THE ORIGINAL MOROCCANOIL® OIL TREATMENT
Produkt jest w ciemnej, solidnej, szklanej butelce, jego poejmność to 100ml. Połaczenie turkusu i pomarańczy tworzy bardzo atrakcyjny dla oka zestaw kolorystyczny. Producent zapewnia nas, że produkt błyskawicznie wchłania się we włosy, nadająć im urzejakacy połysk i długotrwałe odżywienie. Produkt eleminuje "puszenie", pomaga przy rozczesywaniu włosów, dodaje im sprężystości i czego tylko sobie dusza zamarzy:))
Oprócz tego chroni przed szkodliwym pormieniewaniem słonecznym i przed ciepłem suszarki albo porostownicy. Zawiera olejek arganowy. Olej ten jest nazywany "złotem Maroka" zaliczany do jednych z droższych olejów na świecie, głównie ze względu na jego ograniczoną dostępność (wyłącznie tereny Maroko) oraz pracochłonny proces pozyskiwania. Olej arganowy jest bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe (80%), głównie kwasy omega-6 i omega-9. Poza tym zawiera dużą dawkę witaminy E. Używają go gwiazdy Hollywood (też chce mieć takie loki jak ONE).. No jakże miałam go nie kupić po usłyczeniu tylu superlatyw?
Cena regularna tego produktu nie jest mała bo aż £30. Mi udało się go znaleźć na magicznym ebay za 2/3 ceny więc skusiłam się i kupiłam to cudeńko.
Należy nalożyć dosłownie minimalną jego ilość w wilgotne włosy (najlepiej końcówki). Jak widać na załączonym obrazku na dłoń wylałam Wam odrobinkę oleju, rozcieramy go w dłoniach i siup na włosy.
Zapach jest bardzo przyjemny i kudełki rzeczywiście szybko absorbują produkt...czy szybciej wysychają? Nie wydaje mi się! Czy nadaje połysk i dodaje włosom sprężystości? Tak! Tak Tak
Po dwóch tygodniach regularnego stosowania zauważyłam, że coś jednak jest nie tak...mianowicie końcówki w żadnym przypadku nie były rozdwojone, ale bardzo szorstkie!!! Myślałam, że to może wina braku fryzjera... Zadzwoniłam do Bartka (mój ukochany stylista) i umówiłam się na ścięcie. Bartuś potwierdził- włosy wyglądaja na zdrowe, ale w dotyku są po prostu nieprzyjmne:(( Dostałam reprymendę, że pewnie robie coś źle i mam zniminalizować wszelkie zabiegi.
Szukając przyczyny zajrzałam na Makeupalley i część osób recenzujących potwierdziło moje obawy. Ten olejek jest wypchany sylikonami.
Naturlany olejek arganowym jest dopiero na 6 miejscu:(((( Jego dzialanie jest niesamowite na początku kuracji, po jakimś czasie po prostu otula włosy i z każda aplikacją budujemy kolejną warstwę sylikonu. Dlaczego salony fryzjerskie tak się miłują w tym produkcie? Bo po zejściu z krzesla fryzjerskiego mamy wrażenie, że nasze włosy są "nowe", błyszczące i najpiękniejsze w życiu.... i co robimy wracamy do tego salonu.....
Muszę dodać, że mam szczęście posiadania 100% naturlanego olejku arganowego i niestety też nie sprawdził sie w moim przypadku (obciążał ogromnie). Chyba mam za cienkie włosy na takie bajery. Reasumując moje robaczki, olejek jest spoko na jednorazowe użycia. Jest wydajny. Cena odstasza. Warto go mieć? NIE!!!!!!
Jeszcze tak szybko na marginesie wspomnę, że Bartek miał parę klientek w salonie z tym samym porblem co ja i wszystkie używały tego olejku.....szajsen, never again!!
Biosilk to to samo.....on obok jedwabiu nawet nie leżał:(( oszuści
Ja stosuję biosilk raz na jakiś czas, raz więcej, raz mniej i nie zauważyłam, żeby coś złego działo mi się z włosami, a dzięki niemu o wiele mniej się elektryzują. Muszę Ci powiedzieć, że nieźle budujesz napięcie, myślałam,że recenzja będzie w samych superlatywach, a tu pikuś;)
OdpowiedzUsuń@MizzVintage Ja lubiłam ten jedwab z Chi, ale muszę przyznać że teraz nie używam nic i też jest spoko, no może się troche puszą. No ale że jestem zodiakalnym lwem to puszysta grzywa musi być:)))Mam troche tych bublowych kosmtyków i chyba nakręce jakiś dokument na ten temat:) buziaki
OdpowiedzUsuńSiła reklamy. W NY ten olejek nadal jest bardzo popularny i połowa Manhattanu go uzywa ale np u mnie w salonie go nie polecają. Kiedyś byłam wuelką fanką jednwabiu Biosilk, używałam go w okresie gdy prostowałam włosy i ładnie ja wygładzała a zapach kochała. Odstawiłam gdy zmieniłam fryzurę i jakoś nie tęsknie a te slikony mnie też odstraszają.
OdpowiedzUsuńAga - mnie ten produkt tez nie zachwycil, nawet fryzjer nie byl w stanie nalozyc go na moje wlosy tak, by efekt powalal ... wrecz przeciwnie, mialam wrazenie, ze moja czupryna jest oklapla i jakas taka tlusta ?! Ble. Bawilam sie przez jakis czas jedwabiem Biosilku, ale dalam sobie spokoj, bo tak naprawde efekt nie byl wart szorstkich koncow po zmyciu produktu.
OdpowiedzUsuńNissia: Przepraszam, ze sie tak wtryniam na cudzym blogu, ale - znasz jakiegos dobrego fryzjera w NY, ktory nie bylby piorunsko drogi? Moglabys kogos polecic?
I właśnie największy problem jest w tym, że dany produkt jest rekomendowany przez osoby po jednym, góra kilku użyciach , gdy tak na prawdę trudno cokolwiek powiedzieć o efektach.Sama zawiodłam się tak na kilku kosmetykach zwiedzona pochopnymi opiniami innych osób. Przykro mi, że akurat Tobie się to przytrafiło, bo wiem jak ważne jest dla Ciebie prawidłowe dbanie o włosy.Mam nadzieję, że ten niefortunny zakup zostanie wkrótce zrekompensowany
OdpowiedzUsuńw postaci naprawdę dobrego produktu.Pozdrawiam serdecznie!
nie miałam jeszcze jedwabiu z biosilka, tylko ten z CHI, nie wiem więc , który lepszy, nie używam go często, gdyż moje włosy są poddatne, wieczorkiem robię koczki , a rano ładne loki, jedeynie kiedy chcę je wyprostować, jedwab pomaga, bo moje włosy dłużej pozostają proste :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://my-orange-island.blogspot.com/
http://prywatna-poczytajka.blogspot.com/
Ja mam ten jedwab z Biosilk, ale średnio jestem z niego zadowolona. :P
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do mnie. :)
a to feler, a mialam zamiar kupic xxxx
OdpowiedzUsuńteż się naciełam na biosilku:( ten z Chii przy częstym używaniu, też nie sprawdził się najlepiej. Aktualnie używam olejku wygładzającego z Rollanda (www.rolland.pl)- moja fryzjerka mi poleciła, zobaczymy jak się będzie sprawował na dłuższą metę...
OdpowiedzUsuńTeż jestem maniaczką pielęgnacji włosów tak jak Ty :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas jestem wierna Biosilkowi - jestem zadowolona. Stosuje go przed suszeniem włosów na końcówki,aby zabezpieczyć je przed wysoką temperaturą. Dość sceptycznie podchodzę do różności do włosów bo większość to pic na wodę.
Pozdrawiam Cię moja Ulubiona YT-owiczko :*
Kocham ciebie i twoje filmy!
OdpowiedzUsuńCHciałabym żebyś nagrała film jak sbałaś o skórę w wieku 13-14 lat :)
agatasumislawska.blogspot.com
W ramach ciekawostki (to lato spędziłam w Maroku) to drzewa arganowe rosną tylko i wyłącznie w promieniu ok. 170km od Agadiru. Dzięki wspaniałej pilotce udało mi się kupic prawdziwy olej arganowy produkowany w malutkim zakładzie rzemieślniczym, zapakowany w przaśną butelkę z przaśną etykietką i muszę powiedziec, że bardzo fajnie sprawdza się zamiast balsamu jak i na włosach - ale jak kto lubi;)
OdpowiedzUsuńale szkoda! ja czesto uzywam organicznej oliwy z oliwek na noc ale sama nie wiem czy to cos daje...
OdpowiedzUsuńJa używałam olejku arganowego i tak jak u Ciebie szalu nie było a strasznie tłuścił... Natomista najlepszy jest olejek monoi (mam z biochemii urody)- nie tłuści a włoski po nim wyglądają o wieeele lepiej. Z takich drogeryjnych 'olejków' to naparwde moge polecić kerastase oleo relax fluid choć pewnie też jest nasilikonowany to moim suchym szorstkim włosom drutom bardzo pomagał... tylko cena niestety odstrasza. I trzeba z nim uważać żeby nie przesadzić ale za to pachnie najpiękniej ze wszystkich produktów do włosów:D
OdpowiedzUsuńcałuje!
brunette's heart
http://brunettesheart.blogspot.com/
HEJ
OdpowiedzUsuńJa nabyłam ten produkt zupełnie nowy z długą datą ważności w charity shop za 2.99 ujarana szczęściem jakie mnie spotkało przyleciałam do domu i szukałam jakiś opinii na jego temat bo oczywiście na stonie producenta są same ochy achy....
dobrze że trafiłam na twojego bloga :) będę go używać z głową:) a miałam plan codziennie nim raczyć moje włosy......
Butelka rzeczywiście wygląda solidnie, ale uważam że czasami dochodzą jakby gorszej jakości.
OdpowiedzUsuńMój blog https://kamagrasklep.com/