Mam sklerozę i do tego tysiące myśli w głowie. Pomyślałam, że czas je ujarzmić. Z pomocą przyjdzie mój nowy fioletowy notatnik Moleskin.
Trochę historii:)
Moleskine to legendarny, doskonale wykonany notes/kalendarz/planner. Elegancki, praktyczny, minimalistyczny o najwyższejjakości kremowym papierze w charakterystycznej,
szytej, najczęściej czarnej oprawie z zamknięciem z taśmy elastycznej..
Mówią też o nim, że to notes europejskich artystów i
intelektualistów znany od dwustu lat w Europie. Do jego gorących fanów i użytkowników
należało grono najwybitniejszych twórców ostatnich stuleci: od Van Gogha
do Picassa, Ernesta Hemingwaya do Bruce’a Chatwina.
Pierwsze notesy produkowane były przez małe francuskie manufaktury,
które zaopatrywały paryskie sklepy papiernicze odwiedzane przez
międzynarodową awangardę.
* moleskin - mocna tkanina bawełniana, imitująca
skórę, gęsta, gruba, ale miękka i przyjemna w dotyku, ze splotem
atłasowym, z wierzchu drapana i strzyżona, przez co podobna do aksamitu,
trudno przemakalna, stosowana jako płótno introligatorskie do oprawy
książek.
Wybrałam mniejszy model, żeby mi nie ciążył w torebce.
Będzie pomagal mi w realizacji moich noworocznych postanowień o których mówiłam Wam trochę w tym filmie:
Zobaczymy jak się sprawdzi. Macie już notesik na złote myśli?
Pozdrawiam Aga
Agnieszka a jak on w środku wygląda, jest w linie, czyste kartki czy to kalendarz? też w tym roku wszytko zapisuję, potem trzeba tylko pamiętać o przeglądaniu zapisków. Ja jeszcze kupiłam sobie set swoich ulubionych długopisów- także technicznie przygotowana jestem. W praktyce coraz lepiej ten system spisywania co w głowie siedzi działa- także polecam.
OdpowiedzUsuńMOżesz sobie wybrać dowlone wnęterze:) haha ja mam w torebce ołówek:)
UsuńMam bardzo ładny kalendarzyk z rysunkami Alfonsa Muchy, z empiku ;) jak na razie planowanie idzie mi dobrze ;) Ale Moleskine marzy mi sie juz chwilę, moze w przyszlym roku ;)
OdpowiedzUsuńMam identyczny, też fioletowy :)
OdpowiedzUsuńhah i jak ci służy?
UsuńZa wiele jeszcze nie zdążyłam zapisać, jest ze mną dosłownie od kilku dni :) Ale przyznam, że taki mały notes, a jednak jestem podekscytowana, że będzie mi towarzyszył przez rok :)
UsuńLiczę na jakąś magiczną moc chyba ;)
Usuńwole Paperblanks. ma rownie ladny papier, jest rownie dobrze wykonany, ale ma ladniejsze okladki: kolorowe, radosne i nie da sie ich pomylic z innymi :)
OdpowiedzUsuńwole Paperblanks. ma rownie ladny papier, jest rownie dobrze wykonany, ale ma ladniejsze okladki: kolorowe, radosne i nie da sie ich pomylic z innymi :)
OdpowiedzUsuńJa wszystkie notatki trzymam na tablecie i smartfonie w Google Keep. Nie potrafię prowadzić papierowych notesów i wkurza mnie jak mam tachać ze sobą gruby notes (bo tylko takie mi się podobają :P), a więc ja wolę formę elektroniczną :D
OdpowiedzUsuńJa z telefonu też korzystam, ale filmy temty do filmów mi się lepiej zapisuje i czyta z notesu
UsuńMi kiedyś telefon padł i straciłam wszystkie zapiski z kalendarza i notatnika! Po tej przygodzie stwierdzam "nie ma jak papier" ;)
UsuńW tym roku wróciłam do korzeni i wybrałam czarną wersję mojego Moleskine, w zeszłym była fuksja:) uważam, ze to najfajniejsze organizery. Na pewno Ci pomoże;)
OdpowiedzUsuńWidzialam, widzialam:)
UsuńMój kalendarz na ten rok jest w takim samym kolorze
OdpowiedzUsuńFiolet to nasz odcień:)
UsuńWersja weekly towarzyszyła mi w zeszłym roku i żałuję, że w 2014 postawiłam na inną, polską produkcję. Zachciało mi się designu i teraz mam... wywzorkowane strony, na których nie widać co się pisze. Zdecydowanie za rok wracam do Moleskine.
OdpowiedzUsuńAgnieszko- Mikołaj przyniósł mi dokładnie takiego Moleskina :) Podoba mi się taki odcień fioletu, służy mi od początku stycznia i póki co jestem zadowolona. Mam swój system zapisywania i oznaczania wydarzeń- znajomi zawsze są pod wrażeniem wnętrza moich kalendarzy. Opisuję sprawy zawodowe, domowe, zajęcia synów itp. Kalendarz jest lekki a to dla mnie ważne, bo torba i tak waży tonę. Pozdrawiam ciepło i miłego użytkowania.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
UsuńAga w jakim języku robisz notatki?
OdpowiedzUsuńW dwóch, jeżeli chodzi o prace, czy domowe zakupy to po angielsku, wtedy gavin tez rozumie, a YT i bog raczej po naszemu:)
UsuńPrzydalby mi sie notes/kalendarz bo zapominam o wielu rzeczach, ale pewnie zapominalabym rowniez o wpisach ...
OdpowiedzUsuńPodobają mi sie ich notesy. Faktycznie wyglądają na porządne. Jednak sama wszystko zapisuje w telefonie. Kalendarz nie zadzwoni, a w telefonie można ustawić przypomnienie.
OdpowiedzUsuńJa również mam swój kalendarz na noworoczne postanowienia, na wszelkiego rodzaju złote myśli, zapisywanie wizyt lekarskich i spotkań ze znajomymi :) fajnie jest mieć taką rzecz, a po latach wrócić do niego i poczytać co działo się w danym roku, w danym miesiącu ;) pozdrawaim
OdpowiedzUsuńMyślałam o nim, ale wybrałam jednak coś innego. Może w przyszłym roku :)
OdpowiedzUsuńSzkoda byłoby zanieczyszczać takiego ładnego papieru moimi prozaicznymi notatkami ;)
OdpowiedzUsuńJa w ogóle jestem notesikowa dziewczyna. Uwielbiam notesy i zapisywanie w nich rzeczy do zrobienia czy też swe plany na kolejne dni.
OdpowiedzUsuńSwietna sprawa taki notes i zgadzam sie nie ma jak Moleskin :)
OdpowiedzUsuńGdyby nie kalendarz, w którym zapisuję zadania do wykonania, spotkania i inne pierdółki to pewnie dziennie wyrywałabym sobie włosy z głowy, marudząc, jaka to jestem niezorganizowana ;)
OdpowiedzUsuńJa mam Moleskine 18 month planner. A kupiłam go w połowie 2013 roku ze względu na rozstanie z chłopakiem. Wcześniej razem wybieraliśmy kalendarz i już nie mogłam na niego patrzeć ;) Zakochałam się w Moleskine od pierwszego napisania :)
OdpowiedzUsuńMam czerwony, już mi służy :)
OdpowiedzUsuńświetny :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do odwiedzenia i komentowania
http://veronicavlogfashion.blogspot.com/
Miłością darze wszelkie notesy i kalendarze :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia kochana :) napisz jak się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńJa juz mam notes ale jest ogromny! ;) używam go tylko w domu do zapisków ćwiczeń jakie zrobiłam danego dnia ;)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że zwykły notes też się sprawdzi do zapisywania myśli, notatek czy zakupów ;)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz w życiu skusiłam się na kalendarz do torebki :) mam nadzieje, ze ulepszy moja organizacje :)
OdpowiedzUsuńja mam taki zajzwyklejszy z Auchan za 6 zl i tez dobrze sprawdza sie. a ogolem z notesow korzystam juz 5 rok i inaczej juz nie umiem zorganizowac mojego czasu!
OdpowiedzUsuńMoleskine mam od 10 lat, najbardziej lubię czerwone i czarne. Mam też ich notesy i najbardziej lubie ten dziennikarski. Miałam A5 i A6, ale mały sprawdzał się do torebki a do wygodnego notowania juz nie. Są na 18 miesięcy i dzień na stronie i te najbardziej lubię.
OdpowiedzUsuńMoja córka ma kalendarze i szkicowniki z przepięknymi kartkami. Dla rysujących i malujących szczerze polecam.
Poza Moleskine jestem anką Filofaxów. W Polsca był dostępny przez jakiś czas w Empiku. Już ich ostatnio nie ma.
Notesy Moleskine są cudowne, od dawna chciałabym sobie sprawić jeden. Niestety jednak kosztują one dość sporo, przez co nie mogę sobie na niego pozwolić.
OdpowiedzUsuńOgólnie rzecz biorąc to bardzo lubię przeróżne notesy i zeszyty. Zdarza mi się w sklepie kupić jakiś zeszyt tylko dlatego, że spodobała mi się okładka i żal mi jest go zostawić. Często potem taki zeszyt leży przez kilka lat nieużywany na półce bo... szkoda mi go zapisać swoimi bazgrołami. :D
Ja mam - zwykły kalendarz/notes z empiku za 8 zł i jestem szczęśliwa :)
OdpowiedzUsuńChciałam go kupić, ale jak zobaczyłam cenrę - 23 funty, to odpuściłam ;)
OdpowiedzUsuńświetny jest, mały i się zmieści w każdej torebce ;)
OdpowiedzUsuńja muszę też zakupić takie cudeńko:)
OdpowiedzUsuńfajny :)
OdpowiedzUsuńja mam w torebce mały z wieżą eiffla oczywiście, ale planuję też zakup większego :-)
Też w tym roku zdecydowałam się na mały torebkowy kalendarz ;)
OdpowiedzUsuńniepojęte jaką to ideologię można dorobić do zwykłego notatnika, brawo dla speców od reklamy!
OdpowiedzUsuńhaha to prawda!
Usuńzgadzam się w 100%!
OdpowiedzUsuńNotes jak notes, a cena raczej kosmiczna ;) nie umiałabym wydać tyle kasy na taką pierdółkę :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Ja od kilku lat korzystam z terminarza, potrzebny mi jest w pracy a przy okazji zapisuje w nim prywatne spotkania, wizyty do lekarza itp. Przynajmniej wiem, że o niczym nie zapomnę ;) Lubie terminarze w formacie A5 gdzie każdy dzień jest na oddzielnej stronie. Niestety ceny w Empikach i księgarniach to dla mnie przesada, tylko dlatego że mają kwiatka na okładce ich cena to ok 40-50 zł! Przecież to tylko notes! Swoje kupuje zawsze do 25-30 zł!
OdpowiedzUsuńA ja nie mam jeszcze żadnego notatnika/kalendarza :( Od października szukam i znaleźć nie mogę. To układ tygodni mi nie pasuje, kolor okładki nie taki, za duży, za mały, nie zapina się lub nie ma gumki albo papier w dotyku nieprzyjemny. W tygodni przejdę się do księgarni/papierniczego i spróbuje coś kupić :)
OdpowiedzUsuńJa mam kalendarz jak co roku, ale w tym roku mam taki jaki lubie - I go uwielbiam! Nosze go ciagle przy sobie I zrobilam rzeczy o ktorych bez notatnika/kalendarza zapomnialambym na bank!
OdpowiedzUsuńSzczesliwego, lepiej zorganizowanego 2014 dziewczyny! x
wygląda bardzo ciekawie, samej by mi się taki przydał :)
OdpowiedzUsuńSuper blog ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie.
http://smokeandsmilee.blogspot.com
piękny ale chyba dość droga impreza ;( przynajmniej z tego co widziałam na allegro ;( ale tam to zawsze windują ceny ;(
OdpowiedzUsuńWarty uwagi jest polski Multiplaner.
OdpowiedzUsuń