O perfumach Viktor & Rolf Flowerbomb marzyłam od roku.
Przepiękny kryształowy flakon jest domem dla kwiatowej rewolucji...uzależniające aromaty jaśminu, róży, orchidei, frezjii paczuli (ja wyczuwam też posmak wanilii).
Zapach odurza swoją słodyczą, jest niezwykle kobiecy i ciepły...
Jest jeszcze jedna rzecz, która odurza...cena:((£50 za 50 ml:(
Ja posiadam tylko mini wersję 7ml.
Kilka tygodni temu, Radzka w filmiku wspomniała o ich tańszym odpowiedniku.
Nidgy nawet, nie przyszło mi do głowy, żeby sprawdzić zapachy w Zarze...
Fresia kosztuje £9.99 za 50ml.
Buteleczka nie jest tak urocza, ale podoba mi się jej klasyczny wygląd. Zapach rzeczywiście jest podobny, ale moim zdaniem minimalnie się różni...
Fresia to "tylko" woda toaletowa...i pewnie dlatego zapach nie utrzymuje się tak długo...
'Flowerbomb' to woda perfumowana i ciekawostką jest to, że po jakimś czasie aromat ewoluje na skórze i zmienia się w ciągu dnia. To chyba główna różnica pomiędzy perfumami z wyższej półki, a tymi tańszymi. Cały czas głęboko wierze, że te droższe mają w sobie jakieś specjalne naturlane, trudne do zdobycia skladniki np olejki...stąd ta cena...
Ja czytając składy, specjalnej różnicy się nie doczytałam, ale tak jak pisałam wcześniej...wierzę...chcę wierzyć:)
Reasumując cieszę się, że posiadam oba i w tym momencie częściej używam Zary:)
Zanim się na nie skusicie, to koniecznie musicie je powąchać, bo zdaję sobie z tego sprawę, że ten zapach nie każdemu przyadnie do gustu...Moim zdaniem jest idelany na obecją porę roku:)
Wiem, że Zara ma w swojej kolekcji inne, bardzo "podobne" do kultowych zapachów propozycje...Próbowałyście?
pozdrawiam
agi
Miałam te Flowerbomb, cudowne są!!! :) niestety już mi się skończyły...:(
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie próbowałam żadnych wód z Zary :) Może się kiedyś skuszę ;)
OdpowiedzUsuńah, bombka jest super :) jeszcze mi trochę zostało z 30-stki, ale faktem jest, że cena przesadzona :( muszę wypróbować te z Zary, może chociaż w części dorównają oryginałowi
OdpowiedzUsuńViktor & Rolf Flowerbomb jest świetna
OdpowiedzUsuńhttp://theshortblackdress.blogspot.com/
xoxo
jeśli lubisz ciepłe, słodkie zapachy z nutką kwiatową polecam Ci NEBLINĘ firmy YVES ROCHER:)
OdpowiedzUsuńja mam coś podobnego Jimmy Choo :) Polecam
OdpowiedzUsuńOsobiście wybieram perfumy z górnej półki - są trwalsze i rozwijają się na skórze, zamiast płasko trwać. Mam Flowerbomb, ale edt - ta wersja to mój ideał (bardzo trwała!), natomiast edp była dla mnie trochę za mocna :)
OdpowiedzUsuńJa zakupiłam Zara Rose to odpowiednik Dior J'adore. Zapach identyczny, szybko się ulatnia no i bukiet tak pięknie nie rozkwita na ciele jak oryginał ;)Ale na co dzień warto kupić tańsze odpowiedniki znanych perfum z Zary, a te droższe jeśli jesteśmy szczęśliwymi posiadaczkami zostawmy na szczególne okazje. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńja proponuje pewne wyjście z tej beznadziejnej sytuacji ... idziesz do sklepu kupujesz świnkę skarbonę bez otwieranego denka i odkładasz pieniążki:) Jeżeli będziesz "sumienna" to na pewno uzbierasz tą sumę .... popatrz ile przez ten ostatni rok mogłaś już uzbierać .....
OdpowiedzUsuńNiestety ja nie posiadam nawet Zary :( szczerze mówiąc mam kawał drogi do tego sklepu -.-' i dlatego do niego często nie zaglądam.
OdpowiedzUsuńOsobiście uwielbiam perfumy Eizabeth Arden w pl ich cena niekiedy jest bardzo przystępna i drugim moim ulubieńcem jest Adidas dość klasyczny ale niezawodny ;)).
całusy.
flowerbomb to mój najukochańszy zapach. wystarczy jeden psik a kwiatowy zapach unosi się za mną cały dzień! kocham te perfumy!
OdpowiedzUsuńwww.onlyupsidedown.blogspot.com
Muszę je koniecznie sprawdzić przy wizycie z Zarze:)
OdpowiedzUsuńjakiś czas temu kupiłam słynne perfumy z Lidla o których pisałaś, są świetne, od kiedy je mam ten zapach towarzyszy mi codziennie:)
może sie skusze;D
OdpowiedzUsuńJa posiadam Zara 'Rose' które podobno są 'wzorowane' na Christian Dior J`adore. Zapach jest przepiękny, choć pewnie nie tak trwały jak oryginał. A co do Twojego odkrycia, to chętnie sprawdzę, gdy następnym razem odwiedzę Zarę! Buziaki.
OdpowiedzUsuńja obecnie używam Burberry Summer, starszą edycję. są idealne! świeże, delikatne ale równocześnie wyraziste ;]
OdpowiedzUsuńzastanawiam się też nad kupnem perfum Zary z działu... dziecięcego - wersję różową dla dziewczynek. Pomimo, że są niby dziecięce (choć po co dzieciom perfumy to nie wiem), to są po prostu urocze, delikatne :) Myślę, że byłoby to idealne rozwiązanie do torebki.
odkąd napisałaś że w lidlu jest odpowiednik chanel zaczęłam wszędzie wąchać buteleczki - > i w aldiku znalazłam zapach łudząco przypominający D&G Light blue. nigdy nie wiadomo gdzie można znaleźć coś ciekawego
OdpowiedzUsuńAj, marzy mi się taka perfumka :)
OdpowiedzUsuńAle chyba też skuszę się tylko na jej 'podróbkę' z Zary!
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie!
Z Zary polecam zapach ESSENTIAL jak dla mnie rewelacja! ;)
OdpowiedzUsuńAga, wody perfumowane od toaletowych róznią się większym % perfum w składzie, bo w kategorii zapachów od najsłabszych plasują się kolejno mgiełka, body spray, woda toaletowa (edt), woda perfumowana (edp) i perfumy. tych ostatnich zapach jest najbogatszy, intensywniejszy i trwalszy.
OdpowiedzUsuńco do trwalosci... ja ostatnio szarpnelam się na obłędne dla mnie "euphoria forbidden" calvina kleina, ale mimo, ze to woda perfumowana to trzymaja sie na mnie 3h :(( jestem zrozpaczona, bo to orginal, a poza tym byl dosc drogi jak na studencka kieszen... ;/
no, ale trudno...
flowerbomb przy okazji powacham :)
jedne z Twoich (i nie tylko) ulubionych - coco mademoisselle mnie akurat nie przypadly do gustu, ale wachajac inne chanel odkrylam allure i jestem zakochana :) może kiedyś je kupię/dostanę? :)
Odpowiedniki są lepsze tylko ceną, ale tak naprawdę za wiele nie mają wspólnego z perfumami. Ja wolę poczekać i kupić coś konkretniejszego. Bo wiem jak wydaje zazwyczaj są wody perfumowane.
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, że nie trzeba się wiele psikać, by zapach się zachował na długo.
Napisz list do Mikolaja to moze Ci przyniesie. Mnie co roku przynosi to o co poprosze =) powodzenia! xxx
OdpowiedzUsuńTez strasznie mi sie podobaja flowerbomb, musze w takim razie zajrzec do zary. Wiele duplikatow zapachow robi tez next np chanel chance;)
OdpowiedzUsuńZara FRESIA jest obłędna po prostu, posiadam ją oczywiście i się zakochałam w tym co prawda baardzo zapachu ''starszej pani'', bo jest strasznie słodki. Ale naprawdę niesamowity, polecam :))
OdpowiedzUsuńsłyszałam o perfumach v&r ale właśnie cena....muszę przejść się do perfumeri i sobie powąchać:)
OdpowiedzUsuńTrochę mnie zdziwiłaś tym wpisem bo zarowym odpowiednikiem Flowerbomby są perfumy Black Peony - http://www.luuux.com/health-beauty/viktor-rolf-flowerbomb-dupe (nawet buteleczka jest utrzymana w podobnym klimacie) wąchałam Fresie ale już nie pamiętam czy to to samo.
OdpowiedzUsuńKupilam Black Peony bo miałam ochotę na tani zapach na codzień, o tym że to kopia flowebomb dowiedzialam sie przypadkowo jakis tydzien temu podczas promocji tego zapachu w Sephorze :))
tez na niego poluje bo ten zapach jest zniewalajacy i wart kazdej ceny! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOstatnio byłam świadkiem jak pani w zarze rozpylała je dosłownie po calutkim sklepie ;D czułam ten zapach jeszcze po powrocie do domu, na płaszczu. Niestety, to trochę mniej bogaty zapach niż flowerbomb. Ale na co dzień w sam raz. Ja kocham mademoiselle. Wąchałam te z lidla ale jak dla mnie- za małe podobieństwo :(
OdpowiedzUsuńSlinka mi ciekla na Flowerbomb juz od dawna, ale faktycznie cena mnie odstraszala... Dzieki Tobie przejde sie do Zary:)
OdpowiedzUsuńniestety te z Zary są nietrwałe :(
OdpowiedzUsuńMuszę powąchać ten zapach z ZARY :)
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że w Zarze są zapachy :)
OdpowiedzUsuń50 funtów to w Polsce minimum za dobre perfumy! :(
OdpowiedzUsuńobserwuję Cię od dawna ja YT, dlatego bardzo zależy mi na Twojej opinii ;) napisałam notkę, recenzję lineya z Inglota (wiem, dużo niższa liga niż Twoje kosmetyki, ale jednak) i chciałabym żebys mi doradziła, co robię dobrze, a co źle, co byś dodała do takich notek itp. byłabym mega mega wdzięczna!
OdpowiedzUsuńzapraszam tu: mankovskaa.blogspot.com
Z nieba mi spadłaś, Agnieszko, z tą nowiną! Flakon Flowerbomb znalazłam rok temu pod choinką (kochana mama, wie czym rozpieścić:)). Pokochałam ten zapach do tego stopnia, że katowałam go od styczna do końca lutego niemal non stop. Nie inaczej jest zresztą od momentu, w ktorym zaczeły się jesienne chłody i ciśnie mnie w żołądku na myśl, że została mi już tylko 1/3 buteleczki. Po świętach - kierunek Zara!
OdpowiedzUsuńmoim zapachem jest paco rabanne blck xs, odpowiednika niestety jeszcze nie znalazłam:((
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie:)
Hmm nie znam zupełnie tego zapachu, ale posłuchałam Twojej rady odnośnie odpowiednika Chanel Coco Mademioselle z Lidla i przyznam szczerze, że nie żałuję :)
OdpowiedzUsuńA u mnie konkursik - do wygrania zakupy w sklepie ze zdrową żywnością - Zapraszam :)
Również kocham Flowerbombkę. Zawsze jak coś kupuję w sephorze to żebram o próbkę:))) Póki co nie mogę się przemóc.
OdpowiedzUsuńPamiętam kiedyś była taka marka "The Healing Garden" - balsamy, wody toaletowe, żele pod prysznic, świeczki; ukochanym moim zapachem był wtedy Rumianek z Wanilią - miał ułatwiać zasypianie. Stał się jednym z moich ulubionych zapachów - i właśnie kiedy pierwszy raz powąchałam Flowerbomb od razu powróciło wspomnienie tamtego zapachu.
Moim aktualnym odpowiednikiem Flowerbomby jest Mango - Rebel, za 99 zł z Sephory. Polecam tym, którzy nie odnaleźli tego zapachu w Fresi z Zary.
fakt cena oryginału obłędna - jak to niestety zwykle bywa
OdpowiedzUsuńdla mnie zapach ten jest za słodki
zmiana zapachu tzw. nuta głowy, serca i głębi (bazy) :) zawsze stanowi dla mnie problem przy kupowaniu perfum :P szczególnie na prezent
dla zakochanych we Flowerbomb - polujcie w styczniu na wyprzedaże poświąteczne, w tym czasie bombę w Sephorze można upolować w Świątecznym zestawie (balsam+żel pod prysznic) w przyjemnej cenie (tak przynajmniej było rok temu:))
OdpowiedzUsuńAga, dziś widziałam w Sephorze przecenione Flowerbomb, 30ml za 209 zl (chyba dobrze pamiętam, ale oscylowało wokół 200) więc możesz komuś zlecić zakup :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko i Dziewczyny, a czy znacie odpowiednik Hypnose Lancome?
OdpowiedzUsuń:) też mam bzika na punkkcie flowerbomb. Do tej pory, tak jak ty używałam zamiennika z zary( koleżanka zauważyła podobienstwo juz jakoś w wakacje, wiec od razu kupiłam:)).Na szczęscie zbliżają się świeta i w Sephorze była promocja. Za 30 ml V&R flowerbomb zapłaciłam 209 zl! Nie mogłam odpuścić takieg promocji ;] Byłam z mamą i kupiła mi jako prezent pod choinke.:P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
k.
xxx
Po świętach Flowerbomb jest w promocji w Sephorze
OdpowiedzUsuń: 200 zł za zestaw 30ml + body lotion + shower gel, a za 300 zł jakiś zestaw z większą pojemnością perfum chyba. :)
Flowerbomb jest moim zdaniem nie do zastąpienia. Mam już trzecią butelkę. Dodatkowym bonusem do Fb Są komplementy - o tym, że ładnie pachnę informowali mnie min. Taksówkarz, pan w aptece, obsługa spożywczego:)
OdpowiedzUsuńBiedronka robi glam woman- odpowiednik escada surrender...podpowiedzcie mi odpowiednik jimmy choo bo juz mam dno i chyba zacznę płakac!
OdpowiedzUsuń