Przepraszam z długą nieobecność, ale mam lenia:)
To tyle słowem wytłumaczenia, przechodzimy do sedna.
W przeciągu kilku najbliższych dni pojawi się na moim blogu (jak Bozia da), kilka notek z ciekawostkami prosto z Londynu. Zazwyczaj nie bywam często w centum stolicy (w sumie tam zawsze się najwięcej dzieje), ale wczoraj udało mi się zrobić kilka zdjęć, więc zapraszam.
Dziś o Buskerach, czyli muzykach, którzy każdego dnia umilają podroż ponad 3.5mln osób w londyńskim metrze.
Jest
to jedna z najstarszych form "rozrywki ulicznej" i gry na instrumentach w
otwartej przestrzeni z której teoretycznie może korzystać każdy... oczywiście małe datki pieniężne są mile widziane.
Wykonawcy posiadają niesamowity zakres instrumentów: gitary
elektryczne i akustyczne, skrzypce, harmonijki, stalowe
beczki, wiolonczele, akordeony, ukulele lub po prostu korzystają z własnego głosu.
Ze wzglęgu na "uciążliwości" dla osób dojeżdżających do pracy, ta podziemna forma rozrywki została zakazana na prawie 100 lat, po to, żeby w 2001 roku słynny wiolonczelista Julian Lloyd Webber został pierwszym muzykiem, który oficjalnie stał się Tube Buskerem. Pan Lloyd-Webber dostał sześciomiesięczne zezwolenie na grę.
Jeżeli uważacie, że i Wy macie talent i macie ochotę trochę sobie dorobić, to załatwienie legalnej licencji wcale nie jest takie łatwe:(
Od 2003 roku, oficjalnie został otwarty London Underground Busking Scheme. Na początek wynegocjonwano 35
miejsc na stacjach w centrum Londynu.
Tak wygląda wydzielone stanowisko pracy:
|
żródło- internet |
Wszyscy muzycy pragnący uzyskać licencję muszą przejść casting. Proces
składa się z przesłuchań: trzeba wykonać kilka utworów przed panelem
dziennikarzy muzycznych, urzędników TfL i ekspertów branżowych. Zainteresowanie przystąpieniem do programu jest ogromne, a liczba miejsc ograniczona. Co oznacza licencja? Busketerzy mogą występować na niektórych miejscach na stacji, ale nie w pociągach.
W całym centralnym Londynie, znajduje się 21 przystanków, gdzie przygotowanych jest 28 specjalnych miejsc (podobno najbardziej popularne i oblegane to:
Green Park,Tottenham Court Road, Piccadilly Circus i Leicester Square).
Muzyk ma prawno do dwugodzinnego występu, ale jeżeli się spóźni, to poprzedni busker ma prawo do pobytu na następny dwugodzinnym przedziale czasowym.
Prezentowany jest każdy rodzaj muzyki dla wszystkich pokoleń, a wykonawcy pochodzą z całego świata (Azjia, Ameryka, Europa).
Trochę nielegalny występ:
Na podziemnej scenie wystpili między innymi The Libertines, Julian Lloyd Webber, Badly Drawn Boy i Seasick Steve. Takie sławy przyciągają nie tylko turystów, ale i innych muzyków. Wykonawycy są także "rezerwowani" na wielkie wydarzenia i sesje nagraniowe. Niektrzy wystąpili przed rodziną królewską lub pracują z uznanymi muzykami, począwszy od Simply Red po angielską Operę Narodową. Wiele z artystów posiada dzienną pracę i grając w podziemiach spełnia swoje marzenia, bądz po prostu sobie dorabia.
Ja muszę przynać, że zawsze z zaciekawieniem dosłuchuje, co czeka mnie za rogiem. Lubię, kiedy jadąc ruchomymi schodami w dół, muzyka staje się coraz głośniejsza i zazwyczaj poprawia mi humor. Od dwóch lat nie podróżuje już metrem tak często i muzyka na żywo, to chyba jedyna rzecz, której tak bardzo mi brakuje (zupełnie nie tęsknie do ścisku, przykrych zapachów, przepychania itp.)
Co myślicie o muzykach w metrze? Spotkaliście ich w London Underground?
Na koniec mały bonus, święte słowa:
Pozdrawiam i do usłyszenia:) Agi