linia

Conversy za £4.5?

Mam kumpelę obieżyświata, która trzy tygodnie zeszłorocznych wakacji spedziła podróżując po Chinach. Oprócz zwiedzania Wielkiego Muru udało się jej też wstąpić na lokalny market i z jej opowieści wynika, że można tam dostać dosłownie wszystko. Wszystko co możemy kupić w Europie z tym, że w "konkurencyjnych" cenach.

Jeszcze kilka lat temu chińskie podróbki typu Adidos, czy Rolax raźiły koszmarną jakością, teraz trudno jest rozpoznać, która rzeczy jest "prawdziwa".

Przykładem mogą być kultowe trampki Converse, którę noszę od lat. Kto zgadnie, które są oryginalne, a które były kupione za niecałą piątkę?
Już nie będę was trzymać w niepeności...te brunde to moje:(( Sorry, ale Ci co znają mnie od lat wiedzą o mojej teorii o czystości conversów:)
Zrobiłam Wam kilka zdjęć, ale pokazać, że para z Chin jest dosłownie identyczna...
 Kolory, logo, jakość materiału. Jednyna różnica, którą odnalazłam to metka z języka. Ta poniżej pochodzi z Chin
 Język mojej pary)
 Podeszwa identyczna.
Jestem trochę skołowana. Z relacji koleżanki wynika, że na owym markecie (a jest ich tam tysiące) można kupić ubrania, sprzęty Audio, RTV, AGD, kosmetyki! Ile z tego ląduje na naszym rynku?

Chciałabym też przytoczyć historię, którę kilka lat temu opowiedział mi kolega motocyklista. Jeden z popularnych czeskich mini-moto Blata został sklonowany w Chinach. Kopia bardzo dobrze odpowiada oryginałowi, może nawet za dobrze, bo "specjaliści" stworzyli motocykl z łysymi oponami (bo sztuka, która została wysła na wzór, była używana i miała zdarte gumy).Upsi

Chiński przemysł rozwinął się z zaskakującym tempie i jest ogromną konkurrencją dla rynku na całym świecie. 

Pewnie część z Was pomysli, że ceny, ktore są narzucane na produkty ogólnodostępne w pierwszym miejscu, są zybt wygórowane, a koszt wyprodukowania ich "zamienników"jest przecież podobny. 

Czasami sobię myślę, co zrobiłabym w sytuacji, kiedy ja jako projektant danej rzeczy, dowiedziałabym się o tym, że ktoś bezczelnie kopuje mój pomysł i niekiedy lata ciężko włożonej pracy? 

Wspomniałam też wielokrotnie, że nie lubię, kiedy ktoś bardzo negatywnie wypowida się na temat kosmetyku, gadżetu, a zakupił go na bazarku i jego źródlo pochodzenia jest nieznane. 

Temat, który poruszyłam w poprzednim i dzisiejszym poście jest dość ciężki. Szczególnie, że żyjemy w czasach, kiedy większość z nas ogłąda daną rzecz dziesięc razy rozważając zakup (ja tak robię hahah). 
Ja chyba jednak uznaję zasadę, że wolę poczekać, odłożyć i kupić coś z trochę wyższej półki, bo oczekuję, że dana rzecz będzie mi służyć na dłużej. Nie zawsze się tak dzieje, ale w większości przypadków moja zasada się sprawdza. 

A co Wy myślicie?
Aga

95 komentarzy:

  1. Nie widać żadnej różnicy, ciekawe ile z naszych "oryginalnych" ubrań pochodzi z Chińskiego marketu? :O

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie... Ja też zanim coś chce kupić na allegro czy ebay, oglądam to tysiąc razy czy na pewno jest oryginałem. Tak jak w tym przupadku, niekiedy jest bardzo ciężko. Ja jednak wolę kupować z wiarygodnego źródła bo kilka razy mi się zdarzyło kupić podróbki ;( nie świadomie.

    OdpowiedzUsuń
  3. A mi się wydaje, że tutaj działa efekt placebo. Tak samo jak z kosmetykami: ile razy tusz z Wibo za 8 zł był lepszy niż ten z Diora za 180 zł. Ile razy jakaś koszulka z siecówki za 60 zł była gorsza niż ta kupiona na bazarze za 15 zł. To już chyba nie jest tajemnicą więc przy produkcji rzeczy dla droższych marek produkowane są też tańsze rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale tutaj nie chodzi o tańszy zamiennik, który faktycznie może okazać się lepszy, tu chodzi o podróbkę, którą ktoś podpatrzył u kogoś innego, skopiował jego logo i lata pracy przy określonym modelu i czerpie zysk z cudzej pracy wyzyskując przy tym ludzi i często dzieci płacąc marne grosze:(

      Usuń
    2. Nie wydaje mi sie ,zeby koszty produkcji byly wyzsze dla modelu orginalnego ani zeby pracownicy w fabrykach dostawali wiecej kasy ,tanie i drozsze ciuchy z sieciowek sa produkowany w tych samych fabrykach,moze jest roznica w ciut lepszych materialach i designie albo i nie ma tej roznicy tak jak w poscie o tampkach .Zyjemy w czasach krwiozerczego kapitalizmu,i roznica w cenie laduje w kieszeni korporacji np. marka Apple slynie z wykorzystywania swoich pracownikow z Chin plus unikania placenia podadatkow a ceny 3 razy drozsze.Niestety tak,to jest z wiekszoscia korporacji biliony zysku i zero checi poprawienia warunkow pracy swoich pracownikow tylko chciwosc i zysk.

      Usuń
    3. Dokładnie, znajomy pracujący w dużej sieci odzieżowej mówił mi ile wynosi koszt produkcji koszulki, która w sklepie u nas jest za 50 zł - 3,50 zł.
      W Chinach nie buduje się oddzielnych fabryk dla produkcji podróbek. W dzień powstają tam oryginalne, zamówione przez producentów rzeczy, w nocy w tej samej fabryce powstają tzw podróbki, które jak na zdjęciach Agi są nie do odróżnienia. Czemu? Bo to ten sam materiał, ten sam wzór i te same maszyny i ręce je produkują.
      Czy mam się oglądać na etykę w tej kwestii i płacić za torebkę Prady tysiące złotych tylko dlatego, że to PRADA? Ni jak ma się cena tej torebki do jej realnej wartości ( materiał, produkcja, transport). Czy to jest etyczne, że znani producenci projektanci tak ukształtowali rynek, że ceny ich produktów są tak wysokie. Nie nie czuję się z tym źle, że sięgam po tańszy odpowiednik. Oczywiście z pewną dozą rozsądku. Nie nałożę na twarz kremu niewiadomego pochodzenia z bazarku. Ale gdybym trafiła na taki market jak koleżanka Agi to czemu nie mam sobie kupić Conversów za 5 funciaków niż płacić prawie 10 razy tyle za oryginały.

      Usuń
    4. Polecam obejrzeć reportaż " Toksyczna Bluzeczka " .... jest w nim przedstawione od A do Z jak to wszystko na prawdę wygląda jeśli chodzi o przemysł ubraniowy .... fabryki , produkcja itp ...
      Mogę tylko zdradzić , że faktycznie w tych samych fabrykach są produkowane towary pierwszej klasy i klasy czwartej .... różnią się jedynie jakością tkanin ale też NIE ZAWSZE .....
      Po tym reportażu szczerze mówiąc odechciewa się robić zakupy w Zarze ... i tym podobnych sieciówkach.

      Usuń
    5. Ps. A kiedyś jeszcze leciał w tv fajny reportaż pt: " Tajemnice Korporacji " ..... to o czym tam mówią to w ogóle się w głowie nie mieści ....

      Usuń
  4. Nie kupuję podróbek i tego nie popieram, jest to także kradzież czyjegoś mienia, nie chcę w tym uczestniczyć. No ale niestety jeśli jest popyt to będzie i podaż :( Faktem jest, że w Polsce towary z 'wyższej' półki są droższe niż za granicą, dlatego czasami wolę w trakcie wyjazdu sobie coś kupić, oczywiście w salonie/sklepie firmowym, nie na bazarku czy jakimś straganie. A gdyby nie stać mnie było na kupienie conversów to wolałabym sobie kupić zwykłe trampki w h&m czy primarku, zresztą miałam kilka par innych tenisówek i wcale nie odbiegają jakością od conversów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje pierwsze conversy mają 8lat i nadal wygładają dobrze. Wątpię, aby buty z sieciówki tyle wytrwały...

      Usuń
  5. Faktycznie nie do odróżnienia.... Bardzo wiele rzeczy jest produkowanych przez bdb producentów, tylko np w innych opakowaniach. Tu jest jeszcze logo.. :D Ciekawe jak z jakością, ale pewnie też nie będzie porażającej różnicy :) Pozdrowionka! M.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja również zakupiłam podróbki Converse w Turcji. Też są niemal identyczne, jednak na podeszwie nie ma napisów jak w przypadku oryginałów. I są chyba trochę bardziej "flakowate" :D Kosztowały 10 euro :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie widziałam żadnej różnicy... Teraz trudno kupić coś co nie pochodzi z Chin, bo jeśli nawet na metce ma made in Poland to jaką mamy pewność, że to z Polski ?? Żadna ! ;/ i to jest w tym wszystkim najgorsze...

    OdpowiedzUsuń
  8. W oryginalnych butach litery na logo są trochę bardziej od siebie oddalone niż na podróbce,a szew z boku jest chyba bardziej płaski, ale na pierwszy rzut oka faktycznie są identyczne :) Bez oryginalnego buta obok nigdy bym nie powiedziała, że to buty za piątaka ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Z daleka wyglądają identycznie, ale nie wiem jak z komfortem noszenia.

    OdpowiedzUsuń
  10. moja koleżanka też kupiła chińskie conversy. Zapewniała, że robione są w tej fabryce co oryginalne, tylko po godzinach:D po tygodniu odpadł znaczek all stars

    OdpowiedzUsuń
  11. Jedyne, czego nie mają, a mają (chyba) wszystkie Conversy to ta kropeczka na podeszwie. O ile dobrze widzę. Ja mam mieszane uczucia, z jednej strony to uderzenie w producentów i znak, że jakby nie narzucały takich cen na swoje produkty to o wiele większą sprzedaż by mieli i mniej podrób by się produkowało, ale z drugiej strony to właśnie kradziony pomysł i wzbogacenie się na czyjejś pracy... Czyli zwykłe złodziejstwo... :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kradzież własności intelektualnej (projektu) - fakt.
    Wykorzystywane małe chińskie rączki do produkcji- fakt.
    Ale należy też uwzględnić pewno ryzyko związane z użytkowaniem produktu. Koleżanka dorwała kiedyś perfumy , które pachniały jak oryginał. Z zewnątrz też różnic nie było. Dostała wysypki na szyi i nadgarstkach, pojawiły się wrzodziejące rany... 100 zł na dermatologa+ 50 zł za recepty. Za łączną sumę mogłaby kupić już oryginalne perfumy w perfumerii...

    OdpowiedzUsuń
  13. W UK też można kupić podrabiane Conversy, wystarczy wybrać się na Sunday Market (taki niedzielny bazarek), kosztują 15 funtów. Niestety ich jakość pozostawia wiele do życzenia, pękają w zgięciach i znaczek odpada po miesiącu.
    Pozdrawiam z Bristolu

    OdpowiedzUsuń
  14. Różnicy nie widać, ale ciekawe na ile posłużą. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Może gdyby producenci, w tym przypadku firma Convers tak nie zawyżała ceny to i ludzie machnęli by reka i dołożyli te 5 dolców więcej na oryginały.
    Niestety, ale koszty produkcji trampek to grosze, a cała reszt a to reklama i marketing, który wmawia kupującym, ze będą kimś wyjątkowym mając na nogach trampki z tym znaczkiem, a na rzęsach Diora, a nie Wibo. Kupujemy sobie marzenia o byciu special, odrobina luksusu dla biedoty.

    Nie popieram kradzieży, ale nie ma szans aby z podróbkami wygrać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i cena mało kiedy daje gwarancję wygody i wieczności produktu- szczególnie teraz, gdy producenci specjalnie postarzaja sprzety, abyśy po okresie gwarancji kupili kolejne.

      Usuń
    2. Tylko, że np w USA można kupić conversy na przecenie za 10$ więc hmm

      Usuń
    3. Dobrze Paula mowisz, bo tak naprawde firmy sprzedaja nam marzenia a nie produkt!!!!! Produkt to zwykle trampki, a my dajemy sobie wmowic, ze bedziemy piekniejsi jak je zalozymy. Reklamy nigdy nie mowia: 'te trampki sa mocne i posluza Ci dlugo', tylko 'jak je zalozysz to bedziesz cool i wszyscy hipsterzy beda na ciebie leciec'. Tak jest ze wszystkim i bardzo ciezko jest rzeczowo i na zimno rozpatrywac kazdy zakup. Mi sie prawie udaje, bo mam swiadomosc ze marka dziala na podswiadomosc ;) Nie lubie podrobek, bo jedna rzecza jest nabieranie sie na marketing, a druga bycie tak zdesperowanym, ze kupuje sie byle co, byle mialo znaczek. Dla mnie wazny jest stosunek jakosci do ceny i tylko tym sie kieruje. Poza tym Conversow bym nie kupila ani w oryginalnej wersji, ani w podrobkowej, bo naprawde nie lubie znaczkow na moich ubraniach tzn. nie lubie jak z daleka widac skad pochodza. Trampki mam natomiast od zawsze i bardzo lubie rozne kolorowe wersje :)

      Usuń
    4. Marketing bazuje na ludzkiej próżności ...... chęci bycia kimś wyjątkowym po założeniu , umalowaniu się konkretnym produktem .... tak już jesteśmy skonstruowania .... a producenci to wykorzystują ;). Lubię " popieścić się " odrobiną " luksusu " ... aby rozjaśnić szarość życia codziennego ;)

      Usuń
    5. Ale Trampki na przecenie kosztują mniej niż w primarku....Moje pierwsze Conversy mają 8 lat i nadal wygladają dobrze, a chodzilam w nich naprawdę często i gęsto. Prałam kilkanaście razy itp itd. Tu nie chodzi o bycie wyjatkowym, bo masz markowe trampki, tylko porządny towar, ktory nawet jeżeli się zespuje to można zwrócić do sklepu z reklamacją. O tym chyba też ludzie zapominają.

      Usuń
  16. Ja zawsze powtarzam, ze nie stac mnie na tanie rzeczy. Paradoksalnie. Wole odlozyc i wydac wiecej na cos porzadnego, co ma mniejsze szanse na to, ze sie rozpadnie, uczuli mnie (jak juz bylo wspomniane), albo cokolwiek innego. Wole wydac wiecej i dluzej sie cieszyc. Kiedys kupilam koszulke za kilka £, po trzech praniach zrobila sie szersza niz dluzsza, umylam nia podloge i wyladowala w koszu. Rzeczy na ktore wydalam wiecej kasy sluza mi od wielu lat i nie narzekam na ich jakosc. Co z tego ze kupie sliczne trampki za pare groszy, jak za miesiac bede musiala kupic nowe buty. Lepiej od poczatku kupic cos lepszego i miec klopot z glowy.
    Opowiadam sie wiec za oryginalami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ostatnio przeżywam kryzys jakości produktów ogolnodostęnych w sklepach. W piątek chodziłam po centrum handlowym i nie moglam uwierzyć ile kosztują spodnie, koszulki i to że ich jakoś nie ma się do ceny:( Uznaję podobną zasadę do Twojej, że nie stać mnie na tanie rzeczy:)

      Usuń
    2. Agi, ja chodząc po centrach handlowych, oglądając ubrania w droższych sieciówkach, często nie widzę absolutnie żadnej różnicy w jakości z rzeczami z tych tańszych, albo no name'ów. Czasem tańsze rzeczy tylko bez szeroko promowanej nazwy są lepszej jakości i wytrzymują dłużej.
      Przykład? Trampki z Biedronki kupione za 8 zł, które służą mi już przeszło 7 lat, mimo intensywnego używania.

      Trampki o których piszesz to zapewne wyprodukowane w identyczny sposób jak te które kupiłabyś teraz w oryginalnym sklepie Converse. Z tą różnicą, ze kupując w sklepie, płacisz też, za ich transport do UK, magazynowanie, wynajem lokalu, w którym kupujesz oraz obsługę sklepu.

      Usuń
  17. a ja widzę różnicę :) tylnia 'metka' na gumie z napisem all star w oryginale wystaje nieco ponad krawędź gumy, natomiast w podróbce jest na równi z górną krawędzi gumy. Również bieżnik na dolnej części przedniej gumy się różni :) Ponadto niebieski pasek na gumie winien być tak jakby naklejony, a nie wypukły jak w przypadku podróbki - warto poprosić również o zdjęcie podeszy i owej kropki jeśli robimy zakupy przez internet a zależy nam na oryginale, pzodrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Jest różnica ;) duża różnica ogólnie jest widoczna na nitkach, bo mam identyczne podróby kupione z allegro( łudziłam się :D), i powiem szczerze: gorzej je się nosi i guma szybko żółknie. Lepiej zapłacić więcej i chodzić w nich dłużej ;) Kiedy przymierzysz takie podróby, a conversy to jest duża różnica w tym, jak leżą na nodze.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja tam napierwszy rzut oka rozrózniam podróbki, to widać w detalach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to właśnie detale są opatentowane. Drobna różnica, nawet przesunięcie dziurki o kilka mm i to jest już inny produkt.

      Usuń
  20. Kupuja w sklepie tez nigdy nie mamy pewnosci czy to orginal :) sa takie przypadki np w Tk-max .

    OdpowiedzUsuń
  21. jak sie nie przygladamy to faktycznie sa podobne, ale czy warto? nie sądze zeby byly takie wygodne jak oryginalne conversy, które uchodzą za mega wygodne buty :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Agnieszko, jeżeli głębiej zainteresował Cię, czy kogoś czytających bloga temat chińskiego pochodzenia ubrań, butów bardzo polecam książkę "No logo" Naomi Klein, kontrowersyjny ale niestety prawdziwy obraz procesu wytwarzania towarów na zachodnie rynki...

    OdpowiedzUsuń
  23. Podróbki można poznać chociażby po tym, że mają R pod gwiazdką, a oryginały nie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. W przypadku butow, bizuterii, sprzetow agd, rtv stawiam na marke i jakosc. Sorry, ale juz sie nasluchalam historii, jak kogos porazil prad w bazarowej ladowarce:(( ludzie chca zaoszczedzic 20-30 zl, a ryzykuja to wlasnym zyciem i zdrowiem. A bizuteria z kruszcow szlachetnych zwyczajnie wyglada lepiej:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Europa cenami z Azją nie wygra. Zaskoczyć możemy ich tylko innowacyjnością.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ze zbliżenia materiału wnioskuje, że podróbki mają luźniej tkany materiał więc będą a) bardziej przewiewne, b) mogą się szybciej brudzić c) miej odporne na ścieranie poprzez chodzenie, a więc szybciej się zniszczą. Ja tam stawiam zwykle na jakoś tam gdzie mogę, chociaz akurat trampki są tym przedmiotem na który uważam, że nie warto wydawać ceny porządnych skórzanych butów, ponieważ trampki mają raczej u mnie krótką żywotność ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  27. Sam się zastanawiam nad ich kupnem na chińskim allegro, albo w lumpeksie jak spotkam. Teraz co trzecia osoba ma conversy, pewnie nie oryginalne.

    OdpowiedzUsuń
  28. Stety lub niestety (zalezne od kupujacego) podrobki z Azji bywaja niemal doskonale. Znajoma meza pracujaca w butiku LV opowiadala, ze przynajmniej raz w tygodniu przychodzi do ich sklepu osoba chcaca potwierdzic autentycznosc wyrobu. Przychodza tez parami czyli sprzedajacy i kupujacy. Bywa tak, ze pracownicy po samym "macaniu" maja problem ze stwierdzeniem czy to oryginal czy "fake" i jedyne co determinuje sąd to numer fabryczny. Juz teraz nawet rachunki ze sklepu sie podrabia i te...no... " authenticity cards" (nie wiem jak to po polsku sie nazywa).
    A odbiegajac troche od tematu, pochwalilam sie ostanio kolezance(z Filipin) ze w czasie swojego wyjazdu do Polski planuje zrobic zakupy na allegro (bo najtaniej) i przywiezc troche kosmetykow Max Factor bo w Kanadzie sa nieosiagalne. Wmowila mi, ze 80% produktow na stronach typu ebay/allegro to podrobki. Zaczelam weszyc i... dotarlam do hurtowni w Chinach sprzedajacej podrobki kosmetykow. Napisalam o tym post na swoim blogu. Potrafie zrozumiec, ze podrabia sie Dior czy Chanel, ale zeby podrabiac balsamy do ust Eos?! Niestety, bardzo duzy procent kosmetykow laduje w Polsce. MacFactor jest na liscie podrabanich marek, niestety dojrzalam tam tez i Clinique, L'oreal i inne taniochy. Osobiscie juz nigdy nie kupie zadnego kosmetyku online poza firmowym sklepem. Co do ubran... Eee, Chanel i Burberry to nie moja liga, a conversy- czemu nie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też byłam w szoku, kiedy dowiedziałam się o podróbkach kosmetyków z drogerii:(

      Usuń
  29. Czego ludzie nie wymyśla zeby tylko sie wzbogacić ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Gumową podeszwę najlepiej czyścić zmywaczem, polecam, będą bialutkie :)

    OdpowiedzUsuń
  31. na podrobce jest male R pod gwiazdka :) na alliexpress.com mozna kupic wszystko z Chin, podrobki butow, torebek a nawet uszyja dla Ciebie sukienke Kim Kardashian czy Jennifer Lopez - wszystko co sie chce! I do tego przesylka do Stanow za darmo, paczki dochodza w dwa tygodnie i nic nie ginie.

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja od lat nosze Conversy ale moja ostatnia para rozpadła sie po 2 miesiacach, niestety nie miałam paragonu wiec nie było mowy o wymianie, uzytkowanie było normalne wczesniej wymieniałam na nowe po okolo 1 lub 1,5 roku uzytkowania. Fakt ze zapłaciłam 50euro nie sprawił ze byly lepsze niz takie za 5 funtow.

    OdpowiedzUsuń
  33. I bardzo dobrze skoro trampki najzwyklejsze trampki w tym chorym swiecie kosztuja takie chore, niebotyczne kwoty to po to czlowiek ma mozg by sobie radzic i nie potepiam nikogo kto nosi podrobki bo uwazam ze sa wazniejsze sprawy w zyciu niz torebusia lub sukienusia od projektanta sama kupie takie jak tylko nadarzy sie okazja , brawo male chińskie raczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu sie nie placi za trampki, tu sie placi za marzenia :))))

      Usuń
    2. nie marze o trampkach nie pożadam markowych torebek i rzeczy aczkolwiek podobaja mi sie ale jedno zawsze zawsze u mnie sie wlacza bez nazwy i tego logo to i tak kawalek skory lub szmaty zreszta z tez .Zgadzam sie co do Zary ale czesc ich kolekcji zaczyna byc szmaciarska i nawet biedota tego nie chce .

      Usuń
    3. To jest żałosne, jacy snobistyczni są ludzie. `Wolę odłożyć, a kupić coś lepszego` hahaha :D Dobre sobie.. No tak bo jak kupujesz `coś lepszego` to znasz każdy etap ich produkcji i wiesz na 100%, czy aby na pewno materiał z którego takie trampusie markowe są wykonane nie są pochodzenia chińskiego. Sylwio D popieram Cię w 100% Zara się tak zeszmaciła, że szkoda gadać, ciuchy są tak fatalnej jakości, praktycznie płacisz tylko za markę. Wiele razy przekonałam się o tym, że marka no name potrafi być lepszej jakości niż ciuchy z markowych sklepów jak cameiu itp. Ludzie to są tylko rzeczy, jesteście tacy materialni? Wam dzieci nie głodują,wręcz widać po dzisiejszej młodzieży, że tym dzieciakom się w tyłkach przewraca od dobrobytu, a w Afryce ludzie czekolady na oczy nie widzieli, a Wy tu macie dygresje na temat głupich trampek! Nie rozumiem tego świata coraz bardziej.

      Usuń
    4. To stwierdzenie 'odloze i kupie lepsze' to pozostalosc po starej epoce. To, ze mama i babcia tak mowily nie oznacza ze ma to zastosowanie w dzisiejszych czasach. Drozsze aktualnie nie oznacza lepsze, bo przeciez macie na mysli drozsze siciowki, a nie Chanel pret-a-porter. Kiedys drozsze bylo z Pewexu i bylo lepsze jakosciowo, a wczesniej byly domy towarowe sprzedajace produkty szyte w kraju, albo porzadni krawcowie. Aktualnie wszystko jest robione w Chinach. Dlatego naiwnoscia jest bazowanie na marce i myslenie, ze jak zaplace wiecej to dostane cos lepszego. Kilka rzeczy dobrych jakosciowo znajdziesz w kazdym sklepie, ale nie ma takiego, ktory mialby wszystko super. Trzeba patrzec na to, co tak naprawde rzecz jest warta i nie nabijac kiesy koncernom. Chinski pracownik i tak dostanie grosze, niezaleznie od tego ile my zaplacimy.

      Usuń
    5. Dziewczyny założyłyście sobię kącik wzajemnej adoracji i staram się rozumieć Wasz tok rozumiawania, ale nie ze wszytskim się zgadzam. Oczywiście, że wolę sobie odłżożyć i kupić coś lepszego, bo co za tym idzie mam cały pakiet usług, którymi inne firmy nie mogą się pochwalić. DO takiej decyzji trzeba dojrzeć i zastanowić się na czym nam zależy. Przykład odkurzacza, który kup^lam okazyjnie...zacinal się po 5 min pracy, wkręcały się w niego moje włosy i przestawał dzialać. Oczywiście dla kogoś, kto nie ma włosow lub nie odkurza za często nie jest potrzebny lepszy model. Ja mialam dośc zabawy z nim i od 3 lat cieszę się neizawodnym odkurzaczem, który oszczedza mi czas i stres. Codzienne odkurzanie to "przyjemność". I tak moglabym wymieniac i wymieniać. Aldono, czy to jest blog poświęcony problemom Afryki? Nie lubię kiedy ktoś takie dygresje pisze...

      Usuń
    6. Ald Ona, nie badz kolejna z osob, ktore wielce lituja sie nad Afryka, ja Cie prosze... Zielonego pojecia nie masz jak tam wyglada sytuacja polityczna i ekonomiczna, ale argument o glodujacych dzieciach jest niesmiertelny. Prawda jest taka, ze wiekszosci mieszkancow Afryki nie chce sie pracowac, latwiej jest zdobyc zasilek, albo zrzuty z samolotu. Dla panst zachodnich tez to jest interes, tam sa non stop wojny=bron jest produkowana=gospodarka sie kreci. Jakby "Murzyny" (przepraszam, lubie to slowko) wziely sie do pracy, to by widzialy czekolade na oczy

      Usuń
    7. Aga wyzej nie wyjezdzaj tutaj ze swoim rasizmem, bo Ty naprawde nie masz zielonego pojecia o Afryce. Nigdy tam nie bylas, prawda? :)
      No coz ja myslalam, ze tu sie fajna dyskusja na poziomie zrobila, ale to chyba tylko ja tak myslalam - och, slodkiej naiwnosci:)
      Niniejszym rozwiazuje kacik wzajemnej adoracji :P

      Usuń
  34. O kurcze, czyli na zakupy teraz do Chin :D!

    OdpowiedzUsuń
  35. Czy znasz angielską stronę gdzie można kupić te trampki?:p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jasne.
      sa w http://www.schuh.co.uk/ i w http://www.office.co.uk/ i prawie kazdym domu towarowym (house of fraser, debenhams)
      okazji bym szukała w tk maxx (jeden komentarz piszę że w tk bywają podróbki, osobiście nie wierzę) i na amazon.co.uk

      Usuń
  36. Ja mialam chyba z Turcji i także są identyczne w wyglądzie, jednak nr byl zdecydowanie wiekszy 36 jak 37 i oddalam mamie :) i na pewno te z Chin nie maja kropki na podeszwie co oznacza podróbę

    OdpowiedzUsuń
  37. też uważam, że lepiej coś kupić porządnego jeśli ma nam posłużyć na lata :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to tylko trampki na wiecznosc nie sa

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  38. Niestety miałam te chińskie Conversy - piszę niestety, ponieważ po 1 praniu poszły do śmietnika :( nie chciałabyś widzieć ich deformacji :( a z tego co wiem to oryginalne można prać w pralce i nic się nie dzieje. Temat trudny, nie wiem czy jesteśmy powstrzymać falę faków z Chin, obawiam się, że nie.

    OdpowiedzUsuń
  39. Co do tych wysokich cen to jest to zabieg znany od dawna w ekonomii nazywa sie to 'efekt snobizmu'. Normalnie popyt spada wraz ze wzrostem ceny, ale zauwazono ze kiedy cena przekracza poziom absurdalny w stosunku do produktu to produkt uzyskuje miano luksusowego, czyli ludziom wydaje sie ze sa wyjatkowi, bo ich stac i popyt zaczyna rosnac. Czyli im drozej tym wiekszy popyt. Zakup drogiego, markowego produktu uruchamia w naszym mozgu reakcje satysfakcji, uczucie bycia lepszym, bo przeciez nas stac. Na tym efekcie opiera sie ekonomia marek, ktore probuja wskoczyc na wyzszy pulap. Taka Zara zaczyna stosowac ta technike - jej rzeczy bylyby tanie dla milionera, ale Zara zaczyna bardzo ladnie dazyc do statusu luksusu dla biedoty (bo nie oszukujmy sie, ale my dla wielkich koncernow jestesmy biedota :))))). Dzieki czemu moga podwyzszac ceny. Tyczy sie to tez marek typu Ralph Lauren, ktore maja kolekcje, ale wypuszczaja tez kolekcje dostepne dla nas, czyli biedoty, ktore sa dla nas osiagalne, ale nadal dosc drogie. Biedoty jest wiecej niz milionerow, wiec i tak ladnie na nas zarabiaja. Temat - rzeka :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tzw. efekt Veblena. :) Lubie tutaj sobie wrocic i poczytac komentarze. Czasem mozna sie czegos nauczyc ;)

      Usuń
    2. Dokładnie..dodam tez od siebie, że niestety to co jest `luksusowe` często tak czy siak pochodzenia jest chińskiego.Właśnie przede wszystkim materiały, które u projektantów kupujesz za miliony dolarów, a na ryneczku w Nepalu, za grosze. Ostatnio kupowałam pralkę i to czego się dowiedziałam to aż mnie zakuło.. Pralki Bosha, do niedawna wiodąca marka, to co było najlepsze było właśnie boshowskie.. teraz się tak schinolił, że wszystkie podzespoły, cześći, wszystko jest chińskie. Pralka może być `do kupy` składana np u nas w Polsce, ale części są chińskie. Ze wszystkim tak jest.. Pochodzenie może być `mejd in połland`, ale to i tak są chiny..

      Usuń
  40. a co z małym znakiem R w kółeczku (oryginalności) pod gwiazdą? Wasze akurat tym się różnią, ale czy oryginalnie powinna ona być, czy nie...oto jest pytanie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokladnie tak. Znaczaca roznica.

      Usuń
    2. R nie jest znaczkiem oryginalności tylko zarejestrowanego znaku towarowego.
      Wysokie chucki na stronie http://www.converse.com/ tego znaczku nie maja.

      Usuń
  41. Bardzo fajny post :) Od lat śledzę Twój kanał na youtube jak i bloga :) Pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam na bloga o tematyce zdrowego trybu życia, który prowadzę z moim chłopakiem : www.miejscedlaaktywnych.blogspot.com :) Najnowszy post jest o kolagenie aktywnym biologicznie :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Kupilam sobie Conwersy zeszlego lata i dla mnie te buty, to katastrofa, sa strasznie niewygodne, na dluzsze dystanse sie nie nadaja, nie wiem co znimi jest nie tak.

    OdpowiedzUsuń
  43. Dlatego czasami wolę iść najpierw do "chińczyka", później do galerii :D.

    OdpowiedzUsuń
  44. Nice shoes! Very nice blog you have, keep posted!

    OdpowiedzUsuń
  45. Mam nadzieje ze roznica w jakosc jakas jest bo wlasnie w poniedzialek zamowilam "oryginalne" conversy dla coreczki;-) Niestety w dzisiejszych czasach wszystko jest produkowane w Azji, warunki pracy w fabrykach wolaja o pomste do nieba, niezaleznie czy kupujemy oryginaly czy podrobki. Osobiscie duzo bym dala zeby nie przykladac reki do tego procederu ale nie wiem gdzie musialabym sie zaopatrywac w odziez..

    OdpowiedzUsuń
  46. powiem tak - mam aktualnie w swojej szafie dwie pary oryginalnych conversów oraz dwie pary tych podrobionych. co prawda nie z chin, ale z Egiptu (w każdym razie są made in china). w podróbkach chodziłam może z kilka miesięcy i w końcu je odstawiłam. NIE POLECAM! nawet tak niskiej ceny warte nie są... po co kupować coś co rozwali się bardzo szybko? od chodzenia w nich raz, dwa na tydzień zepsuło się usztywnienie na pięcie, poleciało niemalże od razu, przez co z buta robi się worek... brzydki i nie wygodny. guma zaczęła odłazić, ścierać się po bokach, a znaczek z napisem "All star" odgiął się i prawie cały odkleił. metalowe dziurki na sznurówki zaczęły odpadać... masakra... sam materiał jest o wiele, wiele cieńszy i gorszy!
    po tym doświadczeniu podróbki rozpoznaje od razu... ostatnio nawet koleżanka chciała zamówić sobie na internecie, pokazała mi i całe szczęście, bo kupiła by podróbki, za które ktoś chciał 170zł! jak rozpoznać? po pierwsze jak i na podeszwie, znaczku z tyłu i na kostce jest literka "R", but jest bardziej prosty, oryginalne są wyprofilowane i materiał na górze jakby jest trochę dłuższy z tyłu. również gumowy przód, w conversach jest zwykle mniejszy i bardziej wklęsły, a w podróbach duży i "wywalony na wierzch".

    oryginalne conversy - jakoś jest cudowna. dobry materiał, nie rozklejają się, podeszwa się nie ściera... warte swojej ceny!! jeśli np ktoś wybiera się na wakacje do włoch to zaglądajcie do sklepów, marek, których w polsce nie ma. mają często tam conversy oryginalne i często robią latem tak zwaną wyprzedaż 50%. w tamtym roku upolowałam conversy z kolekcji nowej w polsce, za połowę ceny. zamiast 76euro dałam 38 :) i rozmiary wszystkie, od dziecięcych po bardzo duże! :) za to moja koleżanka w innym sklepie dała 20euro, bo również była wyprzedaż... naprawdę - chodźcie i szukajcie, a jak nie to zaoszczędźcie, bo warto!

    OdpowiedzUsuń
  47. jakis link do butow na 5 f? ;)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może być za 6f?
      http://www.sportsdirect.com/lee-cooper-hi-ladies-canvas-shoes-247022?colcode=24702206

      Usuń
  48. Agnieszko, czy w wieku 21 lat mogę zacząć używać Hydraluron czy jest to za wcześnie? buziaki

    OdpowiedzUsuń
  49. Yyy... Po Twoim poście poszłam spojrzeć na moje Conversy - mają znaczek R pod gwiazdką, czyli są podróbami...? Kupiłam je za 20 funtów w tkmaxxie w Edynburgu i myślałam, że trafiła mi się okazja, a tymczasem przepłaciłam za kopię? Swoją drogą mają 7 lat, prałam je miliard razy i nadal wyglądają świetnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie są. W internetach piszą że po 2009 Converse przestało umieszczać ® na okrągłym logo i na logo na podeszwie. Więc Twoje siedmioletnie są oryginalne.

      Usuń
  50. Ja lubię kupować na ebay (wysyłka z Chin) dodatki, biżuterię. Cena na ebay 2,73zł - cena w sklepie internetowym tej samej bransoletki 19,90zł. Nie mam pytań :)

    OdpowiedzUsuń
  51. bylam raz w chinach, wracalam naobkupowana: samsonite, luis vitton, chloe , fendi itd, chinska porcelana, jakbym miala okazje pojechac do chin drugi raz kupilabym tylko chinska porcelane i nic wiecej sam iwyciagnijcie wnioski. podrobka to nie jest to samo cudow nie ma

    OdpowiedzUsuń
  52. Wydaje mi się że różnica może być widoczna przy dłuższym użytkowaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Kurcze nie widać różnicy, jeszcze nigdy (przynajmniej taką mam nadzieję) nie kupiłam nic co byłoby podróbką, chociaż ceny kuszą, ale zawsze obawiam się trwałości takich produktów, bo skoro ich ceny są tak niskie to pewnie są wykonane z kiepskiej jakości materiałów.

    OdpowiedzUsuń
  54. hej Aga,
    prawdopodobnie wysle Ci ta wiadomosc na wszystkie mozliwe skrzynki- bede w Londynie 18-21 kwietnia. Czy istnieje szansa, zeby Cie gdziekolwiek spotkac? ogladam Twoje filmiki od 2och lat, albo i 3ech i musze powiedziec, ze bylabym bardzo szczesliwa,moc porozmawiac z Toba choc chwile :)
    Mam nadzieje, ze dostane odpowiedz,
    Pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
  55. chińskie mają trochę wyzej połozone te dziurki tzw. przeze mnie wywietrzniki ;D conversy mają bliżej podeszwy i bardziej po środku ;D

    OdpowiedzUsuń
  56. "Teoria czystości conversów? Czyli czyścić, czy nie czyścić. Oto jest pytanie...

    OdpowiedzUsuń