose od Lancome :)
OdpowiedzUsuńAguś, koniecznie spróbuj NOUVEAU LASHES Noir Mascara. Cena ok. 80 zł, o ile dobrze pamiętam, ale jest warta każdej wydanej złotóweczki.
OdpowiedzUsuńJeżeli chcesz, to mogę przygotować Ci zestawienie efektów przed i po, choć pełno jest już tego w sieci.
Mnie się sypie, i to tak, ze po kilku godzinach mam "gole" rzęsy :(
Usuńefekt i tak dość fajny! ja używałam Revitalash i efekty na blogu, niestety za droga mascara, a wiele efektów można uzyskać drogeryjnymi :)
OdpowiedzUsuńCałkiem ładny efekt :)
OdpowiedzUsuńAle można to osiągnąć tańszymi maskarami :)
Ja lubię High Impact Clinique. Aguś, bardzo fajne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńoj tam narzekasz, że romans się nie udał.... pięknie zmalował rzęsy :D
OdpowiedzUsuńps....a propo karmiących mam ;)na fb u Pani Chodakowskiej coś ciekawego do poczytania :)
https://www.facebook.com/sklepsamuel/photos_stream#!/chodakowskaewa
również polecam They're real od Benefit! szkoda, że Helena ci się nie sprawdziłam, swego czasu również posiedałam jedną mascarę, ale o ile dobrze pamiętam była złota i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa lubię loreal,hean,albo ostatnio dwa tusze z yves rocher,aż się zdziwiłam ,że nie są złe,a wręcz przeciwnie,ale z tych tańszych to zdecydowanie hean
OdpowiedzUsuńJa lubię bardzo tusz z Maybelline ale mógłby się mnie osypywać i stałby sie ideałem :D
OdpowiedzUsuńMax Factor False Lash Effect Fusion, 2000 Calorie i najtańsza (9,99zł) ale naprawdę dająca efekt "wow" Hean Maxxi Lash Flexi. Polecam.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie efekt jest dobry :) ale 200 Calorie jest świetna :)
OdpowiedzUsuńhm, szału nie ma, jak za taką cenę... ale za to opakowanie jest świetne! :)
OdpowiedzUsuńHelenka to kultowy tusz i jak na taką renomę, efekt faktycznie mógłby być lepszy... Ja chyba jednak zostanę przy drogeryjnych tuszach, Collosal swego czasu był moim ulubieńcem, ciekawa jestem, czy moje rzęsy nadal go lubią :) Niedługo chyba to sprawdzę ;)
OdpowiedzUsuńMoje nr 1 to Maybelline - One by One i Clinique - High impact mascara. Colossal mnie niestety nie zachwycił strasznie mi sklejał rzęsy i szybko wysychał. :)
OdpowiedzUsuńMoja tuszowa miłość to False Lash Effect od Max Factora. Na wizaz.pl ma opinię kultowego, więc skusiłam się na kupno. Jest to drugi tusz, który udało mi się "wykończyć", straszna z mnie złośnica;) Dzięki jego pojemności zajęło mi to pół roku, a cena świeżutkiego tuszu na allegro to nieco ponad 30zł. Więc cena proporcjonalna do pojemności, a czy do jakości? Moim zdaniem też:) Po otwarciu nowej tubki maluje troszkę więcej przestrzeni niż rzęsy (moje małe oczka + duża szczoteczka), ale później już jest świetnie i tusz w tubce nie wysycha aż do końca. Kupiłam 2 nowe opakowania i póki co nie zamierzam go zdradzać;) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńja też mam ten tusz (też z prezentu;)) i nie jestem zadowolona. liczyłam na coś WOW, a dostałam zwykły dobry tusz do rzęs;)
OdpowiedzUsuńmi się bardzo podoba
OdpowiedzUsuńzmiana jest ogromna
podkręca i zagęszcza
ale może tak jak mówisz
skoro może to zrobić tańszy tusz to po co przepłacać :)
Aga, masz rzęsy, które wyglądają cudnie w każdej maskarze - takich rzęs można tylko zazdrościć, a nie komentować :) Ja mam krótkie i sztywne - nie znalazłam jeszcze maskary, która by je wydłużyła i podkręciła w zauważalny sposób :-/
OdpowiedzUsuńmoja klasyczna hypnose, ale star już czeka na swoją kolej, więc może pobije klasyka:D
OdpowiedzUsuńEveline Big Volume Lash! :D
OdpowiedzUsuńhttp://vintagelilabelle.blogspot.com/
Ta wersja helenki też mi nie podpasowała tak do końca, co innego helenka we wzór pytona, to mój cud.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tusz się nie sprawdził. Ale świetnie, że napisałaś swoje przemyślenia. Wiele hitowych produktów wcale nie jest takie super, a ceny czasem z kosmosu. Moja Helenka wciąż czeka na rozpakowanie. Zobaczymy jak u mnie się sprawdzi. Recenzja na bank będzie także u mnie. Na razie mam miniaturkę Helenki takie czarnej w złote plamki i w sumie ok, ale sypie się po 1-2 h i to mnie rozczarowuje. Tusz za taką kasę nie powinien się osypywać! Już nie wiem czy to sprawa miniaturki czy co...
OdpowiedzUsuńCollosal miałam i bardzo lubiłam. Efekt naprawdę moim zdaniem super, ale niestety wada. W połowie używania też zaczął się mocno osypywać i to już po 1 h. Dlatego drugi raz nie kupiłam, bo dla mnie tusz musi się trzymać cały dzień.
W sumie aktualnie chyba moim numer jeden jest tusz Covergirl Lashblast. Miałam chyba z 4 opakowania i nigdy mnie nie zawiódł. Ostatnio też świetny u mnie był tusz z Mac. Choć CoverGirl daje taki sam efekt i jest tańszy, a tak samo nie do zdarcia w ciągu dnia:)
Mam pytanie, na ile starcza Ci tusz do rzęs?
OdpowiedzUsuńMam pytanie, na ile starcza Ci tusz do rzęs?
OdpowiedzUsuńMoje rzęsy są proste jak drut, więc muszę używać zalotki. Niestety nie znalazłam jeszcze żadnego tuszu, który to podkręcenie utrzyma i dodatkowo pogrubi rzęsy. Najlepszy jaki miałam to MAC Extended Play Lash. Wydłuża, podkręca, ale daje bardzo naturalny efekt, a mi się marzą pogrubione rzęsy. Dlatego ciągle szukam ideału :)
OdpowiedzUsuńTeż mam taki problem - rzęsy są podkręcone przez pare minut, a później wracają do normy. Teraz stosuję One by one Maybelline i muszę powiedzieć, że kiedy się postaram i dokładnie pomaluję rzęsy od nasady to daje radę ;d
UsuńW sensie daje radę utrzymać podkręcenie przez cały dzień ;p
UsuńMarzy mi się, żeby kiedyś wypróbować jakiś bardzo markowy tusz do rzęs, ale jakoś ceny nadal mnie odstraszają.
OdpowiedzUsuńDior Iconic i koniec - uzywam tej maskary chyba od 5 lat i przyznam sie ze czasem zdradzam ja bo jak to kobieta szukam cos moze jeszcze lepszego, tanszego... NIc! Colossal, Maybelline, Bourjois,no moze loreal wodoodporny telescopic w miare dobrze utrzymuje podkrecenie. Ale wiadomo, kazde rzesy sa inne ...
OdpowiedzUsuńJak dla mnie najlepszy jest Covergirl lashblast volume. Wypróbowałam już wiele tuszy, ten póki co jest nr 1 :)
OdpowiedzUsuńZ moimi rzęsami jest jeden problem - są za krótkie, mimo iż się ładne to i tak urzywam Clinique :3
OdpowiedzUsuńDrogeryjny Colossal jest bardzo dobry, adekwatna cena do jakości, zawsze byłam z tego tuszu zadowlona i wielokrotnie do niego wracałam ; )
OdpowiedzUsuńinkaastyle.blogspot.com/
musze je wyproboewac :) wlasnie mi sie konczy:)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubie maskary HR, panterkę najbardziej - mam do niej sentyment:)Zreszta nie tylko ja. I zupełnie sie nie zgodzę ,że Collosal jest super. Sklejają koszmarnie rzesy:/ Ale może ja tak mam cóż: rzęsy rzęsom nierówne:P
OdpowiedzUsuńAgnieszko, próbowałaś może maskary MAXFACTOR FALSE LASH EFFECT, http://img.dooyoo.co.uk/GB_EN/orig/0/6/9/2/3/692333.jpg Mnie ona urzekła i szczerze mogę w końcu powiedzieć: znalazłam tą jedyną :) Pozdrawiam Gabriela
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ten Colossal, ale pamiętam, że trochę mi się kruszył. Obecnie używam Estee LauderSumptous Extreme i jestem z niego zadowolona. W kolejce czeka Clinique high impact mascara :-) Bardzo mnie ciekawi Lancôme Hypnôse Star, ale na razie głos zozsądku mówi: "Zużyj to, co masz" :))) muszę go słuchać czasami :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monia ( http://moniczkowy.blogspot.com/ )
Moja mama używała kiedyś tego tuszu namiętnie i zawsze był wilgotny i ciągnący... Jednak teraz obie przerzuciłyśmy się o dziwo na Dress Up z Douglasa - najlepsza mascara ever!
OdpowiedzUsuńja tez uwielbiam wszystkie tusze maybeline, anajbardziej colosal, rowniez falsies, stiletto i volume turbo boost:)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam maskare Blinc. Moze ne daje jakiegos rewelacyjnego efektu ale na codzien jest super. Blinc pokrywa rzesy w taki sposob ze przy zmywaniu po prostu sciagamy wdoda maskare ktora schodzi w postatci rurek (uzywamy tylko wody do zmywania). Moze nie jest najtansza i nie wiem czy jest dostepna w Polsce (w stanach mozna ja nabyc w Sephora i na Amazon.com)ale jest naprawde warta sprobowania.
OdpowiedzUsuńLink do Blinc http://www.blincinc.com/mascara.php?gclid=CPb6rNHj3LQCFcU-MgodaS4AiA
Jak dla mnie najbardziej obłędny efekt daje maskara Benefita--> They`re Real, cena ok 100zł, ale mi taka maskara starcza na ok 4 miesiące prawie codziennego używania :)
OdpowiedzUsuńKochana polecam Tobie pogrubiający tusz do rzęs Sexy Pulp firmy Yves Rocher. Maskara posiada super dużą szczotkę (kojarzy mi się ze szczotka drucianą do mycia butelek, którą kiedyś używała moja mamcia ;)), która wydłuża moje rzęsy, a zarazem je pogrubia, a to właśnie poszukuję w kosmetykach do rzęs :) Jestem zakochana w tym kosmetyku xD Dlatego również polecam go Tobie. Pozdrawiam Ciebie serdecznie i wasze bobo ;)
OdpowiedzUsuńOd wielu lat używam niezastąpionej Miss Sporty za 11 PLN :) Przepięknie otwiera oko i podkręca moje słabiutkie rzęsy. Nie osypuje się absolutnie. Zmywa się czymkolwiek, nie jest wodoodporna. Pozdrawiam i całuje :*
OdpowiedzUsuńMoja maskara wszech czasów to Maybelline One by One. Colossal Volume też się u mnie sprawdziła, ale wolę ObO ze wzgledu na wielką szczotę - dla mnie im większa tym lepsza :D Z wysoko półkowymi nie miałam do czynienia, ale np. 2000 kalorii mi nie podpasowała. Za to muszę powiedzieć, że jak na blond dziewkę masz piękne rzęsy, Agusławo! Chwali Ci się!
OdpowiedzUsuńColossal Volume jest świetna ale równie dobry efekt można uzyskać maskarą essence Essence, Get BIG Lashes, Volume Curl Mascara oraz Essence, Get BIG Lashes, Volume Boost Mascara i kosztują jedynie w granicach 10-11 zł .
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo zadowolona z illegal lengih maybelline, długo mi służyła, jak dla mnie idealna, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUważaj na Colossala, mój tusz po 2 miesiącach wysechł i zaczał się kruszyć na rzęsach i nie dawał takiego efektu jak wcześniej, chociaż był szczelnie zapakowany i miałam pewność że go nikt nie otwierał. Mam nadzieje że twój Cię nie rozczaruje :)
OdpowiedzUsuńJa jak narazie jestem zadowolona z eveline big volume lash natural bio formula professional mascara, kocham ją za szczoteczkę i za to , że nie jest droga:)
OdpowiedzUsuńWg mnie najlepsza jest armani eyes to kill. zdecydowanie nastepna w kolejnosci jest estee lauder. ale armani...chyle czola
OdpowiedzUsuńEfekt naprawdę ładny, ale rozumiem, że nie kupisz ponownie :) Też mam tak często!
OdpowiedzUsuńPóki co moim KWC jest wspomniany przez Ciebie MaxFactor 2000calories. Maybelline również daje ładny efekt grubych rzęs, kiedyś jej używałam permanentnie a teraz ponownie czeka w kosmetyczce, aż wykończę MaxFactor :)
OdpowiedzUsuńJa polecam CoverGirl Exact Eyelights Mascara, Eye Brightening!
OdpowiedzUsuńJest swietna!
d;la mnie OBŁĘDNA mascarą jest tusz WONDER z ORIFLAME ;) na prawde BOMBA! używam go od 2 lat i jest na prawde świetny - pieknie rozczesuje rzęsy kompletnie nie skleja, podkrecaa je i wydłuża... szczoteczka jest z jednej strony z dluższa zdrugiej z krótsza ;)
OdpowiedzUsuńhttp://pl.oriflame.com/products/product-detail.jhtml?prodCode=21647
moze cena obecnie nie zachwyca ale czesto są promocje i mozna ja kupić czasem nawet za 12 zł ;) POLECAM !!
Jeżeli tusz Maybelline Cię nie zadowoli to polecam Astora StimuLash Volume Mascara, kupiłam go na promocji w rossku za 25 zł :) przecena z 40 czy jakoś tak. Używam go już od paru tygodni i zauważyłam, że stan moich rzęs się poprawił, są grubsze i dłuższe ;). A efekt po pomalowaniu obłędny :D. Daje głęboki czarny kolor i do tego perfekcyjnie rozdziela, oczywiście jeśli zgarnie się nadmiar tuszu ze szczoteczki przed wyjęciem :P. W szale zakupowym na tej promocji do 50% zakupiłam takie dwa, bałam się jak cholera, ze bd żałować, lecz to chyba najlepszy zakup jaki kiedykolwiek zrobiłam, nie kupiłam go w ciemno, bo czytałam opinie na wizażu.
OdpowiedzUsuńAle się rozpisałam!
Pozdrawiam gorąco ! ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTaki sam efekt można mieć tuszem za 10 zł...
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam tusze MF i sama już nie wiem który uwielbiam najbardziej! Ale chyba Masterpiece Max:)
świetny efekt :) chcę go !!
OdpowiedzUsuńdryfashion.blogspot.com
Dla mnie nadal niedoścignionym ideałem jest Max Factor 2000 Calorie, choć lubię próbować nowości, do tego tuszu wracam zawsze - zazwyczaj z ulgą ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie wypróbuj tusz Yves Rocher Sexy Pulp. Dla mnie jest jak na razie najlepszy :)
OdpowiedzUsuńmi maskary maybelline odpowiadaja najbardziej. te takie grubaski. ulubiona jest pierwsza zolta ktorej nazwy nie pamietam, z calego asortymentu tylko pomaranczowami sie nie sprawdzila. uwazam ze reszta ma swietne duze szczoteczki ktorymi latwo malowac oczy, tusze sa wytrzymale, a te wodoodporneprawie nie do zmycia. efekt z zalotka jest wydluzonych i pogrubionych rzes a podkrecenie trzyma sie caly dzien.jak skoncze soap&glory to do nich wroce i w sumie juz nie moge sie doczekac :) duzo zdrowia dla calej rodzinki x
OdpowiedzUsuńmi maskary maybelline odpowiadaja najbardziej. te takie grubaski. ulubiona jest pierwsza zolta ktorej nazwy nie pamietam, z calego asortymentu tylko pomaranczowami sie nie sprawdzila. uwazam ze reszta ma swietne duze szczoteczki ktorymi latwo malowac oczy, tusze sa wytrzymale, a te wodoodporneprawie nie do zmycia. efekt z zalotka jest wydluzonych i pogrubionych rzes a podkrecenie trzyma sie caly dzien.jak skoncze soap&glory to do nich wroce i w sumie juz nie moge sie doczekac :) duzo zdrowia dla calej rodzinki x
OdpowiedzUsuńkiedyś moją ulubionymi maskarami byly volume express maybelline ale teraz numerem jeden jest l'oreal mega volume collagene, serdecznie polecam:)
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś wzdychałam do Heleny, ale jak widać szału nie ma.
OdpowiedzUsuńhi.zobaczylam twoje filmiki i wygladasz na sypatyczna osobe.czy mozesz mi polecic dobra kosmetyczke w londynie bo chcialabym zaczac dbac o cere a nie wiem jaka mam:) bo na jednym z filmikuw pump youurself up mowilas ze na twarzy widac wszysko co dzieje sie w srodku organizmu.prosze o odp. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa mam perelke L'Oreal Volume Million Lashes Luminizer i uwielbiam go. Jak na tusz z sieciowej firmy jaka jest L'Oreal, sprawdza sie swietnie. Ostatnio jedna z dziewczyn polecila mi tez najnowszy z ich kolekcji czyli Volume Million Lashes Excess. :)
OdpowiedzUsuńa mi sie podoba efekt jaki daje Helenka :)
OdpowiedzUsuńa ja wam powiem że kupuję tusz za 11 zł i daje dokładnie taki sam efekt jak DiorShow ;) odkryłam go ok 3 miesiące temu. mam już 3 opakowanie ( ale to dlatego że używam dość dużych ilości tuszu ;) ). Jest to Essence i <3 extreme ;)
OdpowiedzUsuńJest jeszcze oczywiście IsaDora Big Bold, obie maskary mają identyczne szczoteczki i konsystencję tuszu.. jedyna różnica? cena. Jak już pisalam essence to ok 11 zl, IsaDora to aż 50 zł.
UsuńA efekty? http://1.bp.blogspot.com/-2JqZ91_ijmI/TsbQ93Q55JI/AAAAAAAAEi0/9ku5DDCXiKc/s1600/Isadora+Big+Bold+layer+2.jpg
Co prawda to nie moje zdjęcie, ale efekt jest dokładnie taki w przypadku obydwu tuszy ;) swoich rzęs zdjęcie mogę zrobić jak tylko się pomaluję ;)
Właśnie się zastanawiałam czy opłaca się kupować ten tusz za swoją cene, nadal nie wiem czy kupować czy nie ://
OdpowiedzUsuń