Mąż poszedł grać w piłkę w kumplami (przynajmniej tak mi mówi co środę), a ja z maleństwem w brzuchu, wykorzystujemy ciszę w domu na relaks i ćwiczenia.
Ponieważ łapie mnie przeziębienie, postanowiłam, że dziś "potrenujemy" na spokojnie, czyli joga.
Od kiedy jestem w ciąży staram się zachować aktywność fizyczną i choć nie chodzę na siłownię to w domowym zaciszu "trenuję" z kilkoma paniami na DVD. Staram się być systematyczna, ale jak to w życiu bywa, nie zawsze mi to wychodzi.
Głęboko wierzę, że ćwiczenia pomagają mi w zachowaniu dobrej kondycji i uśmierzają ból pleców, z którym borykam się od lat;( Tak trochę, po cichutku liczę, że może i poród będzie "sprawniejszy". Jedna z moich widzek napisala mi wyjątkową wiadomość, którą zapamiętałam dokładnie. Nie podam Wam dosłownego cytatu, ale poród porównała do treningu/workout-u typu killer. Będzie ciężko, będziesz krzyczała z bólu i myślała, że już nie dasz rady... będziesz czuła każdy nawet najmnijeszy mięsień na ciele...czas się będzie dłużył nieubłagalnie...ale jak już będzie po wszystkim, wtedy przychodzi euforia, duma i tysiące innych emocji, których się nie da opisać słowami. You did it!
Tak sobie każdego dnia powtarzam:)
Ps. Przepraszam za notkę zupełnie nie związaną z tematyką bloga, ale dziś poczułam potrzebę podzielenia się z Wami tą informacją.
Proszę mi uwierzyć na słowo, że pisząć ten tekst nie myślałam, że będziecie opisywać mi swoje przeżycia porodowe (jezeli macie ochotę to jak najbardziej). Chciałam zwrócić uwagę na aktywność fizyczną kobiet podczas ciąży (co moim zdaniem jest bardzo ważne) i to wszystko.
Pozdrawiam i do usłyszenia
Agi
Kochana dasz radę. Na pewno będzie ciężko, ból, skurcze ale jak zobaczysz dzidziusia, to wszystkie nieprzyjemności odejdą i zapomnisz, że ktoś coś Ci zszywa. :D
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę, to zapraszam na rozdanie na moim blogu, do wygrania bon na zakupy. :) Miłego wieczoru, buźka! :)
Nie zawsze coś szyją jeśli nie wyrazimy na to pozwolenia bo znamy nasze ciało i wiemy ze nic nie pęknie. Ja podczas pierwszego porodu nie wyraziłam na to zgody i nic mi nie nacjonali ani nie zszywali, nie było takiej potrzeby. Teraz oczekuję na drugie maleństwo i mniej nie boję się. Aktywność jak najbardziej i ćwiczenia mięśni Kegla to podstawa.
UsuńDasz radę niesiu nie daj się przestraszyć :)
Aguś, nie masz zupełnie za co przepraszać, bardzo ciepła notka! :) Pamiętaj, że masz to swoje miejsce w sieci nie tylko dla nas, ale przede wszystkim dla siebie. Kiedy tylko chcesz się uzewnętrznić, rób to! :) Jesteśmy tu dla Ciebie. Buziaki dla Maleństwa :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Ewą powyżej :)
UsuńAga na pewno poród będzie szybki :D wszystkie wirtualne ciocie będą mocno trzymać kciuki :)
OdpowiedzUsuńtego nikt nie wie;)
Usuńniezależnie od tego ja będzie, na pewno będzie dobrze ;) ja z kolei fatalnie znosiłam ciążę, ale za to rodziłam CC więc zbilansowało się ;P
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki, dasz radę - to Małe później wynagradza wszystko po stokroć :)
ja przechodzę prawie wszystkie "uroki" ciązy, ale szybko o nich zapominam:)
UsuńBardzo piekne slowa :) jak bede w ciazy tez bede sobie je powtarzala bo naprawde moga podnies na duchu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
też tak pomyślałam:)
UsuńGrzeczna mamusia to i bobas nie da popalic;) a jak da...no coz, kazdy ma swoje za uszami;)
OdpowiedzUsuńAga, niedawno blogerka Anna Saccone urodziła dzidziusia i film z porodu jest do obejrzenia na Youtube, zobacz sobie. Nie ma tam krzyków i tego wszystkiego, co środki masowego przekazu nam zawsze pokazują. Jest dużo spokoju (pewnie częściowo dlatego, że było znieczulenie), radości i przede wszystkim wzruszenia. Popłakałam się jak bóbr. Takiego porodu sobie i wszystkim kobitkom życzę! Dasz radę!
OdpowiedzUsuńNie śledzę jej kanału...
UsuńTeż widziałam i też płakałam!
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=uLrNulUx7xc&feature=channel&list=UL
UsuńChyba jednak rzadko kiedy tak wyglądają porody ;)
Nie mniej, sama bym taki chciała mieć ;)
Aga, będzie dobrze :) Wszystkie jesteśmy z Tobą :)
OdpowiedzUsuńto jak ogromne znaczenie ma pozytywne podejscie do takich zagadnień wiadomo od dawna.
OdpowiedzUsuńPoród sam w sobie jest czymś do czego jestesmy stworzone - cieszę sie ze ty zakosztujesz tego na sobie - mimo czekającego bólu , wysiłku podczas porodu - nawet niewiesz jak Ci tego zazdroszcze...
Ja o bólu nie myśle:)
UsuńZgadzam się z Reni. Pozytywne podejście jest najważniejsze. Agi musisz się nastawić na ogromny ból i wysiłek to później przy porodzie nie będzie to takim szokiem i sobie łatwiej z tym poradzisz.. Naprawde.:) Mówię to z własnego dośiadczenia:) i mimo braku zzo poród wspominam bardzo miło :D
UsuńNa pewno nie można się nastawiac, że będzie łatwo- bo nie jest. Ale można pomyślec, że przecież za chwilę na świecie pojawi się najcudowniejszy skarb jaki można dostac od życia i to dodaje sił... A dla takiego skarbu da się przetrzymac wiele... Wiem, bo mam już dwa takie cuda- Martynkę(5) i Olusię(1) :) Życzymy szczęśliwego rozwiązania :*
OdpowiedzUsuńdzięki takim osobistym wpisom blog tylko zyskuje! :) nie jestes dla nas taka anonima czy odlegla i aż chce się tu zaglądać! :):)
OdpowiedzUsuńAguśka jesteś niesamowita i muszę znowu napisać że wyglądasz cudnie na zdjęciach w poprzednim poście! Ciąża niesamowicie Ci służy i rozkwitasz! Trzymam kciuki za łatwiutki poród i życze samych radości! p.s oglądasz może Anne Saccone TheStyleDiet na YT? pewnie tak ;] jak nie to polecam! ;]]]
OdpowiedzUsuńAga ja nie oglądam jej filmów choć dużo dziewczyn mi piszę, o tym jakie prowadziła vlogi o swojej ciązy i porodzie. Jak dla mnie to za dużo jak na youtbowy świat...
Usuńrozumiem - ja powiem szczerze, że zaglądałam do niej tylko od czasu do czasu, ale ostatnio obejrzałam jej filmik z porodu, z początku myślałam o matko co Oni zrobili ale powiem Ci, że płakałam jak dziecko - niesamowity filmik, cudowne ujęcia, nie żałuję, że obejrzałam choć tematyka dla mnie odległa ;] buźka Aguśka!
UsuńBardzo lubię takie notki w których choć troszkę mogę utożsamić się z autorem. Pięknie napisałaś. Relaksuj się i myśl pozytywnie bo tylko takie podejście daje wymarzone efekty!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
p.s 2 heh już widzę, że ktoś wcześniej też o tym napisał! (TheStyleDiet);]
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKurde tak czytam i oczom nie wierze...rozjechane krocze...jak napisałaś rodziłaś przez CC ,a więc tak na prawdę nie wiem skąd Ci się ten teks urwał ,który ja osobiście uważam za brak szacunku do kobiety rodzącej SN. Nie każda kobieta jest stworzona do bycia matką. Jednak to nikomu nie daje prawa obrażania. Ja rodziłam dwa razy bez znieczulenia z racji ,że i tak nie mogłam go dostać i choć ból był potworny to nie żałuje ani trochę. Wszystko da się przeżyć ,a widok dziecka rekompensuje to wszystko i większość normalnych kobiet tak twierdzi. Ku Twojemu zdziwieniu moje krocze ma się świetnie i nie ucierpiało w żaden sposób. Ćwiczenia Kegla jednak dużo dały i osobiście polecam je każdej kobietce w ciąży i nie tylko. Dla niektórych CC to mała blizna dla mnie osobiście to dość poważna operacja...
UsuńJedno jest pewne jesteśmy różne i każdy ma inny próg bólu ,nie ma co uogólniać każda zrobi wedle własnego uznania bądź konieczności. Jakby kobieta nie urodziła czy to przez CC czy SN najważniejsze by jej samej to odpowiadało stąd niepotrzebne teksty w stylu rozjechane krocze polecam zachować dla siebie.
A wracając do aktywnej mamy to świetna sprawa pod warunkiem żeby nie przesadzić. Najważniejsze żeby dzidziuś grzecznie siedział w brzusiu czyż nie ? ;-) A czasem ćwiczenia mogą przynieść więcej szkód niż pożytku. Jeśli mogę spytać czy rozważałaś już jak byś chciała urodzić? Ja swój pierwszy plan zrealizowałam dopiero przy córci i osobiście porównując dwa porody zwykły na sucho heh i ten w wodzie to wanna górą i polecam z całego serducha. Oczywiście dużo zdrówka dla przyszłej mamusi i jej dzidziusia. No i nie chowaj brzusia ,daj oczy nacieszyć ;-)
mozliwe ze porod zaczal sie sn a skonczyl na cc i mozliwe ze bylo ciezko i tyle. ja tez nie chce druieo dziecka bo ciaz i porod to cos czego nie chce znowuprzezywac.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńKocurku, po pewnym czasie stwierdziłam że masz nieco racji- to nie miejsce na tego typu komentarz, po prostu jak widzę temat ciazowo- porodowy to mi się włącza zrzędzenie.
Usuńkoniec końców:
Agusławo
Czego Ci życzę: pozytywnego nastawienia do samego końca, sił do "ostatecznej" walki i znieczulenia ile tylko będziesz chciała ;)
Mi się notka bardzo podoba- pisz o czym chcesz! To Twój blog, Ty tutaj jesteś szefem ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podziwiam, że starasz się tak dbać o siebie w czasie ciąży. Myślę, że sama świadomość tego, że ćwiczyłaś w czasie ciąży (a więc zadbałaś o oddech i nie pozwalałaś mięśniom na kompletny chill) troszkę ułatwi Ci przejście przez poród :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOjej,ale fajnie! :) Serdecznie gratuluję! Trzymaj się i dbaj o siebie :*
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że oglądanie filmów z porodu lub słuchanie opowieści nie jest w żadnym stopniu pomocne. Każda z nas ma inny: próg bólu, stopień uwrażliwienia na różne bodźce. Nie ma co się nakręcać!:) Najważniejsze myśleć o dobru dziecka i swoim.
OdpowiedzUsuńGrunt to pozytywne myślenie!:)
Jeśli czujesz się dobrze dzięki jodze - odprężaj się tak dalej!:)
Całusy dla Ciebie i maleństwa!
A! Jak dla mnie nakręcanie porodu, gadka o rozwarciu, itp. to dla youtubowej rzeczywistości zdecydowanie za wiele.
O nie wiedziałam, że jesteś w ciąży :) serdeczne gratulacje i zdrowia!
OdpowiedzUsuńHej Aga uważam ze dobrze ze ćwiczysz, ja ostatnio odwiedziłam koleżankę i jej Dzidzie i jak sie widzi ta miłość i silną więź jaka się tworzy między rodzicami a dzieckiem, to aż się zachciewa Dzidziusia mimo bólu. Pocykałam jej troszkę zdjęć żeby miała pamiątki bo już nigdy się nie wróci jak jest taka maluśka, atk ma pamiątkę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze chociaż Ty dostaniesz jakiś środek przeciwbólowy bo Kumpeli nic nie dali, ale to jest polska i wszystko przeżywała na żywca.
Będzie dobrze! Uważaj na Was i duuużo zdrowia Wam życzę!
Czytałam wypowiedzi kobiet regularnie trenujące jogę, część z nich miała do porównania poród nim zaczęły ćwiczyć i już drugi, gdy joga była częścią ich życia. Opinie były bardzo pozytywne, ponoć joga pomaga niesamowicie podczas porodu, m.in. dzięki rozciągnięciu (ciało więcej zniesie) i technice oddychania, która bywa szczególnie istotna podczas rozwiązania.
OdpowiedzUsuńPodziwiam wytrwałości w ćwiczeniach, tym bardziej w ciąży i myślę, że na pewno ta pracowitośc Ci się opłaci :) Pozdrawiam
Z tego co wiem takie ćwiczenia bardzo pomagają przy porodzie. Także super, że ćwiczysz. Przynajmniej tak mówi mój przyjaciel ze szkolnej ławki, a obecnie mój sąsiad i doktor ginekolog położnik:)
OdpowiedzUsuńKochana zapewne ten stan i te chwile na porodówce będziesz pamiętać do końca swych dni:))
OdpowiedzUsuńWiesz tak czytam Twego bloga i myślę napisze:)
Moja mama zawsze mi opowiada, jak to było gdy się urodziłam:)
Wiec... poród trwał bardzo długo a bóle, które miała były tak silne, że myślała że zwariuje:) i gdy nadeszła chwila, że to miało się stać i miała zostać mama a ja wyskoczyłam na świat.... nie płakałam... nie krzyczałam... nie oddychałam... to trwało kila sekund a moja mama zamarła a w myślach mnie wołała... i podobno tak się rozdarłam, w chwili w której mama prosiła o to z cały swych sił.. położyli mnie na piersi a ona patrzyła na mnie i widziała, że teraz moje życie jest w jej rękach:))) lubię gdy mi to mówi.
Teraz jestem dorosłą kobietą i czekam aż kiedyś sama to przeżyję:)
Więc Aguś nie bój się:))
Zanim zostałeś poczęty - pragnęłam Cię, zanim się urodziłeś - kochałam Cię, zanim minęła pierwsza godzina Twojego życia - byłam gotowa za Ciebie umrzeć...
Takie coś dla Ciebie:)
Piękny cytat
UsuńAga, z Twoimi pokładami pozytywnej energii, dasz radę za pięć kobiet :) Pozdrawiam cieplutko i życzę najłagodniejszego z możliwych powitania malucha na świecie :)
OdpowiedzUsuńAga gratuluję zostania mamusią :*
OdpowiedzUsuńA pozytywnej energii można tylko pozazdrościć :)
Ja Ci powiem tylko- GRATULACJE!!:)
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać kiedy pokażesz nam swojego malucha :)
pozdrawiam
Super, że ćwiczysz, ... ale nie zgodzę się, że poród to walka; walka ze sobą, z organizmem, z bólem, nie, nie to na nic, jeśli będziesz krzyczeć, nie będziesz mieć siły na parcie, na równy oddech tak ważny dla maleństwa; poród to raczej podróż, czasem dłuższa, czasem krótsza, wypełniona skrajnymi emocjami,... samotna , ale finał - dziecko w ramionach wszystko wynagrodzi; zresztą nie myśl za dużo o samym porodzie, choć pamiętam, że ja sama często się dziwiłam, jak to może być, skąd wezmę w sobie tyle sił, by urodzić. I mniej metafizycznie - w UK znieczulenie jest bardziej dostępne niż w PL i też warto to rozważyć,
OdpowiedzUsuńJa rodzilam w Londynie(romford- mimo zlych glosow bylam baaardzo zadowolona) 18 miesiecy temu i wcale nie uwazam ze porod to samotna podroz:D moja byla z tztem ktory bardzo mi pomogl. Mysle, ze kazdy ma inne doswiadczenia dotyczace porodu jedna mamuska urodzila raz dwa w 2h a druga w 30h wiec kazdy moze miec inne zdanie. Ja mialam taki sredni porod, przezylam i szczerzenie nie bylo tak zle. Wzielam epidural (jestem baaaaaaaaardzo ZA). Zgadzam sie zeby nie myslec za duzo, bo tak czy siak ciebie to czeka.
OdpowiedzUsuńJak mala sie urodzila to nie wiezylam, ze to moje dziecko i ze ja moge byc mamuska:D... zreszta dalej w to nie wierze, a mam najwspanialsza corke na swiecie:D (ja wspinalam sie do 7 miesiaca ciazy:D )
powodzenia:)
Świetna notka :)
OdpowiedzUsuńJa nie jestem w ciąży i nie planuję w niej być przez najbliższe 9 lat, ale wiem na pewno, że będę ćwiczyła :) to bardzo ważne.
a pewnie, że dacie radę! Nie każy poród jest taki zły i ciężki :) np. moja znajoma 2 tyg, temu rodziła całe 15 minut! Każda kobieta jest inna, każda ciąża inna i każdy poród inny :) POWODZENIA!
OdpowiedzUsuńjestem obecnie w 24 TC i coraz częściej zaczynam myślec o porodzie,jednakże nie czytam i staram się nie słuchac żadnych opowieści o porodzie typu..boże jak było ciężko,jak bardzo bolało,jakie rozwarcie ...uważam ,że taki stres i z góry nakręcanie się na ból niewyobrażalnie wielki jest mi teraz niepotrzebne,zostawiam wszystko "temu na górze",tak jak pisała moja poprzdniczka" Każda kobieta jest inna, każda ciąża inna i każdy poród inny :) .Powodzenia Agnieszko:)i dużo zdrowia i spokoju w tym zwariowanym świecie.
OdpowiedzUsuńJa mam porównanie dziewczyny bo pierwsza córke urodziłam jakimś cudenm naturalnie i nie było zle. Wiadomo nie jest to SPA :)Drugą córkę musiałam przez cesarkę i to było dla mnie gorsze :(
OdpowiedzUsuńjednak to operacja i po... czujesz sie jak po operacji ... Więc osobiscie polecam naturalny , no chyba , że nie ma wyjścia ...
Aga, ja urodziłam trzy miesiące temu córeczkę w Stanach i było to super przeżycie :) Cały dzień miałam skurcze, więc wiem co to ból, ale pod koniec w szpitalu dostałam znieczulenie dolędźwiowe, epidural, i tego najgorszego już nie czułam :) Coś cudownego, wreszcie nie czujesz skurczy i możesz się skoncentrować na przyjemniejszych stronach porodu :) Niektórzy mówią, że epidural spowalnia poród, ale u mnie nic takiego nastąpiło, i szczerze Ci polecam ten rodzaj znieczulenia :) Ale jeżeli zdecydujesz się na naturalny poród, to oczywiście też trzymam kciuki i jestem pewna że dasz radę! :) Pozdrawiam i jeszcze raz gratuluję!
OdpowiedzUsuńAga napisz prosże post o tym z jakimi płytami ćwczysz i jakie polecasz! przyszłe mamy pewnie chętnie poczytają
OdpowiedzUsuńJa jestem w 29 tyg ciąży, jako aktywność polecam spacery dużoooo spacerów zwłaszcza w trudniejszym terenie. Mieszkam w górzystej okolicy gdzie mam tylko do wyboru czerwony szlak, ale po godzince takiego treningu czuję się świetnie i oczywiście plusem jest przebywanie na świeżym powietrzu. Dzięki temu nie przytyłam zbyt dużo, fakt mimo wszystko męczę się szybciej idąc pod górę, ale w brzuszku już dźwigam 1,5kg bąbelka. Mimo to kondycja jak najbardziej na plus :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńTo wspaniałe, że masz mobilizację i sobie ćwiczysz, myślę, że w czasie ciąży to dużo kobiecie pomaga.
OdpowiedzUsuńBędę trzymała kciuki za udany poród, pozdrawiam :*
Aga będziesz dobrze! Mobilizacja jest najważniejsza :) w końcu robisz to też dla Maluszka :)
OdpowiedzUsuńwitaj,
OdpowiedzUsuńzwykle nie komentuję postów, ale odkąd dowiedziałam się o Twojej ciąży mam na to wielką ochotę. Pewnie dlatego, że oglądałam Cię jak byłam w drugiej ciąży i doskonale wpływałaś na mój nastrój (urodziłam dziewczynkę ;-)).
Co do aktywności w ciąży to w pierwszej nie ćwiczyłam natomiast w drugiej synek dbał o moją kondycję (miał rok jak zaszłam w drugą ciążę)i naprawdę widziałam różnicę, w samopoczuciu itd. W ciąży generalnie dzieją się ze mną dziwne rzeczy, np. zaczęły się reakcje alergiczne, wrażliwość cery, po peelingach enzymatycznych moja skóra płonęła żywym ogniem, co nigdy wcześniej się nie działo. A najciekawsze było to, że w pierwszej ciąży urosły mi stopy o cały rozmiar. Musiałam rozdać wszystkie buty i kupić nowe (to ta przyjemna część). Na szczęście za drugim razem już dalej nie rosły:-)
a poród... jaki jest każdy widzi. Dla mnie to było zadanie do wykonania, musiałam pomóc naszym dzieciom. Czułam się tak jakbym stała przed wielką górą, na którą musiałam się wspiąć.Oczywiście zdarzały się ciężkie chwile, ale jaką czułam satysfakcję gdy już byłam na szczycie...
Aga oszczędzaj się jak można to bardzo ważne w ciąży:) Wiem coś o tym bo miesiąc temu urodziłąm drugiego chłopaka:) Trzymam kciuki i życzę dużo dużo spokoju:)
OdpowiedzUsuńAga dasz radę:) JUż nie masz wyjścia:)
OdpowiedzUsuńKochana trzymam kciuki za Ciebie i maleństwo. Nie stresuj się wszystko będzie dobrze zobaczysz. Jak boisz się bólu to zawsze możesz się zdecydować na poród w wodzie , podobno bardzo pomaga i relaksuje . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń^^ Podoba mi się szalenie Twoje nastawienie! Tak trzymaj, my Ci zapewnimy mnóstwo szczęścia, bo będziemy trzymać kciuki żeby poszło wszystko jak najlepiej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
ja do 5 miesiaca chodziłam na siłownię. jakiś rowerek, orbitrek i cwiczenia na klatkę piersiową. później został mi tylko basen, a pływaie i tak było pokraczne bo nie przyzwyczajona byłam do dużej wyporności na środku ciała. a teraz... spacery i to i tak krótkie bo potwornie się męcze, no ale... do porodu zo1stał mi tydzień! oby strach miał wielkie oczy ;)
OdpowiedzUsuńGratulacje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cię Agnieszko, super ,że dbasz o siebie,ja mam za sobą dwa porody,kazdy traktowałam jak misję do wykonania i poród nie był dla mnie niczym strasznym,jest czymś z czego jestem dumna i na maxa się na tym skupiłam.Bardzo istotne jest oddychanie, zwłaszcza przy skurczach to pomaga Tobie i maleństwu.Tak naprawdę co kobieta, to opinia bo każdy ma inne doświadczenia i reakcje na ból,dobrze by było abyś słuchała siebie i swojego ciała bo te wszystkie historie porodowe... to od samego słuchania mozna zwariować,po prostu rób to, co Ci serce i intuicja podpowiada,bedzie super!Dużo zdrówka dla Ciebie i maleństwa.
OdpowiedzUsuńJa też sobie powtarzałam te słowa w czasie ciąży a jak przyszedł poród to myślałam tylko o tym żeby jak najszybciej się to skończyło i mimo bólu,który musi być to jak zpbaczysz już maleństwo to zapomina się o tym wszystkim co było 5 minut temu i wcześniej,trzymam kciuki za Ciebie i napewno wszystko będzie super :)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJej! Nie miałam pojęcia, że jesteś w ciąży! :) Gratuluję z całego serca! Na pewno będziesz świetną mamą... :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńwcielo mi gdzies moj komentarz ;)
UsuńAga, nie czytaj tych wszystkich opisow porodu moja droga ;) kazdy porod jest inny- a juz absolutnie zabraniam wchodzic na forum CIP (czytaj:ciaza i porod :D ) bo mozna sie nerwicy nabawic od tych krwawych historii "z zycia wzietych :D " Sama jestem teraz w 37 tygodniu ciazy- czyli juz blizej niz dalej. To nasze pierwsze dziecie, wystarane przez cztery lata, wtedy, kiedy stracilismy juz nadzieje... moze dlatego jestem nadzwyczaj spokojna?wiem,ze porodu nie da sie ominac, nie mam wyjscia- musze urodzic. Mysle tylko o tym,ze na koncu tej drogi, porodu , bolu i zmeczenia-czeka mnie nagroda, tylko na tym sie skupiam teraz.
Aga,zycze Ci spokojnej ciazy- jak najwiecej pieknych chwil, wzruszen kiedy dziecie pierwszy raz poruszy sie w brzuchu. Bedzie dobrze ;) Musi byc :)
pozdrawiam bardzo cieplo!
"będziesz krzyczała z bólu" - na pocieszenie - niekoniecznie. Kobiety różnie znoszą poród, np. moja siostra w ogóle nie krzyczała (tzn tylko na początku, tak instynktownie, bo "tak się przecież oboi", ale stwierdziła szybko, ze nic jej to nie daje, a wręcz męczy więc przestała). O samym bólu powiedziała później, że myślała, ze gorzej będzie.
OdpowiedzUsuńPodobnie żona brata mojego męża - mimo bardzo szczupłej budowy, prawie zerowych bioder dobrze wspomina poród, a ból czuła minimalny.
Ostatnio w Dzień dobry TVN mówili, że Joga wyzwala szatana, bo relaksujemy ciało i pozwalamy na manipulowanie nim,i że w cale to nie jest takie bezpieczne ;) heh, ale ja Ci życze jak najlepiej i szybkiego powrotu do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńAktywność fizyczna zawsze jest zdrowa i zawsze konieczna, również podczas ciąży, także życzę miłego treningu i gratuluję tak pięknego stanu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tez cwiczylam joge w ciazy i po zapisalam sie na baby joge :) rewelacja polecam!
OdpowiedzUsuńPracowałam do 8 mego miesiąca ciąży mnogiej, sprawność fizyczną zachowałam do końca - wytrzymałam z bliźniakami w brzuchu do terminu - dzieciaki urodziły się poprzez CC ze względu na ich położenie - Jeden ważył 3400g drugi 3150g - dobre odżywianie i ćwiczenia zapewniły mi i moim dzieciom zdrowie przez te 9 miesięcy. Teraz chłopaki mają 3,5roku a ja staram się o trzecie dziecko - może znów bliźniaki będą ?heeheh
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z północnej części UK :*
Agus nie wszystkie porody są tak bolesne, czasem to strach jest wiekszy niz faktyczny bol. Nie wiem, jak u Was w szpitalach pomagaja radzic sobie z bolem, ale w moim przypadku w Dublinie zrobili absolutnie wszystko, aby nie bylo cięzko. Aktywnosc fizyczna na 100 proc przyniesie wymierne korzysci aja trzymam kciuki, zeby poszlo szybko, sprawnie i prawie bezbolesnie.
OdpowiedzUsuńMnie bolało bardzo, ale powiem szczerze, że z perspektywy czasu mogę śmiało powiedzieć, że wytrzymałabym jeszcze więcej gdybym musiała. Dla mnie osobiście gorsze od porodu była rwa kulszowa w końcówce ciąży i połóg... trwał dłużej niż 6 tygodni, a bolało mnie strasznie, bo popękałam i jeszcze położna mnie cięła.
OdpowiedzUsuńA ta euforia tuż po porodzie jest nie do opisania :) ta duma, że mi się udało, mimo mojej słabej kondycji i tuszy (w ciąży przytyłam 30 kg)... Każdej koleżance mówię, że jak ja dałam radę to każda da :)
Świetnie, że ćwiczysz. Ja również całą ciążę byłam aktywna i między innymi dzięki temu poród poszedł naprawdę szybko,a ja jeszcze szybciej odzyskałam i siłę i przy okazji figurę.
OdpowiedzUsuńCo do samego porodu byłam tą szczęściarą, która myślała,że będzie o wiele gorzej i choć łatwo nie było to dała radę.
Trzymam kciuki z Was ;)
Dla mnie najgorszy był ból w dolnej części kręgosłupa,jak się zaczęła akcja właściwa to nie myślałam o bólu tylko na tym,aby się sprężyć i przeć,,aby pomóc dziecku wyjść na świat.Nie bierz wszystkiego do siebie,każda z nas jest inna,każda inaczej przechodzi ciążę i każdy poród jest inny.Dasz radę!:-)
OdpowiedzUsuńNie jest łatwo, bez znieczulenia zewnątrzoponowego porodu z uśmiechem na ustach nie zaliczysz ;) Ja w trakcie byłam tak wymęczona, że zasypiałam między skurczami. Rodziłam naturalnie. Poszłam na całość, więc bez jakiegokolwiek znieczulenia, bo chciałam poczuć jak to jest. Teraz wiem, że już nigdy więcej bez znieczulenia bym tego nie powtórzyła :D
OdpowiedzUsuńĆwiczenia zapewne zwiększają wytrzymałość fizyczną, ćwiczyłam do samego końca ciąży, i jeździłam na rowerze do 7 miesiąca, bo wtedy brzuch zaczął mi przeszkadzać.
Pamiętam wszystko jakby było wczoraj, a w poniedziałek mój synek skończy roczek :)
PS. Woda termalna w spray'u, koniecznie duża butelka jest must have na poród.
słowa naprawde cudowne przez chwile sobie przypomniałam jak to było....poród i wogle ojoj
OdpowiedzUsuńteż sobie zawsze mówiłam dasz rade (musze dać dla maleństwa w brzuszku ), a potem to już bedzie cudownie odrazu zapomnisz ból i skupisz sie na dzieciaaczku to są najpiękniejsze chwile życia i warto je spedzić z partnerem osobą bliska Twojemu serca ( bo ja własnie mialam poród rodziny z mojim partnerem :)) bedzie dobrze Agi dasz rade...pozdrawiam....111karola :)
Na moim blogu znajdziesz wiele ciekawych informacji na temat świata mody i nie tylko, wejdź a nie pożałujesz ! :)
OdpowiedzUsuńhttp://hammeringxcherry.blogspot.co.uk/
Witaj
OdpowiedzUsuńJa do 7 m-ca uczeszczalam na cwiczenia przeznaczone dla kobiet w ciazy,byly naprawde super-ja czulam sie po nich tez bardzo dobrze. Zwroc uwage na cwiczenie miesni Kegla bo podczas porodu dobrze jak sa one wycwiczone i elastyczne dzieki temu, czasami nie ma naciecia krocza jak miesnie te sa "rozciagniete". Przy samym porodzie mysle ze kondycja mi pomogla choc nikt nie mowi nic i nigdzie o parciu i ja mialam z tym problem i po fakcie jak rozmawialam z innymi dziewczynami to mialy podobnie-cholernie ciezko bylo przec i wtedy trzeba sie wykazac kondycja fizyczna-bo ja to juz nie mialam sily wlasnie wtedy. No ale jak juz poszlo no to synek sie urodzil szybciutko. Trzymam kciuki i zycze powodzenia:) Mama juz prawie rocznego Damianka i Twoja stala widzka:)
W Anglii nie stosuje sie "rutynowego nacinania krocza" jak chyba jeszcze w Polsce, robi sie je bardzo rzadko tylko w bardzo koniecznych przypadkach. Ja w dwoch przypadkach, rodzac w UK (na szczescie) nie mialam nic nacinanego i wszystko bylo w porzadku.
UsuńYoga ! :)
OdpowiedzUsuńJa rodziłam 45 nie jest wcale tak zle ja to baaaardzo milo wspominam. Moja kolezanka urodzila wczoraj synka w 30min! Nie kazdy porod jest dlugi i meczacy takze glowa do gory, najwazniejsze to sie nie bac!
OdpowiedzUsuńtrzymaj się, dasz radę - bo jak nie ty, to kto :) / http://murphose.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńODRADZAM JOGĘ - z całego serca odradzam! To n-i-e są bezpieczne "techniki" - prowadzą do uwikłania okultystycznego (nawet, kiedy ćwiczący nie utożsamia się z ideologią leżącą u podstaw). Polecam wysłuchanie: http://www.youtube.com/watch?v=u5DwPjwObmc&feature=related oraz wyszukanie kombinacji "joga okultyzm" lub pokrewnych, świadectw.
OdpowiedzUsuńjaja sobie robisz?
UsuńHarry Potter pewnie też...samo zło.
Ja ćwiczę i póki ćwiczę nie boli mnie kręgosłup ani szyjny ani lędźwiowy. I nawet jakby mnie miały opętać złe demony to chyba lepszy niż drętwienie kończyn i promieniujący ból kręgów. amen.
skurcze to cholerstwo porod to juz pikus :) moj porod trwal 25 min (3 parcia) a ze skurczami 12 h takze dasz rade kochana zdrowka ci zycze
OdpowiedzUsuńobserwuje i licze na to samo :)
Kochana Agusławo! Pisz na blogu co tylko masz ochotę, nie przejmuj się, ze chwilowo nie jest to do końca spójne z główną tematyką bloga. To normalne,że życie się zmienia a wraz z nim i tematyka bloga "faluje" w różne strony;
OdpowiedzUsuńmy jako obserwatorzy twojego bloga (jak już zauważyłaś:) ) chętnie czytujemy i wysłuchujemy również niektóre informacje z twojego życia osobistego. Myślę, że inni czytelnicy zgodzą się ze mną, że nie powinnaś uciekać od tematu swojego obecnego stanu, a wręcz przeciwnie:)
Przecież z czasem wszystko wróci do normy; poza tym masz już tylu stałych obserwatorów, że każdy to zrozumie.
Pozdrawiam!
Wydaje mi się, że w ogóle aktywność fizyczna to jest coś, co pomaga. W porodzie pewnie też, chociaż jeszcze nie miałam okazji sprawdzić. Jest coś takiego jak joga hormonalna sprawdzałaś? Bo może już wiesz o tym wszystko i jakieś techniki medytacyjno yoginistyczne które nie mam pojęcia jak się nazywają, ale pomagają bardzo na każdym etapie życia. Się ćwiczy, masuje, uciska i zachowuje młodość i sprawność. Żebym tylko wiedziała jak się to nazywa...
OdpowiedzUsuńDzielna bądź! Ćwicz!
Agi!
OdpowiedzUsuńJestem mamą prawie 6-miesięcznego faceta:) I powiem tak- poród, ból, skurcze- to pikus w porównaniu do tego co jest potem. Mój syn wazył ponad 4 kg. Rodziłam go naturalnie,bez znieczulenia. Pojawiłam sie w szpitalu bez skurczy , z zachowanymi wodami płodowymi i niczym co by porod przepowiadalo. Bylam 11 dni po terminie...Poród był cięzki-tak powiedział lekarz i położne. Ja jakoś źle tego nie wspominam. Moze dlatego że jestem wytrzymała fizycznie:) Ale to co zaczęło sie potem to jedna wielka masakra. Przez 3 tygodnie nie mogłam siedziec, wszystko robilam na leżąco łącznie z jedzeniem i karmieneim dziecka. Moje rkocze wyglądało tak, ze jak je zobaczylam to ryczalam przez pare dni. Nie pisze tu tego zeby Cie straszyc,tylko zebys byla przygotowana na kazdy scenariusz Ja na taki bolesny i dlugi połog nie bylam i czulam sie mocno uszukana, czemu moje kolezanki po kilku dniach juz biegaly a ja ledwo moglam stac nanogach. Teraz po szyciu sladu nei ma i wszystko jest tak jak przed ciaza i porodem. Potrzeba cierpliwosci i pokory ze to wszystko jest stanem przejsciwowym i minie.
Caluej mocno Ciebie i brzuszek!
eM
uzywalas jakis dvd przed ciaza? polecasz jakies szczegolnie? :)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo gorąco zalecam do praktykowania jogi w ciąży! U mnie poród dzięki systematycznym ćwiczenim przebiegł szybko i sprawnie, położne i lekarz byli pod wrażeniem tego, w jaki sposób kieruję swoim ciałem i aktywnie biorę udział w porodzie, a to wszystko dzięki jodze właśnie.
OdpowiedzUsuńTroche o tym u mnie pod ponizszym linkiem
http://kashtaniac.blogspot.com/2012/02/rozciagam-zapaki-czyli-kashtaniak-w.html
Pozdrawiam serdecznie!
Ja poszukuję inspiracji jak się uśmiechać mając bardzo malutko pieniążków i dzieciątko w brzuszku. Powoli zaczynam kochać swoją Elizę ale płaczę codziennie, a chciałabym się cieszyć jak inne dziewczyny. Nie potrafię. Bardzo się martwię. Zazdrość mnie zżera, że Twoje małe będzie miało wszystko co potrzebne, a ja nie wiem czy kupimy wózek na czas czy wanienkę... Nie jestem sama ale po porodzie jest bardzo mała szansa na zamieszkanie wraz z partnerem bo nie uzbieramy na wszystko. Oswoiłam się już z myślami o porodzie, spaceruję codziennie ale nogi puchną jak szalone ;) Nie jestem dobrą osobą Aga... ale może znajdziesz dla mnie jakąś radę? Nie chcę cierpieć przez to, że powstało nowe życie. Jak sobie radzić?
OdpowiedzUsuńCollien 27 wierz mi, ze dla malego dziecka nie maja znaczenia zadne materialne dobra, ani drogie ubranka czy mnostwo zabawek. Dla niego najwazniejsza bedziesz ty i bezpieczenstwo jakie mu dajesz. Wiec o ile urodzi sie zdrowe i ty bedziesz przy nim - bedzie najszczesliwsze na swiecie. Mysl pozytywnie i sie nie stresuj :-)
UsuńUwielbiam każdy dodany przez Ciebie post! Śledzę Cie już od ponad roku i mogę powiedzieć z ręką na sercu, że jesteś moim guru! Tak uroczej, pięknej i sympatycznej osoby przemawiającej do mnie z filmiku na You Tube jeszcze nie znalazłam! Chwała Ci za to, że jesteś i "tworzysz"! Ave!
OdpowiedzUsuńCztery miesiące temu urodziłam przecudownego synka i była to najwspanialsza "chwila" w moim życiu. Ponieważ był to mój pierwszy poród, nie zdawałam sobie sprawy z tego z jakim bólem się wiąże. Na podstawie przeżyć znajomych kobiet nastawiłam się na MEGA ból. W rezultacie okazało się, że całkiem nieźle znosiłam skurcze a w ostatniej fazie podczas chwili zwątpienia w moją wytrzymałość Pani położna oznajmiła mi,że lada chwila urodze. Jak pierwszy raz spojrzałam na swoje dziecko, dotknęłam delikatnej skórki, usłyszałam spokojny oddech ... zapytałam siebie jak dotąd mogłam żyć bez tego Aniołka :)
OdpowiedzUsuńOczywiście bardzo ważne jest wsparcie osoby najbliższej. My z partnerem zdecydowaliśmy się na poród rodzinny i uważam ,że to była dobra decyzja. Partner okazał się bardzo pomocny. Trzymał mnie za rękę, podawał wodę i powtarzał, że dam radę i za chwilę urodzę Nam Syna i od tej chwili "będziemy już nie tylko JA i TY lecz MY ":)
Ciesz się każdym dniem ciąży bo jest to bardzo ważny czas w życiu kobiety. 9 miesięcy zleci zanim się obejrzysz.
Pozdrawiam serdecznie
Oglądam Cię od 2-ch lat.Serdeczne gratulacje dla Was:)W końcu guru mody i stylu zostanie mamą:)
OdpowiedzUsuńJak byłam w ciąży kupiłam sobie płytkę z jogą dla ciężarnych. Ale motywacji starczyło mi tylko na jeden raz :) Przy następnym dziecku mam nadzieję na więcej sportu.
OdpowiedzUsuńJOGA! <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńkochana wszytsko bedzie dobrze tylko musisz miec pozytywne nastawienie :):)
OdpowiedzUsuńbedziemy trzymac za ciebie kciuki :)
W lutym jadę ze szkołą do Londynu . Może mi się poszczęści i cię spotkam :) a chciałabym :D tak się spytam - w którym miesiącu ciąży jesteś ? Pozdrawiam cieplutko z chłodnej Polski :*Dasz radę i maleństwo wszystkie bóle i niedogodności Ci wynagrodzi :)
OdpowiedzUsuńFirst of all CONGRATULATIONS to You and Gav, well done. I had been reading your blog for some time, and I really, really like it. It kind of gives me an idea about what is available at what time in Europe, but not only, I have to say YOU GO GIRL! For doing what you’re doing, I like it, like it A LOT.
OdpowiedzUsuńAbout your pregnancy all I have to say is that everyone is different, everyone will do it differently. Remember, go at your own pace, and enjoy it. Enjoy it because it’s the best time, and despite what everyone will say, it goes by really fast. Your body and your mind will go thru lots of changes. Emotionally you will be happy, sad, anxious, and angry and all of these may be experienced during the 1st half of a day! During my pregnancy I had such “pregnancy brain” that if I would not write something down on post-it, I would forget about it in the next 5 minutes. Given my profession it was difficult, went thru lots of post-it’s. Exercise – please do. We would walk with my husband 2 miles EVERY day. At times it seemed like 10 miles, but it did make a difference during labor. We didn’t want to find out the sex of our baby prior to birth, after all it’s 50/50 chance right? And it was the BEST surprise when my son was born. But, it’s up to everyone’s taste. I would talk to and sing to my belly, and my son would kick, and move, and stretch as if he was saying “I’m listening mom” and when daddy was talking he would move and stretch and it was the best feeling (oh God, I’m getting teary eye just talking about it now). He would also let me know if I ate something he didn’t like (spicy, salty or too sweet) by kicking and hiccups. He would have such hiccups even at 5 am!. Another thing I should warn you about, when you start showing people feel the need to share advice about anything and everything. I mean, people would talk to me in elevators, grocery stores, park – it’s like a thing to do “talk to a pregnant woman”. The one thing that I didn’t like is when your family, friends and even strangers seem to have some horror story about somebody’s labor. OK, who cares! Yes, it will be difficult and hard at times, not going to lie, but the minute you will see your baby’s face and hear hers/his voice nothing else matters, and I mean NOTHING. Soon, you will meet your baby and the world will have new meaning. I am sorry that my post is kind of chaotic, and long, after all there is lot to talk about. And one thing that I cannot stress enough is to please include your husband in as much as you can, he too should experience the beauty of pregnancy. Good luck to you guys!!
PS
I am not sure if you would have access to the book “What to Expect When You’re Expecting” by Heidi Murkoff. I liked the book because it’s written in the tune of answering questions from real moms-to-be. I also used during pregnancy, and after Mama Bee Belly Butter, it’s made by Burt’s Bees company that has skin care products that is natural and organic and all sooo good for you, they also have baby line. I would gladly send you a gift. Again, Good Luck and keep us posted on your post.
http://www.youtube.com/watch?v=Hdi_tb9OKYc&feature=fvwrel
OdpowiedzUsuńmi bardzo pomogły te ćwiczenia na ból pleców, już po pierwszym "treningu" przyszła duża ulga :)
Pozdrawiam i gratuluję :****
Mnie osobiście ciężko uwierzyć, że wystarczy że położą dziecko na piersi i o wszystkim się zapomni.
OdpowiedzUsuńAle bywają szybkie porody i tego Ci życzę :)
Oj wystarczy, wystarczy! Jak już się dziecko pojawi to działają tak zaskakujące hormony szczęścia, których nigdy w życiu wcześniej ani poźniej nie doznałam!
UsuńKochana trzymam za ciebie kciuki !!! Ogladalam twoje filmiki na youtube i bije od ciebie bardzo pozytywna energia :) Z tymi plytami DVD do cwiczen to ja mam z nimi jakis problem, bo kurcze mam ich kilka ale jakos dawno byly przeze mnie uzywane ;) jak tak przeczytalam ten twoj wpis to nabralam motywacji, mam nadzieje ze ta motywacja zostanie ze mna do powrotu do domu ;) Plecy to tez jeden z najslabszych punktow mojego ciala i jesli mnie juz cos boli, to zawsze sa to plecy. No nic po powrocie do pracy zabieram sie za cwiczenia ;) Trzymaj za mnie kciuki !!!
OdpowiedzUsuńP.S. Pochodzimy z tego samego miasta (Bialystok), i ja rowniez mieszkam w UK. Pozdrowienia.
Czekamy na wiecej takich notek ! :))
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowe posty i do komentowania :)
Kochana, gratuluje! Mam pewne zaległości w czytaniu blogów, oglądaniu filmów...
OdpowiedzUsuńGratuluje!