linia
paź
30
2011

DIY funky tablecloth, like from CathKidston

Podczas ostatniej wycieczki do Ikea wypatrzyłam przepiękne tkaniny. Zainspirowały mnie do zrobienia czegoś do domu)) 
Dobrze wiecie, jak lubię design by Cath:) Wzorzyste materiały do złudzenia przypominają kultową markę:

Ja wybrałam kropeczki i paseczki:) 
Postanowiłam, że zrobię obrusy
Tkaniny wystarczy obszyć na maszynie.  Nie posiadam takowej w domu, nad czym bardzo ubolewam. 
W PL zawsze przerabaiłam swoje rzeczy...żeby były wyjątkowe. 

Jeden z powodów dla którego lubię swoja pracę, jest na poniższym zdjęciu.

 Singer maszyna do szycia, która pochodzi z początku XX wieku. Należała do babci mojej znajomej i nawet nie wyobrażacie jak zaszczycona się czułam, kiedy pozwolono mi jej użyć.
 Maszyna jest 'unowocześniona', bo ma wstawiony elektryczny motor.

 Tak wygląda stół w nowej aranżacji.
 Nie mogłam się też powstrzymać przez zakupem tych podkładek. Ptaszki umilają mi ranki:)
Co myślicie o takich domowych przeróbkach? Jestem przekonana, że większość z Wam tworzy piękniejsze cudeńka niż ja. Jak na samouka maszynowego, uważam, że nieźle sobie radzę:) 
Pozdrawiam i do usłyszenia

Agi
xoxo

paź
27
2011

Ślubny podarek

Przypuszczam, że większość kobiet uwielbia świeczki. Ja nie jestem wyjątkiem. Mam ogromne szczęście, bo moi najbliźsi to wiedzą i z okazji ślubu otrzymaliśmy piękny prezent. 
Pąki róż...odrobina luksusu w każdej torebce

  
 Chyba w tym wypadku słowa są zbędne:)
 Świeczka jest zrobiona ze 100%naturalnych wosków i olejów.
 Mieszanka jaśminu, imbiru i drzewa sandałowego idealnie komponuje się w naszym mieszkanku i nadaje mu wyjątkowy klimat.

Piszcząc ten post siedzę właśnie przy naszej świeczce i mam skromną nadzieję, że choć na sekundę poczujecie jej aromat:))

Do zobaczenia:)

Agi 
xoxo
paź
26
2011

Lunch z teściami

Dziś odwiedzili nas rodzice Gawła. Plan działania okazał się pozytywny dla mnie:)
Nie musiałam gotować:)) ooo Happy days:))) 
Wybraliśmy się na wczesny obiad do Richmond. 
Malutka z zewnątrz restauracja serwuje prawdziwe smakołyki. Głownie rybne, jak nazwa wskazuje. 
 
Ja skusiłam się na klasyk fish&chips, mushy peas, tartare sauce and chunky chips of course:))
Marzenie:)) szczególnie fryty:)
Mój mąż dostał takie cudo:))

Może spróbuje upichcić coś takiego w domu? Myślicie, że dam radę:))


Po obiedzie spacer nad Tamizą:)

 Ostatnie promyki jesiennego słońca?
 Poznajecie?
 OO tak, dziś nie były takie towarzyskie:))
 Czuję w kościach, że jesienna pogoda w Londynie dobiega końca i zima czeka za rogiem. W sumie się cieszę, bo każda pora roku ma w sobie coś wyjątkowego. 
Życzę Wam miłego wieczoru i do usłyszenia wkrótce. Agi
oxox

paź
25
2011

Go fetish

Moda na skórzane dodatki przewija się już od kilku sezonów. Przedsawiam Wam moje propozyjcę jak nosić styl fetysz na co dzień:)) 
 Spodnie, rurki z H&M £14.99
Rudy kolor jak kita lisa...
 wrraauuuu
Elastyczna wstawka sprawia, że są bardzo wygodne...
 Druga propozycja: 
spódnia H&M £19.99

 Lubię ją nosić z grubymi swetrami włożonymi do środka;)
Planuje nagranie filmiku z inna stylizacją...
Sweter: Primark
Torebka: Topshop
Buty: Topshop
Rajsotpy: Primark
Spodnie: H&M
Spódnica: H&M

Elementy skórzane moim zdaniem są bardzo sexi...koniecznie dajcie mi znać, czy zaopatrzyłyście się w coś ciekawego tego sezonu:))

Agi
xoxo


paź
09
2011

Micele

W końcu po dwóch miesiącach użytkowania udało mi się wykończyć płyn micelarny z LaRochePosay. Kupiłam go w promocji 3za2 w Boots. Normalnie 200ml kosztuje ok £11.50.
Zalety:
➙nie podrażniał oczu
➙nie ma zapachu
➙wygodny dozownik
➙w miarę ekonomiczny


Wady:
➙ciężko mu było zmyć makijaż oczu, czasami musiałam potwarzać ten zabieg 2-3 razy. Bardzo często, po umyciu buzi żelem, resztki tuszu cały czas zostawały przy oku. Nie raz obudziałam się z efektem "panda eyes"
➙musiałam trochę "trzeć", co powodowało, że okolica oka była zaczerwieniona
➙cena

Reasumująć:
Nie kupię go ponownie, nie sprawdził się w swojej głównej roli, dla której go zakupiłam. 

Kolejny na odstrzał jest płyn z Bourjois, Eau Micellaire Demaquillante, Micellar Cleansing Water, Woda micelarna do demakijażu twarzy i oczu.
Zakupiłam go w promocji w Rossmanie w grudniu zeszłgo roku za ok 11zł. Pojemność to 250ml
 Byłam bardzo podekscytowana, bo słyszałam o nim tyle pozytywnych opinii.
Zalety:
➙urzekło mnie opakowanie
➙niska cena
➙dobrze zmywał makijaż 
➙fajnie odświeżał skórę

Wady:
➙niestety podrażniał mi oczy:(( Nie wiem co się stało, ale próbowałam parę razy i zawsze to samo:((  
➙w moim przypadku brak dostępu w UK
Naprawdę  chciałam, żeby mi się sprawdził:((
Dziubek z nakrętki to mój ulubiony gadżet:)
Na zdjęciu jeszcze widać bąbla,jakiego sobie zrobiłam po cukrowym wosku:(( Nie mam blizny na szczęście.

Ostatnim płynem jest uwielbiana Bioderma Sensibio H2O, Płyn micelarny do oczyszczania twarzy i zmywania makijażu, do cery wrażliwej. 

To już moja 4 i ostatnia butelka:(( Ja swoje kupiłam z francuskiej apteki internetowej link.
Nigdy nie miałam problemów z zamówieniem z tej strony, ale wiem z wiadomości i komentarzy od dziewczyn, że część z Was nigdy paczki nie otrzymało.  

Zalety:
➙nie podrażnia
➙przepięknie zmywa makijaż, nawet trwały
➙nie pozostawia tłustej powłoki na skórze, co sprawia, że idelanie się nadaje do poprawek makijażu.
➙cena, ale w promocji
➙wydajność
➙nie ma zapachu

Wady:
➙słaba dostępność w UK
➙zawsze posiadałam opakowania 500ml i zauważyłam, że pod koniec jakość produktu niestety się pogorszyła:( Butelka starcza mi na 4 miesiące codziennego użytkowania (zmywam nią makijaż oczu i przemywam lekko buzię). 

Muszę się poskarżyć, bo dostępność płynów micelarnych w UK jest naprawdę uboga:(( Z tych aptecznych firm jest jeszcze Avene. 

Czy, wy znacie jeszcze jakieś inne warte uwagi, najlepiej dostępne w UK?

Ps. kiedyś próbowałam jeszcze Ziaja Sopot Spa, ale było to najgorsze rozczarowanie w moim życiu.

paź
08
2011

Czas na relaks...

Na pewno każdej z Was przytrafia się taki dzień/tydzień. Wracacie do domu późno z pracy, a tam czekają hmmm...obowiązki...

Ja chyba właśnie taki tydzień przeżyłam i naprawdę odliczałam godziny do weekendu. 
Z poprzedniego postu już wiecie, co robiłam w piątek. Żaliłam się też na Twit, że chyba chwyta mnie przeziębienie. 
Nie tylko mnie to dopada niestety i sama jeszcze w czwartek, polecałam Adze Inez82 wypicie herbaty z "prędem", gorącą kąpiel i masaż...

Dziś sobie sama polecam...wieczór relaksu...zaczynamy

1. Nastrój
 Moje ulubione świeczki, pachnące jak ciasteczka owsiane.

2. Gorąca kąpiel z dodatkiem olejków...

Ja wybrałam ten z granatu.
Jako extra bonus dodałam sobie czekoladki z HoneyCat Cosmetics


Wyglądają i pachną jak prawdziwe słodkości. Jak odwróciłam się na sekundę, żeby coś zrobić w kuchni, to Gav już się za jedną zabierał. Powstrzymałam go w ostatniej chwili...
Wcale mu się nie dziwię.
Kosteczki są bardzo nawilżające i pięknie natłuszczają skórę. Pamiętajcie, żeby umyć po nich wannę, bo orzeł gwarantowany.

Pomimo, że już nie ma czekoladek, to zostawiłam sobie pudełeczko i trzymam w nim swoje olejki zapachowe. 

3. Babska prasa...już w wannie
4. Odprężający masaż
Ja uwielbiam tę kostkę do masażu z LUSH (massage bar). Therapy poleciła mi koleżanka, pracująca kiedyś w tym sklepie. Jedna z niewielu 100% naturalnych produktów w ich asortymencie. 


Cudownie pachnie i nawilża skórę. Rozpuszcza się pod wpływem ciepła dłoni i możemy jej używać jako balsamu do ciała. Ja do wykonania czynności masażu zatrudniam Gava.
Zabieg "dwa w jednym",  jeżeli wiecie o czym mówię:))

5. Poprawa humoru
Ja mam Wam tylko swoje głupie zdjęcie w żaboczepku, ale może akurat się uda?
To na tyle!!
Koniecznie napiszcie, jak wy się relaksujecie.
Buziaki i do zobaczenia.